Dwa lata więzienia za „mowę nienawiści”: Platforma zamiast poskromić Niesiołowskiego tworzy mgliste prawo. Bat na opozycję?

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Na środę w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie projektu nowelizacji Kodeksu karnego autorstwa PO. Do dwóch lat więzienia ma grozić m.in. tym, którzy będą nawoływać do nienawiści 
z powodu różnic politycznych czy orientacji seksualnej.


CZYTAJ WIĘCEJ: Halo, halo Niesiołowski: „nie chcę rozmawiać z tą hołotą”. A pytanko od „Wyborczej”? Zawsze!


PO chce m.in. zapisać w art. 256 Kodeksu, że: "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań (...) podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

Nasza propozycja nie jest rewolucją

–  twierdzi w  „Rzeczpospolitej" poseł Mariusz Witczak, sprawozdawca projektu.

Poszerzamy katalog czynów zabronionych o dyskryminację ze względu na „naturalne i nabyte cechy osobiste

– dodaje parlamentarzysta.

Proponowane przez PO przepisy są jednak tak mgliste, że mogą dać bardzo szerokie pole do zaskarżania politycznie „niepoprawnych” wypowiedzi. A o tym jakie zachowania zostaną uznane za dyskryminujące, co przyznaje poseł Witczak” zdecyduje dopiero sąd w każdej indywidualnej sprawie.

Nic więc dziwnego, że nawet życzliwi Platformie prawnicy, jak prof. Marian Filar, krytykują ściganie „mowy nienawiści” à la PO.

Przepis jest tak kazuistyczny, że już dziś współczuję sędziom. Zmienianie dobrego prawa tylko po to, żeby wykazać się działaniem, mija się z celem

– podkreśla w „Rz” Marian Filar.

A mecenas Mariusz Paplaczyk dodaje:

Nie podobają mi się zmiany wprowadzane pod wpływem konkretnych wydarzeń.

Adwokat zaznacza w „Rz”, że nowe kryterium nienawiści na tle politycznym może przysporzyć kłopotów i może być nadużywane.

Suchej nitki na projekcie PO nie zostawiają też organizacje pozarządowe. Według nich wprowadza on niejasne pojęcie "naturalnych lub nabytych cech osobistych", zamiast rozszerzyć katalog chronionych wartości m.in. o orientację seksualną i niepełnosprawność. Opinię taką wyraziły  m.in. Kampania Przeciw Homofobii, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego i organizacje skupione w Koalicji na Rzecz Równych Szans.

Jak poinformowała dr Dorota Pudzianowska z HFPC, fundacja wystosowała pismo do szefa klubu PO Rafała Grupińskiego, w którym przekonuje, że proponowane zmiany są "nieprzemyślane i rodzą wątpliwości co do ich celowości i skuteczności".

Trudno o lepszego adresata. Kto jak kto, ale Grupiński, o „mowie nienawiści” wie bardzo dużo. Chyba tylko Stefan Niesiołowski i Janusz Palikot mogą z nim konkurować. Może stworzą wspólnie grupę konsultantów projektu PO?


CZYTAJ TEŻ: Rafał Grupiński podąża śladem Tomasza Nałęcza: też mu się PiS kojarzy z faszyzmem. Kto następny?


JUB/PAP/”Rz”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych