Czy groźby ataków bombowych, które w ostatni wtorek objęły ponad dwadzieścia instytucji w całej Polsce i spowodowały ewakuację 2,5 tys. osób (w tym pacjentów kilku szpitali) rzeczywiście były jedynie "hucpą i idiotyzmem na wielką skalę"? Zapewnienia szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza budzą poważne wątpliwości.
To nie była robota amatorów. Wtorkowe alarmy bombowe zostały wyjątkowo dobrze przygotowane. Akcja była zsynchronizowana, a IP, czyli numer identyfikacyjny komputera, z którego wysyłano e-maile z pogróżkami, został ukryty
– donosi „Fakt”.
Gazeta przytacza jednoznaczną opinię swych rozmówców ze służb specjalnych:
Profesjonalizm sprawców nas zaskoczył
Według gazety, zachodzi obawa, że akcja była jedynie testem polskich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przed właściwym uderzeniem.
Dlatego brano pod uwagę nawet podniesienie alertu terrorystycznego
– pisze Magdalena Rubaj.
Zastanawiające jest również to, iż – jak ujawnia „Fakt” - służby wiedziały o groźbach bombowych już na 12 godzin przed ewakuacjami.
Informacje o tym, że rzekomo szykowany jest atak, który może doprowadzić do śmierci setek osób, dotarła do służb specjalnych już w poniedziałek wieczorem. A dopiero następnego dnia przeprowadzano ewakuację kilkunastu szpitali i innych instytucji
– podkreśla gazeta.
Powstaje pytanie o to, czy informacje te natychmiast trafiły do centrum antyterrorystycznego, które mieści się w ABW, bo wygląda na to, że nie
– zauważa gen. Zbigniew Nowek, b. szef Agencji Wywiadu.
CZYTAJ TEŻ: Seria alarmów bombowych w całej Polsce. W Warszawie, Krakowie i Katowicach ewakuowano szpitale i urzędy. MSW uspokaja
JKUB/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160691-sluzby-wiedzialy-o-grozbach-bombowych-12-godzin-przed-ewakuacjami-czy-seria-falszywych-alarmow-jest-jedynie-testem-przed-wlasciwym-uderzeniem