"Zależało mu, żeby święta miały tradycyjny przebieg - z opłatkiem, życzeniami, prezentami, kolędą". "Wprost" i "Newsweek" celebrują urodziny gen. Jaruzelskiego

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Na początek mała zagadka. Któż jest najbardziej tragiczną postacią powojennej Polski? Nad kim warto rozpostrzeć skrzydła współczucia? Spojrzeć ze zrozumieniem, oczyma rodziny? Najlepiej córki-celebrytki? To generał Wojciech Jaruzelski. Autor stanu wojennego.

Dziwnym zbiegiem okoliczności (no może nie takim dziwnym, bo przecież 90-te urodziny generała to okoliczność, której nie można przeoczyć) dwa tygodniki: "Newsweek" i "Wprost" - wpadły na pomysł, by przybliżyć jego postać społeczeństwu. Oba oddają głos Monice Jaruzelskiej.

Przy czym "Wprost" publikuje fragmenty jej autobiograficznej książki wydanej nakładem wydawnictwa "Czerwone i Czarne" – "Towarzyszka panienka". A "Newsweek" – po prostu wywiad. We "Wprost" ponadto ma możliwość wypowiedzieć się sam generał.

Przekaz w obu pismach jest podobny. Generał Jaruzelski jest postacią tragiczną, smutną, ofiarą historii i skomplikowanych czasów. Może nie zawsze był dobrym ojcem, jednak potrafił zachować szacunek córki i w ogóle jest wrażliwym człowiekiem.

W oczach córki sylwetka generała wypada szczególnie korzystnie w zestawieniu z portretem matki, która wedle jej słów była "ekstrawertyczką, osobą dominującą, narcystyczną". Tymczasem Wojciech Jaruzelski:

chyba nigdy nie cieszył się życiem, jego drobnymi przyjemnościami. Zawsze praca i polityka przez duże "P". Poza tym: "Poukładany na co dzień systematyczny i obowiązkowy (choć w domu miękki wobec swoich kobiet).

Czegóż jeszcze dowiadujemy się o generale? Że nie przywiązywał wagi do pieniędzy i całą pensję oddawał żonie, a potem brał kieszonkowe na fryzjera, że dbał o tradycyjny charakter Świąt Bożego Narodzenia z opłatkiem i życzeniami i kolędą. I że w dniu narodzin córki zamiast się upić (był abstynentem) – objadł się cukierkami, których na co dzień sobie odmawiał. Zresztą on sam w rozmowie z Magdaleną Rigamonti przyznaje, że był kiepskim ojcem. "Złym nawet". Wzruszające – prawda?

W "Newsweeku", informacji o prywatnym życiu generała znajdujemy mniej. Tym niemniej w obu tygodnikach jest ten sam opis reakcji generała na wiadomość o masakrze w kopalni Wujek. Jak opowiada "Newsweekowi" Monika Jaruzelska – ojciec zadzwonił wtedy do domu i powiedział: "Córeczko stała się rzecz straszna. Zginęli ludzie".

Ugięły mi się kolana, bo z tonu jego głosu wywnioskowałam, że to jest coś, co go obciąży, a w związku z tym zaważy również na całym moim życiu. I tak się stało. Bo dzieci po rodzicach dziedziczą "nienawiść"

– komentuje Jaruzelska.

Sam Jaruzelski mówi zaś:

Kiedy to się stało, czułem, jakbym dostał obuchem w głowę. I traktuję to jako wielki ciężar moralny, który spoczywa na mnie i na ówczesnej władzy.

Kilka akapitów dalej czytamy kolejne dramatyczne wyznanie córki:

Po latach dowiedziałam się od Mietka Rakowskiego, którego bardzo lubiłam, że ojciec wówczas wezwał go do siebie i powiedział, że jak wejdą Rosjanie, palnie sobie w łeb. I że to samo powinien zrobić Mietek. Nie wiem, jakie plany miał wobec mnie.

Sam generał, skromnie, o tym wydarzeniu nie wspomina. Za to rozpływa się nad swoją córką, że taka niezależna, szczera, że nigdy się od niego nie odcięła, mimo "bagażu", który ze względu na nazwisko musiała dźwigać przez całe życie.

W oczach córki najbardziej nagannym czynem obciążającym generała nie była jednak strzelanina w Wujku, ale wyemitowanie (zmontowanych – red.) taśm z rozmowy Wałęsy z bratem nagranych w Arłamowie, które rozpowszechniano, aby skompromitować przywódcę "Solidarności".

Wiedziałam, że zrobili to ludzie ojca. I wtedy poczułam silny kryzys moralny. Tragedia w Wujku nie była odgórnie przygotowaną egzekucją. Stało się to pod wpływem emocji chwili. A więc można to było uznać za wypadek, którego nikt nie przewidział, ani nikt nie chciał. Nagrania natomiast dokonano z premedytacją. I czułam, że jest to niehonorowe, nieoficerskie, brudne w swojej wymowie. Żadna racja stanu tego nie wymagała.

No to może na koniec konkurs nr 2. Który z tygodników zasłużył się bardziej w "oczyszczaniu pamięci" generała? Który bardziej wzruszająco przedstawił jego postać? Mamy wątpliwości, najbardziej sprawiedliwym werdyktem byłby remis ze wskazaniem na "Wprost"...

A już na poważnie. Można zrozumieć, że córka broni ojca. Żadne prawo nie wymaga, by dzieci obciążały swoich rodziców. Ale decyzje Tomasza Lisa i Sylwestra Latkowskiego, by w czasach, gdy żyją jeszcze rodziny ofiar Wujka, gdy nie zakończyły się procesy ws. stanu wojennego, z taką atencja świętować urodziny jego autora – dla wielu Polaków są trudna do zaakceptowania.

CZYTAJ TAKŻE: Ach, jaki miły staruszek... "Hans Frank też był dla piątki swoich dzieci bardzo miły i też mieli w Polsce miłe święta"

ansa/ Wprost/ Newsweek

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych