Pikieta w obronie ks. Tomasza Duszkiewicza, nękanego przez policję za patriotyczne kazanie. Nie pozwólmy na zwalczanie Kościoła, to nie PRL!

Duchowni z młodzieżą przed kościołem w Sadownem. Fot. parafia-sadowne.pl
Duchowni z młodzieżą przed kościołem w Sadownem. Fot. parafia-sadowne.pl

Parafianie i sympatycy nękanego za kazanie ks. Tomasza Duszkiewicza będą pikietowali w niedzielę przed komisariatem w Łochowie. To tam pracują policjanci, którzy interweniowali w sprawie patriotycznej homilii - informuje "Gazeta Polska Codziennie". Protest jest inicjatywą Pawła Piekarczyka, który jest oburzony postawą policji.

Nie życzę sobie, by za moje pieniądze odtwarzano IV Departament

– mówi „Codziennej”.

Bulwersująca sprawę księdza Duszkiewicza opisywaliśmy także w portalu wPolityce.pl.

CZYTAJ: Ksiądz nękany za słowa z ambony: kazanie o Smoleńsku powodem policyjnej interwencji. Wraca PRL?

Do bulwersującego zdarzenia doszło w Sadownem, niewielkiej miejscowości w powiecie węgrowskim. Kazanie wygłoszone przez wikarego miejscowego kościoła, ks. mgr Tomasza Duszkiewicza, stało się tam powodem interwencji policji.

Funkcjonariusze nie zawahali się nawet odwiedzić proboszcza parafii, który w tym czasie leżał w szpitalu. Co postawiło ich w stan "bojowej" gotowości?

Mówiłem, że są grzechy, które mogą doprowadzić do zatraty ojczyzny i w konsekwencji nawet do rozbiorów. Mówiłem o kłótni w narodzie, o tym, jak zwalczany jest Kościół

– opowiada ks. Duszkiewicz.

Część kazania dotyczyła również katastrofy smoleńskiej i ujawnienia faktów dotyczących obecności materiałów wybuchowych na wraku rządowego tupolewa. Ksiądz mówił m.in. o tym, że jego zdaniem w Smoleńsku doszło do zamachu i w mocnych słowach domagał się rozliczenia winnych.

Policji chodziło głównie o część kazania dotyczącą działań policji wobec uczestników marszu w obronie Telewizji Trwam. Policjanci mówili, że są poruszeni, że ja na pewno mówiłem to w emocjach… Wreszcie poprosili, bym na kolejnym kazaniu sprostował te informacje. Generalnie byli uprzejmi, ale w pewnym momencie powiedzieli, że za takie pomówienia może być sprawa cywilna. Skończyło się jednak tylko na prośbach, dzięki Bogu. (...) Z tym, że ten człowiek, który na mnie doniósł zbulwersował się Smoleńskiem, a nie policją. Odmówiłem sprostowania treści w następnej homilii, to byłoby absurdalne

- mówił kapłan w rozmowie z portalem Stefczyk.info. CAŁĄ ROZMOWĘ CZYTAJ TUTAJ.

źródło: gpcodziennie.pl/Stefczyk.info.Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych