Na wątpliwości opozycji Rostowski reaguje kpinami i połajankami: "W przypadku pana prezesa Kaczyńskiego wykład byłby nieskuteczny, ale chętnie zgłoszę się do korepetycji z ekonomii"

Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański

Wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z bardzo niepewnymi czasami w otoczeniu i trochę w kraju, ale po prostu musieliśmy jakiś wariant wybrać...

- mówił Jacek Rostowski, który był gościem Faktów po Faktach w tvn 24.

Minister był pytany o podział w Platformie dotyczący wątpliwości trzech posłów PO co do nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Mówił również o posiedzeniu klubu PO w tej sprawie:

Nie wiem. To było posiedzenie przed głosowaniem nad tzw. małą ustawą nowelizującą ustawę o finansach publicznych. Mała, ale bardzo ważna. Pozwala ona na przyjęcie przez rząd nowelizacji budżetu. Były pytania ze strony posła Godsona, były wypowiedzi ze strony posła Gowina. (...) Myślę, że odpowiedziałem wyczerpująco i przekonywująco na pytania posła Godsona i tyle mogę powiedzieć... Czy przekonałem panów posłów? Dowiemy się jutro

- opowiadał Rostowski.

Minister finansów odpierał zarzuty opozycji oraz wielu ekonomistów i publicystów dotyczących decyzji związanych z zawieszeniem pierwszego progu ostrożnościowego. Mówił, że Gowin nie miał wątpliwości, gdy w kwietniu bieżącego roku pojawiały się sygnały o planach zmiany wspomnianego progu:

Wspomniałem, że w kwietniu rząd przyjął wieloletni plan finansowy i w tym planie powiedzieliśmy jasno, że na 2014 rok funkcjonowanie progu 50-procentowego będzie zmienione, bo będzie on włączony do nowej reguły, opartej na zasadach europejskich, której założenia przyjęliśmy 10 dni temu i którą przedstawimy Sejmowi na posiedzeniu sierpniowym. (...) Ta reguła będzie obowiązywała już, gdy przyjmiemy budżet na 2014 rok, a nowelizacja budżetu na 2013 będzie zgodnie z tymi zasadami. (...) To było wiadome już w kwietniu Wtedy minister Gowin był jeszcze członkiem rządu, nie był na posiedzeniu rządu, bo premier ogłosił jego dymisję. Ale gdy plan był przyjmowany, to nie było uwag ministra sprawiedliwości. Wydaje mi się to trochę dziwne, że wtedy nie było obiekcji na tę zmianę

- ironizował z podejścia Gowina.

Odniósł się także do politycznej oceny zachowań "trzech muszkieterów" z Platformy:

No, na pewno jest dziwne, żeby osoba, która zabiega o przywództwo partii nie stosowała się do dyscypliny klubu tej partii. To zaskakujące. Tutaj myślę o panu pośle Gowinie. O pozostałych dwóch panach nie chciałbym... (...) To bardzo ważna ustawa, nie jakaś tam relatywnie nieważna sprawa. Zobaczymy, jak będą głosowali

- przekonywał Rostowski.

Szef resortu finansów nie mógł również zrozumieć, dlaczego opozycja ma jakiekolwiek wątpliwości w sprawie budżetu państwa. Wrócił do pouczania i połajanek:

Przydałby się wykład z ekonomii. Pomyślałem teraz, że skoro ten wykład w pewnym sensie był przedstawiony na pierwszym czytaniu tej nowelizacji ustawy o finansach publicznych, (...) i widać, że nie przekonałem opozycji, to w przypadku pana prezesa Kaczyńskiego wykład byłby nieskuteczny, ale chętnie zgłoszę się do korepetycji z ekonomii dla pana prezesa

- kpił szef resortu finansów.

Tłumaczył się też, że z pomyłkami co do przewidywań tego, co dzieje się w polskich i światowych finansach, miał do czynienia nie tylko on, ale Europejski Bank Centralny oraz wielu ekonomistów i specjalistów UE:

Wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z bardzo niepewnymi czasami w otoczeniu i trochę w kraju, ale po prostu musieliśmy jakiś wariant wybrać. Gdybyśmy wybrali wariant bardziej pesymistyczny, musielibyśmy wprowadzić bardziej rygorystyczny budżet albo zaznaczyć większy deficyt. Wtedy nie było ku temu przesłanek, dziś dostosowujemy się i jako kraj nie najgorzej na tym wychodzimy

- zakończył.

svl, tvn 24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.