Na początku lipca Parlament Europejski przyjął raport komisji, która krytycznie oceniła zmiany konstytucyjne na Węgrzech. W Europarlamencie zasiada 754 posłów, w tym wielu specjalistów od prawa, również prawa konstytucyjnego. Wydawać by się mogło, że na czele komisji oceniającej węgierską ustawę zasadniczą stanie ktoś z owych prawników. Tymczasem wybór padł na portugalskiego europosła z frakcji Zielonych, literaturoznawcę i krytyka literackiego, znawcę Giordano Bruno i Woltera Rui Tavaresa, który do tej pory nie dał się poznać jako ekspert w dziedzinie jurysprudencji. Nie były też dotąd znane jego związki z Węgrami. To właśnie kierowana przez niego komisja opracowała nieprzychylny i niesprawiedliwy dla Budapesztu raport.

Ostatnio okazało się, że Tavares ma jednak związki z Węgrami. Otóż jest on jednym z polityków zaangażowanych w Wolny Zielony Uniwersytet, czyli międzynarodowy festiwal lewicowo-liberalny, który rozpoczyna się w najbliższy czwartek nad jeziorem Velence na Węgrzech. Przedsięwzięcie to organizują środowiska węgierskiej lewicy, wrogie Fideszowi i rządowi Viktora Orbana. Jedną z gwiazd owego festiwalu będzie francuska europosłanka socjalistyczna Marie-Christine Vergiat, zaangażowana w powstanie raportu Tavaresa.

Rzecznik prasowy Fideszu Peter Hoppal stwierdził, że wszystko wskazuje na to, iż za powstaniem raportu Tavaresa stoją węgierscy socjaliści. Nie mogą oni pogodzić się z porażką wyborczą w 2010 roku, dlatego wykorzystują wszelkie możliwości i fora międzynarodowe, by atakować obecne władze w Budapeszcie. Zdaniem Hoppala, raport Tavaresa nie był więc dziełem bezstronnych ekspertów, lecz efektem wspólnej operacji ideologicznych wrogów Fideszu. Przypomnijmy, że o możliwości takich akcji, organizowanych przez instytucje unijne i węgierską lewicę, pisał już kilka tygodni temu dziennik Мagyar Nemzet relacjonując doniesienia z zamkniętego posiedzenia Klubu Bilderberg.

CZYTAJ TAKŻE: Zaproszenie na manifestację solidarności z Węgrami