Platforma uderzyła w ostatni dzwon sprzeciwu wobec warszawskiego referendum, mainstreamowe media podstawiły mikrofony i rozpaczliwie agresywna fala powstrzymania obywatelskiego zewu poszła w eter. Jak się okazuje, PO z literą "W" ma tylko jedno skojarzenie: patriotyczno-powstańcze. Zdaniem partii rządzącej, na plakacie zachęcającym do głosowania za odwołaniem prezydent Gronkiewicz-Waltz nie powinno znaleźć się "W", bo to symbol Powstania Warszawskiego. Nie ma najmniejszego znaczenia, że chodzi tu o współczesną i konieczną Walkę o Wielką Warszawę. Uderzenie w PiS jest silne i precyzyjne. Do nagonki zostali włączeni już sami Powstańcy.
Używanie tego symbolu dzisiaj do walki politycznej to działanie niewłaściwe, rodzaj nadużycia
– stwierdził Edmund Baranowski, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
W Powstaniu Warszawskim byliśmy zjednoczeni, choć pochodziliśmy z różnych środowisk. Teraz nasze powstańcze symbole (...) wykorzystuje się do dzielenia ludzi. Jesteśmy tym oburzeni
- dodał sam prezes Związku, gen. Zbigniew Ścibor-Rylski.
Patrząc na sprawę chłodno, trudno znaleźć powody do oburzenia. Sprawa jest banalna: W jak Warszawa, W jak Waltz, W jak Wolność. To ostatnie ,w kontekście kilkumiesięcznej batalii o tytuł tygodnika wSieci/Sieci, nabrało zupełnie nowego znaczenia, co doskonale rozumieją Czytelnicy portalu wPolityce.pl i wSieci. Platforma odcina się jednak od wszelkich racjonalnych kontekstów skojarzeniowych, rzucając wszystkie siły na odciągnięcie warszawiaków od wzięcia udziału w referendum.
Skąd ta nagła obrona narodowych symboli? Skąd to strzelanie z armaty do muchy? Przecież jeszcze niedawno, gdy mieliśmy do czynienia z autentycznym zawłaszczeniem powstańczego symbolu, Platforma wyrażała jedynie entuzjazm.
Kilka miesięcy temu feministki zbezcześciły powstańczą kotwicę, używając jej na plakatach "Polki walczącej". W ten sposób postanowiły walczyć o niepodległość swoich ciał.
W Polsce macica jest polityczna, ale żołądek prywatny, „życie poczęte” jest polityczne, ale narodzone jest już tylko twoim problemem
- wykrzykiwały w swoim manifeście.
Gdzie byli wtedy wszyscy obrońcy pamięci o Bohaterach? Gdzie byli Powstańcy? Dlaczego nie zabrał głosu gen. Ścibor-Rylski? Gdzie reakcja Platformy Obywatelskiej, tak teraz wrażliwej na symbolikę? Co na to prezydent Warszawy, która zawsze tak chętnie wspiera środowiska mniejszościowe?
Odpowiedź na te pytania mówi bardzo wiele... Reakcja na referendalne "W" pokazuje wyraźnie, że strach Platformy ma nie tylko wielkie oczy...
--------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl:"Polskie symbole narodowe"
autor:Borucki Marek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167196-tylko-mniejszosciom-wolno-zawlaszczac-narodowe-symbole-dlaczego-obroncy-powstania-nie-reagowali-gdy-feministki-bezczescily-powstancza-kotwice