Najprawdopodobniej jeszcze w kwietniu, zarządzeniem premiera Donalda Tuska, formalnie powołany zostanie zespół, którego głównym zadaniem ma być wyjaśnianie opinii publicznej materiałów zgromadzonych w toku prac Komisji Badania Wypadków Lotniczych - poinformowała KPRM. Jego powołanie zapowiadane jest od grudnia ub. roku.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów podkreśla, że celem zespołu nie będzie ponowne zbieranie materiałów czy badanie przyczyn katastrofy Tu-154M.
Zespół otrzyma wsparcie biurowo-organizacyjne Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przede wszystkim Centrum Informacyjnego Rządu. Po wejściu w życie zarządzenia, ustalone zostaną szczegóły techniczne tego wsparcia. O powołaniu zespołu będziemy na bieżąco informować opinię publiczną
- poinformowała KPRM.
Premier Donald Tusk powiedział wcześniej, że chce, by eksperci lotniczy, którzy badali katastrofę smoleńską, mogli wskazywać na przekłamania z nią związane we współpracy z Centrum Informacyjnym Rządu. Ocenił, że kampania "prostująca dezinformację" powinna być bardziej intensywna. Zapowiedzi powołania zespołu, który miałby stać się przeciwwagą dla zespołu Antoniego Macierewicza - pojawiają się już od kilku miesięcy.
W grudniu 2012 r. przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek zapowiadał powstanie grupy, która ma przypominać ustalenia komisji Millera i wyjaśniać opinii publicznej kwestie związane z katastrofą smoleńską. Na razie zespół działa nieformalnie.
Na konferencji po posiedzeniu rządu Tusk ocenił, że nie zawsze wystarczy pójść do mediów, żeby skutecznie wyjaśnić nieporozumienia albo kłamstwa, więc działalność zespołu wymaga pomocy organizacyjnej i finansowej oraz formalnego wsparcia ze strony organów rządowych. Zdaniem premiera członkowie zespołu to "osoby, które są gotowe na bieżąco tłumaczyć, na czym polegają przekłamania naszych oponentów i cała ta smoleńska kampania czasami kłamstw, czasami bzdur, nacechowanych tylko polityczną niechęcią, czasami nieporozumień czy wątpliwości".
Chcielibyśmy, żeby we współpracy z Centrum Informacyjnym Rządu, jako taką bazą organizacyjną, osoby wykwalifikowane, które uczestniczyły w tworzeniu raportu (komisji Millera - PAP), mogły możliwie na bieżąco państwa informować o tych wszystkich przekłamaniach
- powiedział Tusk. Dodał, że chce, by kampania informacyjna "prostująca dezinformację" była bardziej intensywna.
Na początku roku Lasek zapowiadał, że odpowiedzi na pytania osób, które mają wątpliwości co do przebiegu katastrofy smoleńskiej, miałyby pojawiać się na specjalnej stronie internetowej. Lasek w styczniu informował, że czeka na opinie prawników, którzy mieliby zatwierdzić tryb działania zespołu oraz odpowiedzieć na pytanie, czy eksperci mieliby dostęp do materiałów komisji, które po zakończeniu jej prac, w lipcu 2011 r., trafiły do archiwum. Niedługo potem powiedział jednak, że eksperci uznali, że mogą też pracować bez dostępu do materiałów archiwalnych.
Powoływanie zespołu Macieja Laska idzie rządowi jak krew z nosa. I trudno się dziwić, bo obrona tez raportu Millera to - dziś zadanie praktycznie niewykonalne. W które jednak rząd - z przyczyn stricte politycznych - brnie z uporem godnym lepszej sprawy. Czy zdoła wytłumaczyć opinii publicznej wszystkie błędy i zaniedbania rządowych ekspertów? Tak czy owak - publiczna dyskusja na temat przyczyn katastrofy i sposobu jej badania - da szansę na konfrontację sprzecznych ustaleń i opinii, której dotąd rządowi specjaliści starannie unikali.
ansa/ PAP
czytaj też:
Nie ma chętnych do obrony raportu Millera. Czy inicjatywa Macieja Laska spali na panewce?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/154605-zespol-macieja-laska-otrzyma-wsparcie-kancelarii-premiera-za-pieniadze-podatnikow-bedzie-bronil-tez-raportu-millera