Co jeszcze władza może zrobić dla swoich mediów? We "Wprost" reklamuje... wycieczki do lasu! Co dalej? Powietrze? Wędkowanie?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Nasza wspólna z Państwem - Czytelnikami, przygoda, polegająca na śledzeniu coraz bardziej kuriozalnych metod pompowania pieniędzy publicznych do podupadających mediów prorządowych, staje się coraz bardziej fascynująca. Do tej pory palmę pierwszeństwa miało wielkie ogłoszenie o sprzedaży złomu akumulatorowego i przepalonego oleju ofiarowane "Gazecie Wyborczej" przez Agencję Mienia Wojskowego.

CZYTAJ: "Gazeta Wyborcza" 8 listopada: PIĘĆ reklam prywatnych, TRZYDZIEŚCI publicznych. I to jakich! Np. zużytego oleju i złomu!

Czy nie prościej by było oficjalnie przejść na utrzymanie rządu i PO? Kto się reklamuje w "Wyborczej" i dlaczego za nasze pieniądze?

Dobre notowania w naszym rankingu finansowania mediów przez władze miało też to wydarzenie:

Władze stolicy i "zaprzyjaźnione media". Za emisję spotu „Zakochaj się w Warszawie na Święta” TVN wziął od ratusza 600 000 zł!

Co jeszcze władza może zrobić dla swoich mediów? Jak może pomóc swoim wydawcom? Co jeszcze można reklamować? Tygodnik "Wprost" wydawany przez Platformę Mediową Point Group (właściciel Michał Lisiecki) przynosi odpowiedź: można reklamować wyprawy do lasów.

Nie wierzą Państwo? My też nie wierzyliśmy kiedy poinformowali nas o tym Czytelnicy. Udaliśmy się więc do jednej z warszawskich kawiarenek, a tam, jak w dziesiątkach innych miejsc, równe dziesięć egzemplarzy darmowego "Wprost" - co nie dziwi, bo pismo tak rozpowszechnia ok. połowy swojej oficjalnej sprzedaży. A kondycja finansowa wydawcy tygodnika, jak donosiły media, jest fatalna. Tak wygląda to na półce:

Pani kelnerka wyjaśniła, że tak zawsze. A jutro mają przywieźć świeże.

Za pozwoleniem wzięliśmy jeden egzemplarz. I już na 11 stronie odnaleźliśmy wspomnianą przez Czytelnika reklamę. Długo wpatrywaliśmy się w ten niesamowity kadr:

Jak Państwo widzą - to nie żaden fake, to rzeczywistość! W państwie, które nie domyka budżetu, gdzie nie ma na leczenie chorych dzieci, gdzie szpitale są w stanie zawałowym a bilet komunikacji kosztuje w stolicy 4 zł 40 groszy, są pieniądze na reklamowanie wycieczek do lasów!

Przyjrzyjmy się z bliska:

Nasuwa się pytanie - czy to chociaż polska rodzina? Ostatnio wszak pan premier pokazał się na tle irlandzkiej.

I jeszcze podpis ogłoszeniodawcy:

Jak słodko, jak uroczo! Ile na to wydano? 50 tysięcy złotych? 30 tysięcy? Jakby nie było - absurd roku! Chociaż... Ile są warte dla władzy okładki takie jak poniższa?

 

Szybko ogłosiliśmy w redakcji mini-konkurs: co jeszcze władza mogłaby reklamować, by wesprzeć pisma, które całują ją po rękach?

Padły propozycje:

- autostrady darmowe
- szkoły publiczne
- parki miejskie:


- słońce
- jeziora, rzeki
- wędkowanie
- bojery:

 

- chodniki (że odśnieżone)
- oddychanie polskim powietrzem

U nas wygrała ostatnia opcja. Jest ekologiczna i odnawialna. Jej autor dostał herbatę i zgodę na dowolną ilość wdechów.

A dla Państwa (za darmo!) wykonane przez naszego fotoreportera zdjęcie lasu zimą:

Oraz dzięcioła zjadającego słoninę - widać przepędzoną sikorkę:

A także wron na zimowym drzewie:

Tak właśnie obsiedli i przeżerają - władza i jej media - państwo polskie.

wu-ka

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych