Rozumiem tych, którzy oburzają się na kolejne prymitywne okładki, mniej lub bardziej skandaliczne prowokacje i żarty ze świętych rzeczy. W ślad za zrozumieniem idzie jednak refleksja, że wpisujemy się w nakreślony wcześniej scenariusz: oni nam okładkę i prowokację, my im oburzeniem i darmową reklamą. Zamiast odgrywać z góry zapisaną rolę, warto tworzyć swoje scenariusze, reżyserie, projekty. I dlatego zamiast wydziwiać na kolejną hucpiarską okładkę "Wprost" (odwagi, by pokpić z Holocaustu albo powstania w getcie nie wystarczyło?), lepiej skupić się na pozytywnym przekazie. A tego przy okazji obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego nie brakuje.
CZYTAJ WIĘCEJ: We Wprost musi być bardzo źle, skoro redakcja walczy o popularność niskim żartem z Powstania Warszawskiego
Gdy w redakcji Sylwestra Latkowskiego ktoś wpadł na pomysł, by coraz słabszą pozycję "Wprost" próbować uratować Myszką Miki walczącą w Powstaniu Warszawskim, pracownicy i wolontariusze Muzeum Powstania Warszawskiego (MPW) - na czele z Janem Ołdakowskim - robili swoje, planując tegoroczne obchody. A te, jak na razie, wychodzą wspaniale.
Weekend przyniósł nam dwa niesamowite wieczory z MPW. W sobotę fenomenalny koncert, a właściwie spektakl muzyczno-historyczno-liryczny, dał zespół Lao Che. Płocka grupa z charakterystycznym głosem Spiętego przyciągnęła tłumy młodych (i nie tylko) osób. I choć piosenki, które zagrali nie były nowe, to właśnie w takim, a nie innym budynku, z taką, a nie inną publicznością i przy takiej, a nie innej okazji zabrzmiały o wiele mocniej i głębiej.
Inicjatywa okazała się na tyle celna, że transmisję na żywo z koncertu przeprowadziła nawet TVN 24. Co prawda misyjność telewizji z Wiertniczej skończyła się po godzinie, gdy występ Lao Che został przerwany w połowie, by wyemitować Szkło Kontaktowe, ale nie wymagajmy za wiele. Transmisja i tak była zapewne ciężkim szokiem dla stałych widzów stacji. Swoją drogą to smutne, że publiczna telewizja wolała wtedy raczyć swoich odbiorców głupimi jak but kabaretami, a misję - na niecałą godzinę - przejęła TVN.
W niedzielę miałem przyjemność uczestniczyć w koncercie Zakazanych Piosenek - również na ul. Grzybowskiej w siedzibie MPW. I zostałem niemniej oczarowany niż w sobotni wieczór, gdy koncertowało Lao Che. Katarzyna Groniec, Mela Koteluk czy Skubas świetnie oddali klimat ówczesnej Warszawy, a Zakazane Piosenki w nowej nieco aranżacji nabierały świeżości i aktualności. Swoje ze swoim humorem dodał Kabaret Moralnego Niepokoju. Można jedynie mieć uwagi do "przedobrzenia", bo trochę za dużo było - kapitalnego! - Roberta Górskiego z ekipą, a za mało wspomnianych utworów z czasów wojny, ale i to jest do nadrobienia. 1 sierpnia na Placu Zamkowym "zakazane" odśpiewają mieszkańcy Warszawy.
WIĘCEJ: "Zakazane Piosenki" w Parku Wolności. ZOBACZ ZDJĘCIA z koncertu
Przy obu wspomnianych wydarzeniach Park Wolności przy MPW był naprawdę mocno wypełniony. Wśród publiczności przekrój całego społeczeństwa; od malców na ramionach rodziców po bohaterów wojennych dni. Przykład MPW pokazuje, że historię można dobrze "sprzedać", że można dotrzeć z nią do lemingów, słoików i jak tam jeszcze nazwiemy tych, którzy na co dzień figurują gdzieś poza wspólnotą. Cichych bohaterów tych dni (poza, rzecz jasna, powstańcami) powinno być dwóch. Pierwszy z nich to Ołdakowski, stojący gdzieś z boku, z dumą przyglądający się temu, co dzieje się na scenie przy MPW. Drugiego z nami nie ma. Ale trzeba przypominać nieustannie, że bez Lecha Kaczyńskiego te obchody byłyby niemożliwe, że bez jego uporu żadnego MPW by nie było, że pamięć o 1944 roku nie odżyłaby tak wspaniale.
Zamiast więc kląć i narzekać na tych, którzy szukają taniego poklasku i kilku więcej sprzedanych egzemplarzy, warto promować harujących dla sprawy. Muzeum Powstania Warszawskiego jest tego świetnym przykładem. To zresztą chyba jedyna placówka muzealna (przepraszam, jeśli którąś z instytucji pominąłem), która żyje na co dzień, pulsuje, kreuje wydarzenia, zaprasza i zachęca. Warto, by inni brali z niej przykład. A pierwsi chętni już są. Kilka tygodni temu skreśliłem kilka słów o młodzieży z Fundacji Sztafeta. Oni, podobnie jak MPW, wiedzą, jak "sprzedawać" zakurzone perły z polskiej historii i kultury.
Weekendowe koncerty i spektakle to dopiero początek obchodów i wydarzeń, które przygotowało MPW. Szczegółowy rozkład można znaleźć na ich stronie. Serdecznie polecam. Zachęcam także do sięgnięcia po nowy numer tygodnika "Sieci". Będzie w nim można znaleźć bardzo ciekawą rozmowę Stanisława Żaryna z Janem Ołdakowskim.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nowe "Sieci" już w kioskach! Temat numeru: Walka, heroizm, broń, klęska - o jaką Polskę walczyli powstańcy w 1944 roku?
-------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl!
Najnowszy numer miesięcznika"Sieci Historii"(3/2013) z filmem Urodziny młodego Warszawiaka + opaska powstańcza
W najnowszym wydaniu miesięcznika „Sieci Historii” (3/2013), w temacie miesiąca Andrzej Rafał Potocki przypomina sylwetkę wielkiego XIX-wiecznego malarza Jana Matejki – pół-Czecha, który zbudował polską tożsamość. Michał Kopczyński wyjawia tajemnice słynnego obrazu Jana Matejki i przybliża Czytelnikom prawdziwy przebieg bitwy pod Grunwaldem. W miesięczniku pojawiają się również artykuły o pierwszej polskiej ekspedycji w Himalaje (Nanda Devi) oraz o udziale sławnych Polaków w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę.
Do miesięcznika dołączony jest film fabularny „Urodziny młodego Warszawiaka”, w reżyserii Ewy i Czesława Petelskich oraz dodatek w postaci opaski upamiętniającej Powstanie Warszawskie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/162968-zamiast-oburzac-sie-na-durne-okladki-promujmy-pozytywny-przekaz-o-dwoch-wieczorach-w-muzeum-powstania-z-lao-che-i-zakazanymi-piosenkami-w-tle