Karaluch czy pluskwa? Oto jest pytanie! Minister Sławomir Nowak trafiony (słoikiem) w sedno

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Można śmiać się ze słoika Patryka Jakiego, tak samo jak próbowano szydzić z tabletu Jarosława Kaczyńskiego. He, he, he - słychać rechot rozbawionych redaktorów jedynie słusznych stacji. A prawda (niewesoła dla admiratorów obecnej władzy) jest taka, że rekwizyt posła Solidarnej Polski okazał się równie skuteczny, co elektroniczny gadżet w rękach prezesa PiS. W obu przypadkach dowcipny fortel wziął górę nad nużącą propagandą rządu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sejmowa historia pewnego słoika. Jaki do Nowaka, Nowak do Tuska, Tusk do Niesiołowskiego. Werdykt: "to nie pluskwa, to karaluch!"

Dyżurny entomolog Sejmu Stefan Niesiołowski poczuł się zapewne bohaterem dnia. To on swoim profesorskim okiem odkrył - bohatersko ruszając na odsiecz Donaldowi Tuskowi i Radosławowi Sikorskiemu - że w szklanej pułapce posła Jakiego nie tkwi pluskwa, lecz karaluch. Za wiekopomne odkrycie były marszałek Sejmu - marnujący obecnie swą fachową wiedzę na stanowisku szefa komisji obrony – musi awansować do rządu.

Premier Tusk, jako specjalista od tworzenia Bardzo Niezbędnych Stanowisk (Bartosz Arłukowicz coś o tym wie), powinien powołać dla Niesiołowskiego urząd Pełnomocnika Rządu ds. Wykluczenia Szkodników Transportu.

W ścisłej współpracy ze Sławomirem Nowakiem, PRDSWST, zająłby się wytępieniem  insektów, które – jak słusznie zauważył poseł Jaki – podróżują na gapę Polskimi Kolejami Państwowymi. Sprawa, co warto przypomnieć, nie jest odkryciem parlamentarzysty Solidarnej Polski. Nie kto inny jak sam minister Nowak wydał wojnę wagonowym pluskwom i  - zamiast zapaść się ze wstydu z powodu stanu polskich kolei - z dumą ogłosił zwycięstwo nad robalami.

CZYTAJ: Niebywały sukces ministra Nowaka: w wagonach PKP wytępiono pluskwy. Następnym celem wielkiego reformatora są uprawnienia kolejarzy emerytów

Zawartość słoika posła Jakiego – zdefiniowana przez kandydata na PRDSWST – świadczy jednak o tym, że ogłoszenie tryumfu było przedwczesne. Po pluskwach trzeba zabrać się za karaluchy. Przynajmniej na trasie Olsztyn-Wrocław.

A i potem roboty dla duetu Nowak-Niesiołowski nie powinno zabraknąć. Szkodników transportu mamy bez liku. Gdyby tak z dróg wykluczyć kierowców? Od razu byłoby luźniej. Ale nie, to jednak zły pomysł. Wicepremier Jacek Rostowski na takie rozwiązanie nie pójdzie. Bo kto wtedy płaciłby za mandaty z fotoradarów?

CZYTAJ TEŻ: Nabijanie w fotoradar: chcesz jeździć po gładkim, dodaj gazu na dziurach. Sprytny manewr ministra Nowaka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych