Zachowanie i wypowiedzi działaczy partii rządzącej, włącznie z jej liderem Donaldem Tuskiem, jest podręcznikowym przykładem hipokryzji. W czasie kampanii referendalnej w Łodzi, gdy miał być odwoływany prezydent opozycyjny do PO, politycy tej partii nawoływali do brania udziału w czymś, co dziś Tusk i jego koleżanki i koledzy nazywają "hucpą".
O Platformie z czasów referendum łódzkiego i tej samej partii podczas kampanii przed referendum warszawskim rozmawiamy z Jerzym Kropiwnickim, który został odwołany w referendum, czyli w "hucpie" - jakby to dziś nazwał premier Tusk.
wPolityce.pl: Czy pamięta pan kampanię polityków Platformy Obywatelskiej w przeddzień referendum, które miało zadecydować o pańskim odwołaniu z funkcji prezydenta miasta? Jak się wtedy zachowywali?
Jerzy Kropiwnicki: Owszem, pamiętam. Platforma bardzo intensywnie włączyła do namawiania ludzi do wzięcia udziału w referendum. Oczywiście premier Tusk tamtego referendum za hucpę nie uważał. Żaden z polityków PO nie kwestionował tego, że do wyborów wówczas został niecały rok, a więc podobnie jak jest to dziś w Warszawie.
Czyli dziś zaszła w politykach PO cudowna przemiana...
Dziś Donald Tusk i inni politycy PO próbują maskować, że niby chodzi im o referenda w ogóle, a nie o to, że akurat to warszawskie dotyczy ich koleżanki partyjnej Hanny Gronkiewicz-Waltz.
A czy jakikolwiek duchowny wsparł pana publicznie?
(śmiech). Z żalem muszę powiedzieć, że nie. Chociaż od biskupa łódzkiego dostawałem bardzo dużo duchowego wsparcia.
Czy uważa pan, że w kontekście ówczesnego i obecnego zachowania PO, ta partia nie powinna zmienić nazwy np. na Partię Hipokrytów?
To jest niezły pomysł. Zwłaszcza zważywszy na jeszcze jedną rzecz, o której w Polsce chętnie się milczy, albo zapomina, mianowicie tego, że PO w Parlamencie Europejskim nie jest w grupie liberałów, lecz chadeków. Więc jak na partię chadecką przywództwo w rewolucji obyczajowej jest co najmniej głęboko podejrzana. Zaskakujące są też antykościelne wypowiedzi prominentnych działaczy tej partii. Próba mieszania z błotem Jarosława Gowina, który w tym obszarze próbuje zachowywać się jak chadek, zgodnie z oryginalnym programem PO, jest co najmniej dziwna.
Czy rosnąca świadomość wśród Polaków, że politycy PO są tak skrajnymi hipokrytami, pomoże Hannie Gronkiewicz-Waltz utrzymać się na stanowisku prezydenta Warszawy?
Nie wiem. Polityka rządzi się w dzisiejszym świecie szczególnymi prawami. Można się więc zastanowić - czy te różne manifestacje pani Gronkiewicz-Waltz w stylu ludycznym: a to witanie pasażerów na dworcu o godzinie piątej rano, a to poczęstunek kawę w metrze podjęła za późno, czy w porę? To jedyne pytanie jakie można postawić, bo to zagranie nie jest merytoryczne, które ma przynieść jakąś korzyść mieszkańcom stolicy, lecz na wizerunkowe podrasowanie w stylu kampanii rozdawania ciasteczek.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/164932-zmiana-nazwy-po-na-partie-hipokrytow-jest-calkiem-dobrym-pomyslem-jerzy-kropiwnicki-o-ewolucji-nastawienia-politykow-platformy-wobec-idei-referendum-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.