Akceptowaliście fikcyjny budżet, jednocześnie zgadzając się na to, żeby kontrola parlamentu nad rządem stała się fikcją

Fot. PAP / Tomasz Gzell
Fot. PAP / Tomasz Gzell

Senator Grzegorz Bierecki podczas debaty nad projektem ustawy nowelizującej budżet na bieżący rok prezentując wniosek mniejszości senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych o odrzucenie zmiany ustawy budżetowej:

 

"Przypadł mi w udziale przykry obowiązek przedstawienia sprawozdania mniejszości, którego treść sprowadza się do wniosku o odrzucenie projektu ustawy, a także obowiązek złożenia wniosku o odrzucenie zmiany ustawy budżetowej. Niniejszym składam także ten wniosek.

Mówię o przykrym obowiązku, ponieważ patrząc na tę salę, patrząc na twarze moich kolegów i koleżanek senatorów, przypominam sobie naszą dyskusję, kiedy budżet był uchwalany, kiedy akceptowaliście państwo te wskaźniki budżetowe, te założenia budżetowe, które teraz okazały się niewłaściwe, nieprawidłowe. Tak naprawdę wasza akceptacja sprawiła, że ten budżet się rozsypał, że trzeba zaciągnąć kolejne pożyczki po to, żeby zapłacić rachunki. Akceptowaliście fikcyjny budżet – mówię o większości na tej sali. Akceptowaliście fikcyjny budżet, jednocześnie zgadzając się na to, żeby kontrola parlamentu nad rządem stała się fikcją – chodzi tu o tę najważniejszą część, która dotyczy finansów państwa.

Kolejny projekt… Mamy co do tego projektu wiele wątpliwości, jeżeli chodzi o przyjęte wskaźniki – pan minister znów przyjął bardzo optymistyczne wskaźniki wzrostu produktu krajowego brutto. Państwo wszyscy otrzymaliście opinię senacką, która wskazuje, jakie jest ryzyko związane z tym optymizmem. Ten optymizm może doprowadzić do tego, że będziemy debatować o kolejnej nowelizacji budżetu na rok 2013, że powtórzy się sytuacja z roku 2001, kiedy trzeba było aż dwa razy nowelizować budżet. Zgadzacie się na taki sposób rządzenia, a my się na taki sposób rządzenia nie zgadzamy. Z tego powodu składamy wniosek o odrzucenie obu rozpatrywanych ustaw. To jest pierwszy powód.

Powiedziałem, że mam przykry obowiązek przedstawiania wniosku o odrzucenie… On jest przykry, proszę państwa, w tym sensie, że, jak można powiedzieć, nie chłoszcze się zdychającego konia. Tak więc może nie będę tego zdychającego konia chłostał, pozwolę sobie troszeczkę go pogłaskać i powiedzieć, że jestem pełen podziwu dla pana ministra Rostowskiego.

Panie Ministrze, jestem pełen podziwu, gratuluję umiejętności przewidywania. Pan minister przewidywał, że znowelizuje budżet, i proszę: właśnie go nowelizuje. Pan minister przewidywał, że pomyli się o 24 miliardy zł, jeśli chodzi o przychody podatkowe, i proszę: pomylił się. Pan minister przeszacował dochody państwa o 8% i proszę: to także przewidywał. Wszystko to przewidywał, czyli, jak można powiedzieć, mamy bardzo przewidującego ministra. Albo mamy do czynienia z mistrzostwem nonszalancji w sferze, w której powinniśmy oczekiwać precyzji, w sferze, w której powinniśmy oczekiwać dokładności, bo chodzi tu przecież o nasze pieniądze, o pieniądze podatników. My za to płacimy, my płacimy za ten pokaz nonszalancji. Będziemy płacili za kolejne długi, które w wyniku tej nonszalancji Polska zaciągnie. Koszt tych długów będzie obciążał nasz budżet – nie będzie pieniędzy na rzeczy, które chcielibyśmy w Polsce zobaczyć, bo będziemy płacili za te długi. To jest koszt tej nonszalancji.

Wskaźniki w tym budżecie, które pan minister nonszalancko przedstawiał, za dobrą monetę wzięły samorządy. I co teraz? Nasz najbogatszy samorząd terytorialny, Mazowsze, nie ma pieniędzy, konto jest puste. Trzeba w tej ustawie wpisać kolejną pożyczkę dla samorządu terytorialnego. Czy to nie jest skutek tych nonszalancko prezentowanych wskaźników, które samorządy przyjmują przecież dla swoich wyliczeń budżetowych?

Tak więc mamy do czynienia z taką, powiedziałbym, kaskadowością skutków lekkiego podejścia do tej ustawy, która jest wszak najważniejszą ustawą co roku w państwie. Deficyt wzrasta o 40% w stosunku do planu budżetowego – przecież to nie jest mała pomyłka. To nie jest mała pomyłka, to jest bardzo wielka pomyłka, proszę państwa. I z czym tu mamy do czynienia? Znowu z nonszalancją.

Nie zawiesza się obietnic, nie zawiesza się ustaw, jeśli są pieniądze. Pan minister nie narusza ustaw, on je tylko zawiesza. Ten rząd nie narusza ustaw, on je tylko zawiesza. A więc można by powiedzieć, że my w ramach kontroli parlamentarnej nad rządem za tę jakość pracy powinniśmy nie zabrać wynagrodzenia panu ministrowi i jego zespołowi, tylko je po prostu zawiesić.

Taki jest skutek, proszę państwa, proponowanych zmian w budżecie.

I ze względu na ryzyko, jakie wiąże się z przyjętymi założeniami do tego budżetu – mam nadzieję, że pan minister się do kwestii ryzyka ustosunkuje – przewidujemy, że jeszcze raz przyjdzie nam nowelizować ten budżet.

Panie Ministrze, tak nie powinna wyglądać praca nad budżetem państwa, tak nie powinien wyglądać rząd, nie taka powinna być jakość zarządzania. Jakość zarządzania przekłada się na nasze koszty i prędzej czy później ta kombinacja fatalnego zarządzania, rozrzutności, korupcji i zaciąganych bez końca pożyczek po prostu się skończy, bo to nie może trwać w nieskończoność. Prędzej czy później, proszę państwa, ktoś zacznie się niepokoić o pożyczone pieniądze, a skutki tego będziemy odczuwali wszyscy.”

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.