CZTERY PYTANIA do Adama Borowskiego o wyroku ws. Grudnia '70. "Po Jaruzelskim nie spodziewałem się niczego innego. Dałby Bóg, by ci ludzie kiedyś zostali skazani za swoje czyny"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

wPolityce.pl: Jak odebrał pan wyrok w sprawie Grudnia '70? Generał Jaruzelski stwierdził, że gdyby decyzja sądu była ostrzejsza, to on poczułby się zniesmaczony.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jaruzelski kpi z ofiar Grudnia '70: "Gdyby wyrok był wyższy, byłbym zniesmaczony"

Adam Borowski: Skazywani są żołnierze, którzy strzelają, natomiast pozostają bezkarni politycy i dowódcy, którzy nimi dowodzili. Słowa Jaruzelskiego są rzeczywiście niesamowite. Co tutaj komentować… o generale Jaruzelskim wszyscy wszystko wiemy. Nie spodziewałem się po nim niczego poważniejszego, mądrzejszego, nie spodziewałem się, że wyrazi skruchę. Mógł chociaż przemilczeć sprawę. Tam ludzie stracili życie, tymczasem odpowiedzialnością za ich śmierć obarcza się jedynie wykonawców, a nie ich zleceniodawców; tych, którzy tak naprawdę skazali niewinnych robotników na śmierć. Przyzwyczaiłem się do tego, że w III Rzeczypospolitej tak funkcjonuje sprawiedliwość. Raczej byłbym zdziwiony, gdyby wyrok był inny. To jest coś nieprawdopodobnego, ale tak po prostu wygląda III RP – dopóki nie zmieni się władza i nie nastąpi gruntowna przemiana systemu, to będziemy żyli w takim poczuciu niesprawiedliwości i krzywdy.

To kolejny wyrok, w którym sprawcy są traktowanie, delikatnie mówiąc, łagodnie. Przecież żaden wcześniejszy wyrok nie wskazywał na to, by dziś stało się inaczej. Nawet Humer dostał zaledwie kilka lat. To śmieszne wyroki. W przypadku Grudnia ’70 jest podobnie. Trzeba uzmysłowić sobie, o czym rozmawiamy – mówimy o śmierci, o zabójstwie ludzi! Tymczasem ludzie za to odpowiedzialni są za to uniewinniani! Na miłość boską, o czym my rozmawiamy?! To naprawdę jest kuriozum. Władza w III RP przyzwyczaiła nas do takich decyzji, takich wyroków.

 

Mówi pan o przyzwyczajeniu do tego typu wyroków. Czy nie jest tak, że opinia publiczna po kolejnej decyzji sądu w sprawie zbrodni komunistów przyjmuje je bez większych emocji?

Chciałbym być dobrze zrozumiany – przyzwyczajenie do takiego stanu rzeczy nie oznacza, że się z tego typu sytuacjami pogodziłem. Nie mogę się z tym pogodzić w żaden sposób, ale co ja mogę zrobić, jeśli w wyborach ludzie zagłosują na tych, którzy utrwalają ten system i nie chcą głębokich zmian w systemie sprawiedliwości? Mam jednak nadzieję, że kiedyś dojdzie do osądzenia tych ludzi. Oczywiście jestem realistą – gen. Jaruzelski zapewne niebawem umrze, bez odpowiedzenia za 1970 czy 1981 rok. Ale musimy starać się, aby tak było.

Tego typu sytuacja powoduje też konkretne rezultaty w dzisiejszej rzeczywistości. Proszę przypomnieć sobie 11 listopada, kiedy policjant bezkarnie tłukł niewinnego człowieka. Mało tego, na podstawie jego fałszywych zeznań, chłopak został skazany. Zapewne gdyby nie ten amatorski filmik, to zostałby skazany. System powinien być tak skonstruowany, by służby chroniły obywateli, a nie władzy! Nic się nie dzieje bez przyczyny. Mamy do czynienia z takimi sytuacjami, bo ci ludzie czują się bezkarni. Strasznie dużo pracy przed nami.

 

Jest w panu jeszcze nadzieja, że odpowiedzialnych za tamte wydarzenia dotknie jeszcze kiedyś kara, choćby w wymiarze symbolicznym?

Dobrze pan to sformułował – co do symbolicznego wymiaru kary rzeczywiście mam nadzieję, że tak się stanie. W wymiarze praktycznym zapewne się tak nie stanie; to starsi ludzie, którzy umierają. Gdy patrzę na inne kraje, jak na przykład Egipt, gdzie na salę sądową przywożą nawet człowieka w bardzo podeszłym wieku, który popełnił zbrodnię na własnym narodzie, to widzę, że nie jest to nierealne. Dlatego w sferze symbolicznej bardzo bym tego chciał, bo może kiedyś taki policjant zamiast tłuc niewinnego człowieka, trzy razy się zastanowi.

 

Egipt to tylko jeden z przykładów. Centrum Szymona Wiesenthala, czyli tzw. łowcy nazistów nie mają oporów, by ścigać zbrodniarzy nawet w bardzo podeszłym wieku.

Mnóstwo rzeczy żałuję i pewnie inaczej bym działał. Po 1989 roku zdaliśmy się na ludzi, którzy nie dorośli do roli, którą im wyznaczyła historia. Wielu zacnych ludzi – tak jak prof. Strzembosz – zakładali w swojej naiwności, że środowisko sędziów i prokuratorów samo się oczyści. Tak się nie stało. Nie ma woli, by tak się stało. Dałby Bóg, by ich ścigano jak wspomnianych przez wspomnianych przez pana łowców nazistów. To byłby sygnał dla społeczeństwa, że bestialskie czyny nie uchodzą bezkarnie i trzeba za nie zapłacić, nawet jeśli wydarzyły się 10, 30 czy 50 lat temu.

 

Dziękuję za rozmowę.

not. maf

 

CZYTAJ TAKŻE: Matka Zbyszka Godlewskiego: "Nie na taki wyrok czekaliśmy! Decyzja sądu o uniewinnieniu i wyrokach w zawieszeniu zwaliła nas z nóg"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych