Podczas, gdy dla rządzącej spółki PO-PSL nie ma kwestii „czy?” zamieniać złotówki na euro, lecz „kiedy?”, w RFN powstaje partia zadeklarowanych przeciwników wspólnej waluty. Na roboczo nazywa się „Alternatywą dla Niemiec”. Na razie trwa procedura jej rejestracji, która - jeśli wszystko pójdzie sprawnie - zakończy się już w kwietniu, a więc nowa partia będzie mogła wystartować we wrześniowych wyborach do Bundestagu.
Szanse tej potocznie nazywanej „partii anty-euro” nie są małe. Jak wykazały badania Fundacji Bertelsmanna sprzed pół roku, dwóch na trzech Niemców sądzi, że wiodłoby im się lepiej, gdyby w portmonetkach zamiast euro mięli swoją dawną Deutsche Mark. Wprawdzie niemieckie społeczeństwo ceni sobie wygodę wynikającą ze wspólnej waluty, zwłaszcza podczas zagranicznych podróży, jednak zdecydowanie nie podoba mu się wyciąganie z jego kieszeni miliardów na ratowanie unijnych bankrutów. Boją się też utraty miejsc pracy z powodu kryzysu euro i napływu zagranicznej siły roboczej do RFN.
Czy to wystarczy, aby „partia anty-euro” odniosła sukces wyborczy? Trudno dziś wyrokować, w każdym razie zamieszanie już jest. Szef zarządu Bertelsmanna Aart de Geus kwituje:
Tak źle Unia Europejska i euro nie były oceniane jeszcze nigdy, zwłaszcza przez Niemcy.
Co najciekawsze, „Alternatywę dla Niemiec” firmuje wiele znanych postaci ze świata gospodarki, biznesu i nauki. Na czele listy jej protagonistów stoją m.in. były szef Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu (BDI) Hans-Olaf Henkel, były szef Instytutu Badań nad Gospodarką w Halle prof. Ulrich Blum, były szef Heskiego Banku Krajowego prof. Wilhelm Hankel, były szef zarządu koncernu Thyssen Dieter Spethmann, były pełnomocnik generalny Commerzbanku Wolfgang Hönig itd. „Byłym” prominentom niemieckiej gospodarki i świata finansów, którym wcześniej zabrakło odwagi na bardziej zdecydowany sprzeciw wobec wspólnej waluty, dodają dziś otuchy niektórzy czołowi politycy, w tym z… chadecko-liberalnej koalicji rządzącej CDU/CSU-FDP, jak np. bawarski minister finansów Markus Söder, głośny eurosceptyk z chadeckiej partii CSU.
W kręgach rządowych pojawił się niepokój; czy można lekceważyć najnowszą inicjatywę przeciwników euro, którzy chcieliby doprowadzić do przywrócenia starej, niemieckiej marki? To absurdalne, bez euro Niemcy nie poradzą sobie ani w Europie, ani w globalizującym się świecie gospodarczym - tak najkrócej można streścić oficjalne reakcje na „Alternatywę dla Niemiec”. Według inicjatorów tej partii, tego typu opinie są akurat wielce dyskusyjne. Bezdyskusyjne pozostaje natomiast tylko to, że bez Niemiec euro-walutę wezmą diabli.
Tak czy siak, Niemcy rozpatrują i dyskutują o różnych alternatywach: przetrwania euro, podziału strefy euro i pozbycia się tych, którzy nie potrafią dotrzymać reżimów finansowych, oraz „najczarniejszy scenariusz” kosztownego powrotu do własnej waluty. Dla premiera Donalda Tuska i jego głównego księgowego, wicepremiera Jana Antony`ego Vincenta-Rostowskiego sprawy nie ma: obowiązuje jedna opcja i jeden kurs, krótko mówiąc, ma mamy swoje „Alternatywy 4”...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152276-piotr-cywinski-dla-wpolitycepl-w-rfn-powstaje-alternatywna-partia-przeciwnikow-euro-my-mamy-swoje-alternatywy-4
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.