Niemiecką kanclerz Angelę Merkel i premiera Polski Donalda Tuska łączą doświadczenie wynikające z życia w dyktaturze oraz konserwatywne korzenie w polityce. Oboje są dla polsko-niemieckich stosunków szczęśliwym trafem - pisze bawarski "Sueddeutsche Zeitung".
W relacji z dyskusji o przyszłości Europy, która odbyła się w poniedziałek w Berlinie, największa opiniotwórcza gazeta niemiecka podkreśla, że uczestniczący w spotkaniu szefowie rządów "akcentowali to, co ich łączy".
Dyskusja odbyła się z okazji prezentacji książki "Angela Merkel - kanclerz i jej świat", której autor, dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung" Stefan Kornelius odkrył, że pochodzący z Poznania dziadek Merkel miał polskie korzenie i nazywał się Ludwig Kazmierczak.
Warto przypomnieć, że w Niemczech Angeli Merkel, podobnie jak w Polsce Donalda Tuska - działa system dopuszczający jednego - wybranego autora jakiejś publikacji, a blokujący innego. Przekonała się o tym Gertruda Höhler, która napisała krytyczną biografię kanclerz Merkel, ale w całych Niemczech nie znalazło się na tyle odważne wydawnictwo, które chciałoby wydać książkę.
"SZ" przytacza słowa Merkel, że do czasu politycznego przełomu w 1989 roku dzieliła z Tuskiem podobny los - "życie w niewoli".
Przez 34 lata wolność była dla mnie czymś abstrakcyjnym.
Autor materiału dodaje, że Merkel "oczywiście" wspomniała "wspaniałą historię" związku Solidarność i polski wkład w polityczny przełom w Europie.
Zdaniem "SZ" Tusk należy do niewielkiego grona zagranicznych kolegów Merkel, z którymi łączy ją coś więcej niż tylko kontakty służbowe.
Gdy mowa jest o premierach, których rzeczywiście lubi, padają nazwiska premiera Indii Manmohana Singha i właśnie Tuska
- czytamy w "SZ".
Autor wymienia wśród cech wspólnych doświadczenie życia w dyktaturze, chrześcijańsko-demokratyczne, konserwatywne korzenie w polityce i podobny temperament. Przytacza wypowiedź Tuska, że w Polsce zarzuca mu się brak pomysłów, lecz jego zdaniem "ideologia i przywództwo" są nieszczęśliwą mieszanką.
Niemiecka gazeta zwraca uwagę, że wystąpienie Tuska zawierało także krytyczne uwagi dotyczące niemieckiej roli w walce z kryzysem w eurolandzie, czego niemiecka publiczność ze względu na komplementy pod adresem Merkel jakby nie zauważyła.
Nie istnieje jedno panaceum na kryzys
- ostrzegł szef polskiego rządu, dodając zmartwiony o dobry wizerunek RFN, że:
nie byłoby dobrze, gdyby powstało wrażenie, że Niemcy są poirytowani tym, że nie wszyscy biorą z nich przykład.
W tym kontekście gazeta przypomina słowa Tuska o niebezpieczeństwie "asymetrycznej rezygnacji z suwerenności", sprawiającej, że na przekazywaniu kompetencji narodowych do UE tracą bardziej małe kraje niż duże.
Jak podkreśla gazeta, Tusk nie zarzuca Merkel dążenia do hegemonii - "jej nie". Zwraca uwagę na ocenę polskiego premiera, że możliwy byłby czarny scenariusz, gdyby w minionych kilkunastu miesiącach kanclerzem Niemiec był ktoś inny niż Merkel - osoba z innym temperamentem i innym podejściem do polityki.
"SZ" przypomina, że "narodowo-katolicki" obóz wytykał Tuskowi kaszubskiego dziadka, który służył w Wehrmachcie. Natomiast wiadomość, że Merkel jest w jednej czwartej Polką, wywołała w Polsce pozytywne reakcje.
Zdaniem gazety, informacje o pochodzącym z Poznania dziadku Merkel sprawiły, że szefowa niemieckiego rządu stała się w Polsce jeszcze bardziej lubiana, co jej politycznemu sojusznikowi Tuskowi "co najmniej nie zaszkodzi".
Slaw/ PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/155968-suddeutsche-zeitung-tusk-nalezy-do-niewielkiego-grona-zagranicznych-kolegow-merkel-z-ktorymi-laczy-ja-cos-wiecej-niz-tylko-kontakty-sluzbowe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.