wPolityce.pl: W Sejmie toczy się spór o ubój rytualny. Posłowie zdecydują, czy znów zalegalizować tę formę uśmiercania zwierząt. Co Pan sądzi o tej sprawie? Czy Polska powinna wrócić do uboju?
Prof. Jan Szyszko, poseł PiS, były minister środowiska: Ubój rytualny jest dziedzictwem kulturowym wielu religii. W związku z tym w krajach, w których żywa jest taka tradycja, może być stosowany. Jednak w Polsce sytuacja jest zupełnie inna. U nas mamy próbę robienia pieniędzy na uboju rytualnym. To nie ma nic wspólnego z zasadami dziedzictwa kulturowego. To jest w pewnym sensie nieporozumienie. Całkowicie rozumiem tych, którzy protestują w tej sprawie.
W PO widać ostry spór o ubój. Stanowisko PiS jest jednoznacznie przeciwne wobec uboju. Jak Pan będzie głosował?
Wciąż nie podjąłem decyzji w tej sprawie. Muszę jeszcze raz przeanalizować ustawę. Jednak nie zgadzam się na stawianie sprawy, jak działacze PSL. Oni mówią, że najważniejsze są pieniądze. Z taką argumentacją się nie zgadzam. Decyzję dopiero podejmę.
Część opinii wskazuje, że ubój rytualny jest mniej drastyczny niż inne metody zabijania.
Nie jestem ekspertem w tej sprawie, nie wiem, jak wygląda przemysłowe wykonywanie uboju rytualnego. Powtarzam jednak, że motywacja finansowa w tej sprawie mnie nie przekonuje. Stawianie sprawy, że albo ubój albo pieniądze jest nie ma miejscu.
Co z miejscami pracy, które stracimy w związku z brakiem uboju?
Trzeba zobaczyć, ile de facto osób się tym zajmuje i ile miejsc pracy straciliśmy przez zakaz uboju. Musimy oszacować, ile miejsc pracy możemy stracić. A może zyskać... Ja takich szacunków nie znam. Wiem jednak, że PSL powinien się wreszcie zająć polską wsią. Na polskiej wsi - dzięki polityce PO i PSL - bezrobocie wśród młodych ludzi sięga już 50 procent. PSL powinien więc zastanowić się, jak zapewnić miejsca pracy milionom osób. Pytaniem do Ludowców jest również, czy ubój rytualny zlikwiduje 50-procentowe bezrobocie na wsi.
Może bez uboju będzie to 52 procent?
To Pan powiedział. Nie wiem nic na ten temat. Nie znam takich szacunków. Nie wiem, ile osób pracuje w rzeźniach i zajmuje się ubojem. Nie znam skali tego zjawiska. Ważne jednak jest, by ze względów religijnych każdy w Polsce mógł zastosować ubój rytualny prywatnie. Jeśli wyhoduje kurczaka, owieczkę, czy kózkę powinien mieć prawo stosowania uboju rytualnego. Hodowcy powinni mieć takie prawo, choć słyszałem, że obecnie mają już z tym problemy.
Można jednak powiedzieć - skoro ktoś chce kupować, skoro ktoś chce produkować, to dlaczego to ograniczać? To będzie skutkowało przeniesieniem produkcji do innych krajów.
Jeśli jest zapotrzebowanie w Polsce na takie produkty, to można o tym myśleć. Jednak trzeba zobaczyć, ile osób potrzebuje - ze względu na uwarunkowania religijne - takiej produkcji w kraju. Należałoby wtedy podejmować decyzję w tej sprawie. Jednoznacznie zaznaczam jedynie, że zakaz uboju ze względów religijnych nie powinien mieć miejsca. To jest dziedzictwo kulturowe.
Czy ograniczanie produkcji nie jest wchodzeniem w tę tradycję religijną?
Ale mowa przecież o produkcji przemysłowej.
Nie boi się Pan, że ta sprawa zaszkodzi PiS-owi na wsi? Rolnicy już protestują, opowiadając się za ubojem.
Trzeba ocenić skalę istnienia ubojni rytualnych w Polsce. Wiem, że jest protest rolników, ale trzeba ocenić precyzyjnie straty. Nie jestem pewien, czy w Polsce te ubojnie w ogóle trzeba prowadzić. W tej sprawie jest dużo niewiadomych.
Rozmawiał KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/161693-prof-szyszko-mamy-probe-robienia-pieniedzy-na-uboju-rytualnym-to-nie-ma-nic-wspolnego-z-zasadami-dziedzictwa-kulturowego-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.