Uwaga, lepsze od szczawiu! Palikot zmusza posłów do testowania zaleceń swego energoterapeuty: „Musisz jeść więcej fasoli"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Wyścig zbrojeń na lewicy! Nie tylko SLD szuka cudownej broni w walce o swój zanikający elektorat. Niedawno opisaliśmy „czarodzieja z Radomia”, który testuje metody oddziaływania oparte prawdopodobnie na hipnozie. Okazuje się, że śladowe poparcie zmusza do szukania ratunku w zjawiskach paranormalnych również Ruch Palikota.


CZYTAJ WIĘCEJ: Czarodziej z Rybnika: czytając z kartki wprowadza wyborców w hipnozę! UWAGA! Oglądanie wyłącznie na własną odpowiedzialność

 

Rąbka tajemnicy uchylił były poseł RP Bartłomiej Bodo. Opisał on jakich sposobów chwyta się Janusz Palikot, by utrzymać w ryzach już nawet nie tyle swoich coraz mniej licznych zwolenników, ale własnych posłów.

Jeden człowiek wzbudził dużo śmiechu w klubie. To energoterapeuta Janusza, trener wschodnich technik medytacyjnych. Janusz kazał się każdemu posłowi z nim spotkać. Tłumaczył, że ten człowiek ustawił mu dietę z cyklami ćwiczeń i że poprawiło mu to samopoczucie oraz percepcję. Otrzymaliśmy różne dziwne zalecenia. Np. jednemu z posłów kazał się wykąpać w 13 kg soli.

- opowiada w „Rzeczpospolitej” Bodo.

Prywatny energoterapeuta Palikota stosuje też bardziej wyrafinowane techniki.

Mnie wziął za ręce, popatrzył mi w oczy i oświadczył: „Musisz jeść więcej fasoli"

– zdradza były parlamentarzysta RP.

Zarówno metoda z solą, jak i z fasolą, służą jednemu, nadrzędnemu celowi.

Janusz ma niezmienny plan. Chce być za wszelką cenę premierem. Jest przekonany, że mu się to uda

– wyjaśnia Bartłomiej Bodo.

Spodziewany efekt wciąż jednak nie nadchodzi. Bodo, pytany o nastrój w klubie Palikota, nie owija w bawełnę:

Słabo jest.

Prawdopodobnie jedynym wyjściem okaże się sięgnięcie po zwiększone dawki fasoli.

JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych