"Jaruzelski od lat funduje nam kabaret. To jest drwina z wymiaru sprawiedliwości". Dr Piotr Gontarczyk o "niedyspozycji" generała. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Z tego co słyszałem, to udział pana Jaruzelskiego w rozprawach jest wykluczony, bo lekarze stwierdzili, że nie może on przebywać w pomieszczeniu z dużą liczbą osób. Czyli coś tutaj jest nie tak - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk dr Piotr Gontarczyk. Wczoraj pisaliśmy o tym, że generał Jaruzelski, w wypełnionej po brzegi sali bankietowej hotelu Hyatt uraczył gości błyskotliwą 40-minutową przemową.

wPolityce.pl: Czy w obliczu tych prasowych doniesień prokuratorzy IPN nie powinni jeszcze raz zasięgnąć opinii biegłych i spróbować jeszcze raz doprowadzić generała Jaruzelskiego przed sąd?

Dr Piotr Gontarczyk: Nie znam się na sprawach proceduralnych, ale jak najbardziej prokuratorzy powinni przynajmniej spróbować. Z tego co słyszałem, to udział pana Jaruzelskiego w rozprawach jest wykluczony, bo lekarze stwierdzili, że nie może on przebywać w pomieszczeniu z dużą liczbą osób. Czyli coś tutaj jest nie tak. Zresztą taki kabaret Jaruzelski funduje nam od lat. Kiedyś widziałem go na sali sądowej, był trzęsącym się staruszkiem wspartym na lasce. Ledwo wstawał z ławki. A po wyjściu z sali sądowej wziął laskę pod pachę i rześkim krokiem poszedł sobie na imprezę do klubu oficerskiego. To jest chroniczny stan o jakiegoś czasu, kpienie z wymiaru sprawiedliwości.

 

A komu ten kabaret zawdzięczamy? Czy to jest słabość wymiaru sprawiedliwości, czy jakaś niezrozumiała siła Jaruzelskiego i tych sfer, które go wciąż kryją?

Kilka rzeczy. Słabość wymiaru sprawiedliwości na pewno, ale też brak determinacji w ściganiu tego rodzaju przestępstw. Proszę zobaczyć, jak to się robi w innych krajach, mieliśmy przecież proces Johna Demjaniuka, prezydent Egiptu był przywożony na salę sądową na noszach. Jeżeli determinacji nie brakuje, to można takie osoby sądzić. Przeważa pewnie ten argument humanitarny, że to jest osoba wielowa, co nie zmienia faktu, że Jaruzelski wciąż drwi z sądów.

 

O czym może świadczyć lista obecności na urodzinach Jaruzelskiego? Oprócz tych, których można się było spodziewać: Urbana czy Kwaśniewskiego, byli też np. Kazimierz Kutz i, co jest już kompletnym kuriozum, Józef Pinior. Czy to oznacza, że front obrony generała aż tak bardzo się poszerza? Skąd tacy ludzie biorą się takim miejscu?

To nie do mnie pytanie, o to należałoby zapytać ich. A publiczne wystąpienia Kazimierza Kutza w różnych sprawach, dotyczących polityki, obraźliwe, obserwujemy od lat i takie zachowania już nie mogą dziwić. Ale jest to dla mnie bulwersujące, że człowiek, który wyreżyserował film "Śmierć jak kromka chleba" znajduje się w takim miejscu. Dlaczego? Nie znajduję odpowiedzi na to pytanie.

 

A Józef Pinior?

To samo, nie mam pojęcia, o co tu chodzi… Smutne to. Nie mam pojęcia, co takim człowiekiem kieruje.

 

Niedawno wydano wypełniony kłamstwami "Niezbędnik historyczny lewicy", teraz mamy huczne przyjęcie na urodziny generała. Czy to nie jest jakiś większy plan lewicy na napisanie historii na nowo?

To nie jest jakiś nowy plan. Bronienie stanu wojennego to nie jest żadne nowe otwarcie, czy nowe pisanie historii. Wydaje mi się, że kilka miesięcy temu w tym bagienku postkomunistycznym ktoś sobie musiał policzyć w procentach, jakie hasła się opłacają. I wyszło na to, że opłaca się bronienie tego starego betonu, aparatu milicji, bezpieki i ich rodzin. Widocznie te procenty są dla nich na tyle istotne, że opłaca się bronić Jaruzelskiego. Nie postrzegam tego inaczej, niż w kategoriach głębokiego immoralizmu i cynizmu. To cynizm rzadkiego rodzaju. I tylko tyle. Dlatego SLD chce bronic tego politycznego trupa.

 

To smutne i zabójcze dla SLD, bo zwracając się w stronę tego ubeckiego betonu, oddaje lewicowo zorientowaną młodzież we władanie Palikotowi…

Palikot w sensie mentalnym i intelektualnym ma wiele wspólnego z tymi ludźmi stanu wojennego i PRL. To, co on mówi, jak się zachowuje w stosunku do kościoła i do poglądów politycznych, których nie podziela - w sensie moralnym palikociarnia idealnie pasuje do tego nurtu zwalczania kościoła w latach 80-tych.

 

Rozmawiał Marcin Wikło

CZYTAJ TAKŻE: Marcin Wolski: "Jaruzelski od początku był tchórzem, zaprzańcem i zdrajcą, rzadko w historii są osoby tak jednoznaczne". NASZ WYWIAD

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych