UJAWNIAMY. Łukasz Warzecha wypędzony z łamów "Rzeczpospolitej". "Otrzymałem oficjalną informację, że moje teksty nie mogą się tam ukazywać"

Jak już informowaliśmy od kilkudziesięciu godzin zastępcą redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" jest Bartosz Węglarczyk, były wieloletni bojowy dziennikarz "Gazety Wyborczej", partner radiowy Jakuba Władysława Wojewódzkiego, celebryta telewizji TVN.

CZYTAJ: Czytelnicy! Teraz konserwatyzmu (nowoczesnego!) będzie was uczył wychowanek "Wyborczej" i kumpel Jakuba Wojewódzkiego. Oto parodia wolności słowa w III RP

Węglarczyk nadzoruje najważniejszą część redakcji - tak zwane białe strony, a więc politykę, kulturę, opnie.

Z kolei pełniącym obowiązki redaktora naczelnego jest Andrzej Talaga, dość blisko związany, także gdy chodzi o poglądy polityczne, z ministrem Radosławem Sikorskim.

W tym kontekście dotarła do nas informacja, że red. Łukasz Warzecha, znany krytyk polityki zagranicznej prowadzonej przez ekipę Platformy,  znika z łam "Rzeczpospolitej".  To jednak doniesienie tak nieprawdopodobne, świadczące o zabijaniu wolności w dużym konserwatywnym dzienniku, że postanowiliśmy sprawdzić to u źródła. Zadzwoniliśmy do cenionego i popularnego publicysty.

 

wPolityce.pl: Otrzymaliśmy informację, że znika pan z łam "Rzeczpospolitej". Czy może pan potwierdzić lub zaprzeczyć tej informacji?

ŁUKASZ WARZECHA, publicysta "Faktu": Mam nadzieję, że to nie jest koniec mojej współpracy z "Rzeczpospolitą" tylko przerwa, ale faktycznie jest tak, że w tej chwili nie mogę publikować w tej gazecie.

 

To znaczy, że znikają nie tylko Pana felietony, które pojawiały się na drugiej stronie, ale w ogóle wszelkie Pana teksty?

Jeżeli dobrze rozumiem tę sytuację to tak, moje teksty nie mogą ukazywać się w "Rzeczpospolitej".

 

Ktoś to panu zakomunikował?

Dostałem taką informację.

 

Może więc to tylko jakieś błędne echo? Plotka?

Nie, to nie jest plotka.

 

Czyli otrzymał pan oficjalną informację, że redakcja nie życzy sobie Pana tekstów?

Tak. Otrzymałem oficjalną informację o takiej treści.

CZYTAJ TEŻ:

NASZ WYWIAD. Red. Cezary Gmyz: "To było jak posiedzenie komisji weryfikacyjnej wyrzucającej dziennikarzy w stanie wojennym"

Za co i po co wyrzucono Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej"? Za dochowanie tajemnicy w sprawie tożsamości swoich informatorów

rozm. gim