Już wiemy jak będzie przebiegał w Polsce proces zrównywania homopar z rodziną. Odtworzona zostanie droga niemiecka. Jak? A o to już zadbają polscy i niemieccy prawnicy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Ten tytuł w "der Spiegel" jest zwodniczy. Nie wszyscy politycy chadeccy odrzucają homoadopcję
Ten tytuł w "der Spiegel" jest zwodniczy. Nie wszyscy politycy chadeccy odrzucają homoadopcję

We Frankfurcie nad Odrą zakończyła się właśnie polsko-niemiecka prawnicza konferencja naukowa, a najciekawsza z punktu widzenia groźby implementacji do Polski przywilejów dla homopar była dyskusja w drugim dniu konferencji.

Panel zatytułowano tak, aby niewielu mogło się domyślić o co chodzi:

Napięcia i odstępstwa; obiektywny system wartości jako kontrapunkt dla zagwarantowania praw podstawowych w polskim, niemieckim oraz europejskim prawie konstytucyjnym.

Mowę wstępną wygłosił dr Krzysztof Wojciechowski, dyr. Administracyjny Collegium Pollonicum w Słubicach. Dr Wojciechowski znany jest Czytelnikom portalu wPolityce.pl, z „wrażenia, że Donald Tusk jest o wiele bardziej proniemiecki, niż sam to przyznaje z obawy przed chrześcijańsko-narodowymi partiami” oraz z tego, że „polskie obozy zagłady” w niemieckich mediach to „możliwość leksykalnej pomyłki”:

CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Dr Wojciechowski, socjolog mieszkający w Niemczech: "Przy wyrażeniu 'polski obóz zagłady' jest możliwość, że to leksykalne przeinaczenie"

Następnie głos zabrał prof. dr Lothar Michael z katedry prawa publicznego Uniwersytetu w Düsseldorfie. Wygłosił on 10 tez, które tak przypadły do gustu prof. dr. hab. Mirosławowi Wyrzykowskiemu, sędziemu Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, że nazwał je „10 przykazaniami”.

To było jak instruktaż. Te 10 tez było drogowskazem jak rozwiązać problem związków partnerskich w Polsce

- opowiada mec. Stefan Hambura, berliński prawnik, który bezpośrednio obserwował frankfurcką konferencję.

Co tak spodobało się prof. Wyrzykowskiemu w tezach prof. Michaela?

Otóż niemiecki prawnik wskazał, że najlepszym sposobem do nadania przywilejów homoparom w Polsce, z końcowym zwycięstwem - czyli zrównaniem praw homopar z prawami małżonków, w domyśle włącznie z prawem do adopcji dzieci - będzie odtworzenie niemieckiej drogi.

Niemiecki prawnik sugeruje, że najpierw powinna być stworzona ustawa o związkach partnerskich. W miarę łagodna w swej budowie, aby nie narazić ją na zakwestionowanie przez Trybunał Konstytucyjny. I to już się dzieje!

Taki projekt jest właśnie przygotowywany przez rząd Donalda Tuska po słynnej politycznej klęsce, gdy ówczesny minister sprawiedliwości z trybuny sejmowej zakwestionował konstytucyjność nowego prawa i wraz z kilkudziesięcioma innymi posłami PO zagłosował przeciwko skierowaniu projektu do komisji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Platforma koryguje „homoustawę”: zamiast związków, umowa partnerska. Zamienił stryjek...

Potem, po kilku, kilkunastu latach – prof. Michael przyznaje, że w Polsce potrwa to dłużej, m.in ze względu na to, że w polskiej konstytucji, w odróżnieniu od niemieckiej – jest klauzula specjalnej ochrony dla małżeństwa, jako związku kobiety i mężczyzny – rozpocznie się debata nad rozszerzeniem przywilejów dla homopar. Nie będzie już chodziło tylko o „odwiedzanie chorego partner w szpitalu”, jak próbują dziś szantażować łzami działacze homo-organizacji i homo-partii parlamentarnych, choć nawet w świetle dzisiejszych przepisów nikt im tego nie zabrania, ale o wspólne opodatkowanie się.

Zacznie się wówczas dyskusja nad wyższością artykułu 32, mówiącego o tym, że wszyscy są równi, a tym mówiącym o małżeństwie, czyli związku kobiety i mężczyzny, czyli art. 18, Będzie to – sugeruje prof. Michael w swych tezach – prowadziło do zakwestionowania najwyższej formy uprzywilejowania związku między ludźmi jakim jest małżeństwo.

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby stwierdzić, że rozpocznie się demontaż tradycyjnej rodziny.

Dzień po uznaniu przez Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe orzekł, że nierówne traktowanie małżeństw i par homoseksualnych w kwestii wspólnego opodatkowania jest niezgodne z niemiecką ustawą zasadniczą,

CZYTAJ WIĘCEJ: Niemieckie homopary będą mogły się wspólnie rozliczać z fiskusem. To decyzja Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe

i, że należy się takim parom zwrot pieniędzy, które mogły zaoszczędzić, gdyby wspólnie się rozliczały z fiskusem (już wiadomo, że niemiecki podatnik będzie uszczuplony o ok. 175 milionów euro, aby wyrównać straty związkom partnerskim – przyp. red.), w niemieckim świecie politycznym rozpoczął się festiwal deklaracji na temat jeszcze szerszego uprzywilejowania wiecznie niezadowolonych ze swojego statusu homoseksualistów.

Najdalej poszła Ursula von der Leyen, minister pracy z CDU, która dla radia Deutschlandfunk powiedziała ku zaskoczeniu swoich partyjnych kolegów - którzy są przeciwni (jeszcze?) adoptowaniu dzieci przez homoseksualistów, że:

Nie znam badań, które mówią, że dorastanie dzieci w partnerskich tej samej płci przebiega inaczej niż dzieci, które dorastają w mieszanych płciowo małżeństwach lub związkach partnerskich

Zakończona konferencja naukowa we Frankfurcie dowodzi, że podobnie jak w Niemczech, także w Polsce środowiska homoseksualne w batalii o rozszerzenie swoich przywilejów będą mogły liczyć na prawników, którzy zinterpretują wszystko na korzyść homoseksualnego lobby.

Już teraz rozgłośnia rządowa „Deutsche Welle” w informacjach o kolejnych podatkowych zwycięstwach niemieckich homoterrorystów, polskich odbiorców epatuje zdjęciami szczęśliwych tatusiów „wychowujących swoje dziecko”, tak jak to jest w tym artykule pod niewinnym tytułem „Wobec fiskusa wszyscy są równi”.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych