Chore dzieci odsyłane ze szpitali, umierający na raka bez pomocy. Bo nie ma pieniędzy. Nie ma!? Na in vitro Tusk je właśnie znalazł!

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Szpitale masowo odsyłają proszących o pomoc ciężko chorych, w tym na nowotwory, w Centrum Zdrowia Dziecka ograniczane są przyjęcia wymagających natychmiastowej pomocy maluchów. Rzekomo brakuje pieniędzy, Narodowy Fundusz Zdrowia brutalnie odmawia zwiększenia limitów przyjęć, tnie ceny zabiegów. Do tego dochodzą coraz większe opłaty za leki - maleje zakres refundacji.

CZYTAJ: Centrum Zdrowia Dziecka ogranicza planowe przyjęcia do czterech klinik. Co dalej? Piecha: pewnie będzie likwidowane przez kolejnych dziesięć lat

Co na to władza? Pan premier nie zajmuje się, jak wszystko wskazuje, tymi problemami. Pan premier zastanawia się w jaki sposób ratować sondaże dla partii rządzącej. W tym celu gotowy jest na wszystko, rzuci na to każdą sumę i rozpęta każdą wojnę.Teraz padło na in vitro.

Donald Tusk powiedział dziennikarzom w czwartek Brukseli, że jeśli dyskusja na temat in vitro będzie "ciągle blokowana" w parlamencie, to wybierze "szybką ścieżkę administracyjną, żeby przynajmniej opisać procedury, tak, aby nie było wątpliwości, na przykład decyzją ministra zdrowia". Można się spodziewać, że pociągnie  to za sobą ogromne koszty. Politycy liberalnego skrzydła PO od dawna postulują bowiem refundację tych zabiegów.

Dodał, że będzie z ministrem o tym rozmawiał po powrocie z Brukseli.

Niewykluczone, że podejmiemy tę niewymagającą zgody parlamentu procedurę na mocy rozporządzenia

- podkreślił.

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) uważa, że nie ma żadnych przeszkód, by procedury dotyczące metody in vitro zostały uregulowane przez rozporządzenie.

Od 20 lat ta sprawa nie jest pod względem medycznym uregulowana w Polsce. Premier doszedł do wniosku, że dłużej nie można czekać

- powiedziała PAP posłanka.

Zdaniem posłanki następnym krokiem jest wprowadzenie refundacji. Jednak, jak podkreśliła, "by mówić o refundacji, muszą być uregulowane standardy medyczne".

Za uregulowaniem metody in vitro drogą rozporządzenia opowiada się lider SLD Leszek Miller.

Tymczasem w ocenie Józefa Zycha (PSL) kwestia zapłodnienia in vitro powinna być uregulowana za pomocą ustawy, bo w przypadku kontrowersji w tej sprawie "pominięcie Sejmu" oznaczałoby naruszenie jego kompetencji.

Tym powinien zajmować się Sejm, ze względu na wagę

- dodał Zych. Przypomniał też, że premier zapowiadał, że do końca roku będzie projekt ustawy.

Zych uważa, że uregulowanie sprawy in vitro w rozporządzeniu wymagałoby zbadania konstytucyjności takiego rozwiązania.

Podobne zdanie ma rzecznik PiS Adam Hofman. W jego ocenie, wydanie rozporządzenia ws. in vitro będzie niezgodne z prawem i będzie podlegać zaskarżeniu do Trybunału Konstytucyjnego.

Poseł porównał tę sytuację do rozporządzenia ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina w sprawie reorganizacji kilkudziesięciu mniejszych sądów rejonowych. Zdaniem jego przeciwników - zgodnie z konstytucją, powinien to zrobić poprzez ustawę.

Według Hofmana, wydanie rozporządzenia ws. in vitro byłoby zbyt rozszerzającym traktowaniem tego aktu prawnego. Jego zdaniem taka zapowiedź to jedynie "straszak", bo premier nie zgodzi się na to, by z pełną świadomością złamano prawo.

Również szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk uważa regulowanie kwestii in vitro rozporządzeniem za niekonstytucyjne.

Należałoby zastanowić się, dlaczego pan premier de facto chce obchodzić prawo, obchodzić parlament, obchodzić demokratycznie wybranych parlamentarzystów taką formą polityki

- powiedział Mularczyk na piątkowej konferencji w Sejmie.

Uważamy, że jest to niestosowne i pan premier powinien wycofać się z tego typu deklaracji, ponieważ ta sprawa dotyczy kwestii fundamentalnych i konstytucyjnych, prawa do życia

- podkreślił.

Już po tzw. drugim expose Tusk zapowiedział w Polskim Radiu, że do końca roku PO przygotuje projekt ustawy o in vitro. Zadeklarował jednocześnie, że w jego kręgu politycznym "nikt nie jest przeciwnikiem metody in vitro". Jak mówił, problematyczna jest kwestia jej refundacji przez państwo.

 

CZYTAJ TEŻ: Kiedy minister Arłukowicz znów wpuści dzieci do Centrum Zdrowia Dziecka? Można przecież reformować i nadal leczyć

CZYTAJ TAKŻE: Populizm, lobbing czy polityczne gwiazdorstwo? Co stoi za decyzją władz Częstochowy o dofinansowaniu in vitro?

gim, PAP, inf. własna

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych