Szukanie winnych, które skończy się niczym? Kontrola w ministerstwie sportu ws. dachu Stadionu Narodowego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Bartłomiej Zborowski
Fot. PAP / Bartłomiej Zborowski

W Ministerstwie Sportu i Turystyki wieczorem rozpoczęła się kontrola zapowiadana przez premiera Donalda Tuska w związku z przełożeniem meczu Polska - Anglia.

Kontrola już się rozpoczęła. Prowadzi ją kilka osób, które zapoznają się z całą dokumentacją dotyczącą tego meczu

- powiedziała rzeczniczka resortu Katarzyna Kochaniak.

Premier zapowiedział wysłanie urzędników z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów także do Narodowego Centrum Sportu. W środę wieczorem kontrolerzy jednak tam się nie pojawili.

Moim zdaniem dzisiaj jest to niemożliwe. My na stadionie mamy jeszcze kibiców, dlatego trudno mówić o jakiejś kontroli. Myślę, że można się jej spodziewać w czwartek rano

- powiedziała rzeczniczka NCS Daria Kulińska.

Przebywający w środę w Bukareszcie Tusk poinformował dziennikarzy, że do poniedziałku oczekuje konkretnych informacji, kto jest odpowiedzialny za sytuację, która doprowadziła do przełożenia meczu. Zapowiedział też wnioski personalne.

Nie dajmy sobie wmówić, że winny jest deszcz, albo, że winny jest stadion, bo winni są ludzie. Nie będzie litości dla nikogo, kto w tej sprawie zawalił. Myślę, że te pięć dni muszą wystarczyć departamentowi kontroli, aby precyzyjnie poinformować mnie, a także opinię publiczną, o zakresie odpowiedzialności osób, które podlegają mojej odpowiedzialności

- powiedział Tusk.

CZYTAJ TAKŻE: Kaczyński: Mamy piłkarza u władzy i jednocześnie sytuację, w której nie da się przeprowadzić meczu

Premier dodał, że już w nocy z wtorku na środę wezwał na rozmowę minister sportu Joannę Muchę i szefa NCS-u Roberta Wojtasia.

Wskazywali na odpowiedzialność PZPN-u i delegata FIFA, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji na temat obiektu już po wynajęciu tego obiektu przez organizatorów imprezy, a więc przez PZPN

- powiedział Tusk.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD: Michał Listkiewicz: "FIFA na razie nie szuka winnych, ale nie sądzę, żeby to przeszło bez echa"

Podejrzewam, że działania NCS są zgodne z przepisami, ale ja bym oczekiwał od urzędników w tak ważnych momentach czegoś więcej niż działanie zgodnie z przepisami, bo nie chodzi o ich bezpieczeństwo formalne, ale o to, żeby realnie rozwiązywać problemy

- dodał szef rządu.

Mecz eliminacji mistrzostw świata Polska - Anglia miał zostać rozegrany we wtorek o godz. 21. Przełożono go na środę z powodu złego stanu murawy na Stadionie Narodowym. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko - nad którym nie zamknięto dachu - było nasiąknięte wodą.

W środę trwało poszukiwanie winnego tej sytuacji. PZPN wskazywał na NCS, które jego zdaniem jako gospodarz obiektu powinno zapewnić odpowiednie warunki rozgrywania spotkania. NCS natomiast zapewniało, że apelowało o zasunięcie dachu, ale ostateczną decyzję podjął delegat FIFA po konsultacji z obiema ekipami.

Wtorkowy wieczór zakończył się w atmosferze skandalu i gigantycznej, międzynarodowej kompromitacji Polski.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Na kogo by tu zwalić? W sprawie wody na stadionie partia Tuska pogrąża się sama. Chamstwem i wulgaryzmami

"Naukowcy wynaleźli ryż, który urośnie nawet na narodowym", "Donald Plusk". Internetowe reakcje na więcej niż symboliczną kompromitację

Maciej Pawlicki dla wPolityce.pl: Przyczyną tej kompromitacji jest rządzący Polską mechanizm żywiołowego państwowego drenażu i szabrownictwa

Senator PO: "tym jednym śmiesznym dachem, efekt drugiego expose Donalda Tuska i jego rajd po mediach został po prostu zniszczony"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych