Ach, jaki miły staruszek... "Hans Frank też był dla piątki swoich dzieci bardzo miły i też mieli w Polsce miłe święta"

Rys. ANDRZEJ KRAUZE
Rys. ANDRZEJ KRAUZE

CZYTAJ TAKŻE: Czy Polacy mają świadomość, że Wojciech Jaruzelski mieszka i przez lata mieszkał w zawłaszczonym bezprawnie domu?

Pan Wojciech chciał mieć córeczkę, pani Barbara pragnęła syna. Oboje bardzo tradycyjnie obchodzili święta. Cieszyli się jak padał śnieg, lubili kolędy. Córka Monika, generalnie chorowita panna, szczególnie dobrze zapamiętała pewne święta tuż po 13 grudnia - tatuś coś mówił w telewizji, mama była zdenerwowana, a ona nic a nic nie rozumiała. No, ale złe czasy przeminęły. Dziś tata cieszy się szacunkiem, uznaniem i honorem.

Taki sielankowy obraz dobrego, ciepłego Wojciecha Jaruzelskiego wyłania się z reportaży i wywiadów lewicowej części tygodników. Ale cóż się dziwić, w końcu Hans Frank, generalny gubernator Generalnego Gubernatorstwa, też był dla piątki swoich dzieci bardzo miły i też mieli w Polsce miłe święta. Tak, wiem, za ostro. Nie porównuję tych postaci, ale porównuję mechanizm: przedstawianie wyłącznie z perspektywy rodzinnej człowieka, którego działalność publiczna nie jest do obrony.

Dla porównania: kilka stron wcześniej arcybiskup Leszek Sławoj Głódź przedstawiany jest jako potwór i jest znieważany, bo dla kogoś tam nie był ponoć miły. Generał to wzór cnót rodzinnych, arcybiskup człowiek wobec którego świadomie wzbudza się nienawiść. Tak to im wychodzi, całkiem sprawnie, z medialnej maszynki. Ale to temat na inną opowieść.

Wracając do Jaruzelskiego - średnio mnie obchodzi jego starość i jego sumienie. To sprawa Pana Boga. Dla sądów III RP to też już nie temat, one żadnego przestępstwa komunistycznego nie są w stanie osądzić.

Jest jednak czymś niepojętym, że polscy dziennikarze z taką pasją ocieplają wizerunek człowieka, który trzymał własny naród za pysk, do końca wiernie służąc Moskwie. Jest czymś niezrozumiałym, że mając tyle zrozumienia dla jego rozterek nie znajdują choćby kilku stron na opisanie jego ofiar. Nie tylko tych, którzy zginęli w czasie stanu wojennego, nie tylko tych skrytobójczo zamordowanych (w tym księży), ale także tych, którym "po prostu" połamano życie. Ilu było młodych chłopaków złapanych na prowincji z ulotkami i wrzuconych do celi z kryminalistami? Ile się w latach 80. zwyczajnie, pod osłoną wojska, nakradziono? Ile rodzin wypędzono z kraju? Ile było cichych tragedii i dramatów? Tym większych, że liderzy oporu w dużej części po przełomie jęli się z tym generałem i jego siepaczami bratać, zdradzili bezimiennych bojowników i nieznane szeroko ofiary.

Zachowajmy te wydania "Wprost" i "Newsweeka". Doskonale pokazują na czym polega kontynuacja PRL w III RP.

CZYTAJ TAKŻE: "Zależało mu, żeby święta miały tradycyjny przebieg - z opłatkiem, życzeniami, prezentami, kolędą". "Wprost" i "Newsweek" celebrują urodziny gen. Jaruzelskiego

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.