Kiedy minister Arłukowicz znów wpuści dzieci do Centrum Zdrowia Dziecka? Można przecież reformować i nadal leczyć

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oraz dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka Janusz Książyk, PAP/Tomasz Gzell
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oraz dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka Janusz Książyk, PAP/Tomasz Gzell

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że powołał specjalny zespół ekspertów, który zajmie się przygotowaniem planu restrukturyzacji Centrum Zdrowia Dziecka i wprowadzeniem go w życie.

CZD ma blisko 200 mln zł i jej funkcjonowanie stanęło w ostatnim czasie pod znakiem zapytania. 3 października Centrum ogłosiło, że z powodu braku pieniędzy ogranicza planowe przyjęcia pacjentów do czterech klinik: chorób metabolicznych, immunologii, gastroenterologii, otolaryngologii.

Teraz minister Arłukowicz mówi:

Analizując sytuację Centrum Zdrowia Dziecka stanęliśmy przed wyborem i decyzją, czy pozwolimy na to, aby spirala długu narastała, czy pozwolimy na to, żeby kłopoty Centrum Zdrowia Dziecka wracały rokrocznie jak bumerang, (...) czy też podejmujemy się trudu reformy, po to, żeby Centrum Zdrowia Dziecka jako jednostka sztandarowa w Polsce była jednostką, która funkcjonuje prawidłowo.

Reformy być może są konieczne. Być może trzeba ciąć, zwalniać, racjonalizować. Być może minister Arłukowicz chce jak najlepiej i działa jak najlepiej potrafi.

Nasuwa się jednak podstawowe pytanie: czy nie można reformować Centrum Zdrowia Dziecka nie zamykając klinik? Czy pisanie planu reformy - co potrwa miesiące - musi się odbywać kosztem dzieci i ich rodziców?

To rozwiązanie wydaje się tym bardziej niemądre, że przecież CZD ma drogi sprzęt i świetnych lekarzy. Pozwolenie na "przestoje" w takiej placówce jest zwykłym marnotrawstwem. Pomijając już, że jest działaniem moralnie nagannym, biorąc pod uwagę ogólny stan specjalistycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi w Polsce i szczególną pozycję, którą w całym systemie zajmuje CZD.

Tymczasem w komunikatach z wczorajszego spotkania nie znalazłem ani słowa o odblokowaniu planowych przyjęć do Centrum. A przecież planowanie i wprowadzanie zmian, jak rozumiem głównie w części gospodarczo-administracyjno-logistycznej, nie wymaga przerywania leczenia.

Nie sposób odnieść wrażenia, że to jakieś szachy (polityczne). Czyżby ministerstwo tak bardzo nie lubiło dyr. prof. Janusza Książyka, że chce go zmusić do podania się do dymisji, i wówczas - dla nowego dyrektora - pieniądze się znajdą?

Bo przecież CZD zadłużyło się przede wszystkim w okresie, gdy kierował nim dr Maciej Piróg (do połowy obecnego roku), obecnie doradca prezydenta Komorowskiego. Wówczas nie było problemu z rolowaniem długu (który mógł przecież narastać, zaznaczmy, nie z winy dyrektora, ale z przyczyn obiektywnych, np. zbyt niskich wycen).

W każdym razie wypada dziś - w imieniu chorych dzieci z całej Polski - poprosić ministra Arłukowicza, by wpuścił dzieci do Centrum Zdrowia Dziecka - poprzez udzielenie niezbędnej, bieżącej pomocy. Można reformować, nie przerywając leczenia.

A i minister będzie miał "sukces" na koncie.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych