Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości co do intencji Donalda Tuska w kwestii wezwania warszawiaków do bojkotu referendum, to po dzisiejszym występie Tomasza Nałęcza powinien się ich ostatecznie pozbyć.
Premier chowa się za murami zamku, bo ma obawę czy wygra w czołowym starciu. Może to nieeleganckie, ale go rozumiem
-stwierdził Tomasz Nałęcz na antenie TVN 24. Prezydencki doradca skomentował w ten sposób apel Donalda Tuska, by zwolennicy Hanny Gronkiewicz-Waltz nie wzięli udziału warszawskim referendum.
Nałęcz – z wykształcenia historyk - przyrównał strategie Tuska w do średniowiecznej bitwy.
Premier, w trudniej sytuacji, tak jak średniowieczny wódz podejmuje decyzję, czy przyjmuje starcie w otwartym polu, czy chowa się za murami zamku
- stwierdził, dodając, że w tym przypadku "mury zamku" to nic innego, jak nawoływanie do niebrania udziału w referendum.
Nie udawajmy naiwnych, jest możliwość odwołania prezydenta przez ludzi niezadowolonych z jego urzędowania. Najskuteczniejsza obrona zagrożonej pozycji, to frekwencja
- dodał, demaskując jednoznacznie pokrętne uzasadnienia premiera i jego stronników.
Równocześnie zapewnił jednak, że rozumie decyzje Donalda Tuska.
Jak jest próg frekwencyjny, to jak się nie pójdzie, to i tak głosuje się w bardzo konkretny sposób
– powiedział.
Donald Tusk podczas wtorkowej konferencji mówił o tym , by zwolennicy pozostania Hanny Gronkiewicz Waltz w Ratuszu nie brali udziału w organizowanym przez opozycję referendum.
Niepójście na referendum jest też aktem decyzji. Nie jest ucieczką od odpowiedzialności, bo to nie jest głosowanie w wyborach. Nieuczestniczenie w referendum jest aktem akceptacji, tolerancji, czy sympatii z aktualnie rządzącym prezydentem, czy burmistrzem, czy wójtem
- dowodził szef rządu.
Nie twierdzę, że droga, którą proponuje premier i PO jest elegancka. Jednak najwyraźniej premier obawia się, czy wygra w czołowym starciu. (...) Szuka więc najskuteczniejszej obrony pani prezydent
- podkreślił Nałęcz.
Referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób - nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w jej wyborze.
Słuchając historycznych analogii profesora Nałęcza nie sposób nie odnieść wrażenia, że mimo jego deklaracji o pełnym zrozumieniu dla pragmatyzmu Donalda Tuska, Pałac Prezydencki ma nieco inną opinię w tej kwestii. I korzysta z okazji, by wśród wyrazów poparcia wetknąć premierowi małą szpilkę. Co przed nadchodzącymi wyborami w PO może mieć znaczenie. Czyżby SLD wcale nie zagwarantowało sobie monopolu na "szorstką przyjaźń" premiera i prezydenta?
ansa/Tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/162174-tomasz-nalecz-demaskuje-warszawska-strategie-premiera-donald-tusk-boi-sie-czy-wygra-w-czolowym-starciu-i-stosuje-metody-nieeleganckie