Cezary Gmyz, autor głośnego artykułu „Trotyl na wraku tupolewa”, został zwolniony z „Rzeczpospolitej”. Decyzję podjęły władze „Presspubliki”, wydawcy dziennika. O zdarzeniu rozmawiamy z publicystą Rafałem Ziemkiewiczem.
CZYTAJ WIĘCEJ: CEZARY GMYZ zwolniony z "Rzeczpospolitej". To efekt spotkania z Zarządem i Radą Nadzorczą wydawcy dziennika
wPolityce.pl: Jak pan przyjmuje fakt zwolnienia Cezarego Gmyza z „Rzeczpospolitej”?
Rafał Ziemkiewicz: Trudno mi się wypowiadać nie znając pełnego obrazu, ale postępowanie wydawcy jest dla mnie niezrozumiałe. Wszyscy wiedzą, że tekst Czarka nie był zaskoczeniem. Wygląda mi to więc na szukanie kozła ofiarnego i przypomina trochę historię jak z powieści Bronisława Wildsteina. Mam nadzieję, że się mylę. Zobaczymy jak to będzie uzasadniane i jakie można jeszcze podjąć działania.
Powiedział Pan, że tekst Cezarego Gmyza nie był zaskoczeniem. Ma pan na myśli wydawcę?
Jest rzeczą oczywistą i wiadomą, iż nie była to sytuacja, że przyszedł Czarek i wrzucił mocny tekst na pierwszą kolumnę, a potem wszyscy złapali się za głowę, bo nie wiedzieli, że taki tekst miał się w „Rzeczpospolitej” ukazać. Bądźmy poważni.
Sądzi pan, że decyzja wydawcy podyktowana została naciskami politycznymi?
Trudno tego nie podejrzewać, ale wiem dokładnie tyle samo co wszyscy.
Jak w tej sytuacji powinno zachować się środowisko dziennikarskie?
Powinno jednoznacznie stanąć po stronie Czarka ponieważ cokolwiek można zarzucić jego tekstowi, to informacje, które podał były prawdziwe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/143888-ziemkiewicz-zwolnienie-cezarego-gmyza-to-szukanie-kozla-ofiarnego-trudno-nie-podejrzewac-naciskow-politycznych