Stanisław Janecki w tygodniku "Sieci": "to ci, którzy teraz mówią: „Won stąd na szczaw”, sami się na taki los skazują"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Fragment artykułu Stanisława Janeckiego pt. "Republika szczawiowa. Pogardliwe traktowanie Polaków obróci się przeciw elitom PO":

Elita władzy PO przypomina nie tylko południowoamerykańską klasę panującą, ale też upodabnia się do aparatu partyjno-rządowego (nomenklatury) z czasów PRL, gdzie występował system reglamentacji oraz dziedziczenia dóbr i przywilejów. Jeśli spojrzeć na sieć układów i interesów rządzącej od ponad pięciu lat w Polsce Platformie, można mówić o nowej nomenklaturze. I można by ją nazwać sieciową, w przeciwieństwie do hierarchicznej nomenklatury z czasów PRL. Nie dziwi zatem wysferzenie takich osób, jak Stefan Niesiołowski czy Adam Szejnfeld, bo im przeciętni ludzie nie są do niczego potrzebni. Do ponownego zdobycia mandatu w wyborach w 2011 r. wystarczyła im mobilizacja tych, którzy należą do sieciowej nomenklatury, ich rodzin oraz osób liczących na to, że zostaną do tej nomenklatury dokooptowani.

Dlatego zapewne Niesiołowski, Szejnfeld i inni członkowie nowej klasy panującej uważają, że wszystkim innym, czyli przeciętnym Polakom, mogą powiedzieć: „Won stąd na szczaw!”.

W tym, jak funkcjonują elity rządów Platformy, można się także dopatrywać kategorii zaproponowanych przez nieżyjącego już filozofa prof. Leszka Nowaka, który podzielił społeczeństwo (dotyczyłoby to także III RP) na cztery klasy: właścicieli, władców, ideologów i ludową. Trzy pierwsze klasy (ciemiężcy) zawierają trwałe lub doraźne układy, które pozwalają im podporządkować sobie klasę ludową, nad którą panują ekonomicznie, politycznie i ideologicznie. Klasa ludowa to w większości ci, którym można z pogardą wygarnąć: „Won stąd na szczaw!”. Przekładając to na obecne rządy PO, można by powiedzieć, że sprawując władzę polityczną, partia Donalda Tuska ma wsparcie i reprezentuje grupy interesów ekonomicznych, i podobnie jest w wypadku „ideologów” – ludzi kultury, nauki, opinii czy świata rozrywki, którzy zapewniają tej partii panowanie ideologiczne, zaś ona gwarantuje im różne przywileje i funkcjonowanie w roli „kapłanów” ideologii Polski grzecznej, potulnej i poklepywanej po plecach. A jeśli komuś się to nie podoba, może iść „na nasyp wyjadać szczaw” albo zbierać „mirabelki i ulęgałki”.

Oczywiście elita władzy PO, z premierem Tuskiem na czele, przekonuje i będzie przekonywać, że ma kontakt z ludem i wcale nim nie pogardza i nie wysyła „na szczaw”. A jeśli już, to jest niechętna jedynie „smoleńskiej sekcie”, która ma być sama sobie winna. Jest to oczywiście tłumaczenie perfidne i nieprawdziwe, bo przecież członkiem jakiejkolwiek „sekty” może zostać każdy, kogo władza do niej zaliczy.

(...)

Dla elity PO przeciętnymi ludźmi są urzędnicy państwowi i samorządowi bądź popierający partię celebryci, którym władza pozwala zarabiać i których na wszelkie sposoby i z wzajemnością promuje. Ci ludzie albo są przedstawicielami nomenklatury, albo po prostu nadwornymi błaznami władzy. Jako reprezentacja ludu mają z nim tyle wspólnego, ile aparat partii komunistycznych z proletariatem. Czyli tak jak w starym dowcipie z czasów PRL jest to awangarda ludu (proletariatu) w jego imieniu jedząca kawior i popijająca go szampanem. Szczególnie śmiesznie w tej roli wypadają celebryci, którzy jednego dnia odgrywają krytyków rządu i premiera, by następnego dnia łasić się do niego i przymawiać o kolejne zlecenia, granty czy dofinansowania. Mamy zatem cyrk, w którym przedstawiciele establishmentu odgrywają role ludzi spoza niego czy wręcz przeciętnych Polaków. A prawdziwy lud może się wynosić „na szczaw”.

Pogarda elity władzy PO wobec przeciętnych ludzi ma jeszcze aspekt estetyczny. Od lat jej członkowie, jej ideologowie oraz jej rzeczywiści bądź mniemani beneficjenci uważali się za ludzi z wyższej estetycznej półki, jakim obcy jest obciach wszystkich tych, którzy do ich standardów i aspiracji nie dorastają. Nazywali ich więc moherami, burakami, zaściankiem czy ciemnogrodem. To miało także stygmatyzować zwykłych ludzi jako nienowoczesnych, a wręcz jako zakałę postępu, a przy okazji także prezencji. Przed światem trzeba ich ponoć ukrywać jako chodzący obciach. To myślenie typowe dla kulturowych peryferii i klasyczne dla ludzi z ogromnymi kompleksami. Takie osoby chcą nadążać za modami i być bardziej paryscy niż paryżanki i paryżanie, co wywołuje tylko uśmiech politowania. Ludzie naprawdę pewni siebie, pewni swego i estetycznie oryginalni za żadnymi sezonowymi modami nie muszą nadążać. I to się okazuje najmodniejsze i w dobrym guście.

Po serii tekstów o tzw. lemingach, po różnych niebanalnych i zabawnych akcjach prawicowych hipsterów i generalnie ludzi wolnych od przymusu podobania się i nadążania za każdym głupstwem, okazuje się, że ci wyrobieni i wybrani to nie żadna estetyczna awangarda, tylko po prostu klony celebrytów (krajowych i zagranicznych) czy prowincjonalne kopie panien i kawalerów modnych, czyli kompletnie zestandaryzowanych, także umysłowo. To wszystko sprawia, że na naszych oczach pryska czar i urok tego, co miało być wyrafinowane, nowoczesne i nieobciachowe.

Okazuje się, że to tylko przebranie dla czegoś, co wcale nie jest cool, tylko stanowi nowe wcielenie obciachu. Przeciętni ludzie nie są „odpadem historii”, nie można do nich powiedzieć: „Won stąd na szczaw!” – jak czynią to elity PO. Bez przeciętnych Polaków żadna elita nie będzie się odnawiała, nie będzie funkcjonowała jako demokratyczna, otwarta i kierująca się zasadą równych szans reprezentacja narodu czy społeczeństwa. Pogardliwe, dyskryminujące i mające rasistowskie podteksty traktowanie milionów Polaków jest strategią krótkowzroczną i samobójczą. Bo to ci, którzy teraz mówią: „Won stąd na szczaw”, sami się na taki los skazują i sami na niego intensywnie pracują.

Całość - w tygodniku "Sieci".

Polub "Sieci" na FB!

"Sieci" - zawsze po stronie Polski.

CZYTAJ TAKŻE: Prof. Grażyna Ancyparowicz w "Sieci": "Polska gospodarka jest jak lokomotywa opanowana przez zbieraczy złomu. Za chwilę wszystko przestanie działać"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych