Publikujemy pełną treść wystąpienia posła Solidarnej Polski Ludwika Dorna w czasie debaty po piątkowym „drugim expose” Donalda Tuska.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Premierze!
Zanim przejdę do obszerniejszego wywodu, zadam panu premierowi krótkie pytanie, bo wprawił mnie pan w stan ciekawości polityczno-intelektualnej. Mianowicie zapowiedział pan zgłoszenie wniosku o wotum zaufania po to, aby odnowić po roku rządzenia swój mandat. Konstytucyjnie i w ramach pewnej logiki politycznej instytucja wotum zaufania, nawiązująca do podobnego rozwiązania w Konstytucji V Republiki Francuskiej, to jest instytucja terroryzowania własnego zaplecza parlamentarnego, prawda? Bo przecież żadne zmiany koalicyjne tutaj nie nastąpiły, rząd ma większość i będzie ją miał, ale okazuje się, że coś trzeszczy. Pytanie jest takie: A co trzeszczy? Przecież mówił pan premier o odpowiedzialności, wykazując się odwagą, że się przed nią nie uchyla. Ale sięgnięcie po instytucję wotum zaufania to objaw słabości i strachu. Bo jeżeli ktoś wyciąga rewolwer wobec własnego zaplecza, to jest to objaw pewnej słabości. Panie premierze, co tak pana przeraziło?
A teraz chciałbym złożyć gratulacje, bo są podmioty, które na to zasługują. Przede wszystkim chciałbym złożyć gratulacje obecnej tutaj opozycji, przede wszystkim prawicowej, z Solidarną Polską na czele, chciałbym złożyć gratulacje „Solidarności”, ale także OPZZ-owi i Forum Związków Zawodowych.
Bo ten dzień jest nasz. Okazało się, bo słuchałem uważnie i chcę się odnosić do wystąpienia pana premiera, że w paru kluczowych punktach pan premier przyjął za swoje, co prawda modyfikując, postulaty opozycji, postulaty „Solidarności”, postulaty Solidarnej Polski. Nie było dotąd w programie tego rządu i Platformy Obywatelskiej polityki prorodzinnej i oto się pojawiła.
Nie było dotąd kwestii rozwiązania problemu umów śmieciowych i oto się pojawiła. W związku z tym chciałbym złożyć gratulacje rzeczywistości. Chciałbym złożyć gratulacje rzeczywistości, że na tyle mocno nacisnęła na pana premiera, że odzyskał z nią jakikolwiek kontakt. Chciałbym także złożyć gratulacje panu premierowi, że przestał być oporny.
Tyle gratulacji. A teraz, panie premierze: to było ważne, istotne wystąpienie i są tutaj elementy zgody i niezgody. Najpierw parę wątpliwości. Dopiero kiedy zostanie przedstawiony konkretny plan, będziemy, Solidarna Polska będzie mogła się odnieść do pomysłu dźwigni inwestycyjnej, bo są tu niebezpieczeństwa, prawda? Jeżeli udziały bądź akcje mają obejmować spółki Skarbu Państwa, to utracą one środki na inwestycje własne.
To jest przelewanie z woreczków do wora. Być może nie, ale być może się okaże – mam nadzieję, że nie – że to będzie kolejna spółka, której jedynym sensem będzie to, że jej prezes będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 100 tys. zł miesięcznie. Ale mam nadzieję, że nie, nie mówię, że tak będzie. Porozmawiamy przy konkretach.
Panie premierze, co do kwestii przemysłu zbrojeniowego, zgadzam się, to powinien być priorytet. Tylko najpierw posprzątajcie po sobie, bo trzeba było prezesa Nowaka i wiceprezes Wojtczak, żeby doprowadzić Bumar na skraj bankructwa. To nie jest jeszcze zdecydowany bankrut, tylko potencjalny, ale 630 mln straty i utrata 25% kapitału własnego to jest sytuacja poważna. Jak Bumar, jak polski przemysł zbrojeniowy, który jest w złej kondycji, udźwignie, jak zdołamy produkować, chociażby w firmie Bumar Elektronika, potrzebne komponenty do programu Tarcza Polski, skoro wykwalifikowana kadra stamtąd uciekła? Proszę nie mówić, że nikt nie przestrzegał. Powiem samochwalczo, ja przestrzegałem. W tamtej kadencji przestrzegałem, czym się skończy miniona na szczęście prezesura Bumaru, tylko nikt z rządu nie reagował.
Panie premierze, jeszcze jedno, jak mam wierzyć w pańskie słowa, skoro nie możemy wierzyć w pański podpis na wspólnej deklaracji z listopada 2009 r., podpisanej z prezydentem Sarkozym, gdzie była mowa o ścisłej współpracy między MBDA a RADWAR-em, PIT-em, teraz Bumar Elektronika. Jest? Nie ma. Francuzi próbowali? Próbowali. Ugrzęzło w Polsce? Ugrzęzło. Jak można panu wierzyć, jeżeli jednocześnie zapowiedziano współpracę między DCNS a upadającą Stocznią Marynarki Wojennej. Francuzi próbowali, wiem, ugrzęzło w Polsce, ugrzęzło. Jest ta współpraca? Nie ma. Innymi słowy, gdzie są czyny?
A teraz jeśli chodzi o coś istotnego, co jako Solidarna Polska przyjmujemy życzliwie, chociaż to program cząstkowy, pewien plan dotyczący polityki prorodzinnej. Uważamy, że żeby przełamać kryzys demograficzny, konieczne jest radykalne podwyższenie zasiłków na dzieci, ale o tym będziemy rozmawiać.
Tylko jak 100-procentowa dostępność żłobków i przedszkoli w 2015 r. ma się do projektu budżetu, gdzie na wzrost subwencji przewidziano 320 mln zł? 320 mln tego się nie zrobi. Proszę o odpowiedź na to pytanie. Wreszcie ozusowanie rynku, rozpoczęcie poważnej rozmowy o ozusowaniu umów śmieciowych. Rozumiem ostrożność pana premiera tutaj, tylko mam nadzieję, że kiedy będzie o tym mowa, to „Solidarność” nie będzie wypraszana za drzwi przez panią marszałek Kopacz. Myślę, że ten niesłychanie istotny błąd, w kwestii symbolicznej, należy naprawić. Może pan się spotka z „Solidarnością”, OPZZ, FZZ tu, w gmachu Sejmu, w pańskim gabinecie, żeby zmazać ten potężny błąd. Teraz, panie premierze, Wysoka Izbo, to są pewne elementy, co do których Solidarna Polska jest gotowa nie do współpracy, bo współpraca między nami jest niemożliwa, ale do współdziałania. Współpraca oznacza, że jesteśmy jedną ekipą. Nie jesteśmy jedną ekipą, ale współdziałanie jest możliwe.
Pokrótce wymienię to, czego w pańskim wystąpieniu zabrakło, a co jest konieczne. Po pierwsze, była energetyka. Ale tutaj musimy rozstrzygnąć jedno, kontynuujemy program jądrowy czy nie, bo plany inwestycyjne się nie dopinają. Solidarna Polska jest przeciw, bo plany się nie dopinają, bo to przerasta możliwości inwestycyjne. Mówię to, choć to ja w rządzie PiS-u byłem jednym z największych inicjatorów postawienia na program energetyki jądrowej. Sytuacja się zmieniła, trzeba z tego zrezygnować. Podyskutujmy o tym na poważnie, bez demagogii, z papierami w ręku. Kwestia następna. Panie premierze, jest potężny problem możliwych, planowych wyłączeń prądu w latach 2016–2018. Są takie bardzo poważne sygnały, bo możemy nie zdążyć z inwestycjami, prawda? Chcemy, by rząd za to się wziął, bo to wszystko się w rządzie…
Nie, że rząd nie wie, nie, że rząd nie chce, tylko to wszystko się rozpełza, prawda? Tu potrzebny jest zespół międzyresortowy, tu potrzebna jest skrajna mobilizacja, zwłaszcza po decyzji sądu w sprawie Opola, gdzie sąd uznał rację ekoterrorystów, cofając do ponownego rozpoznania, ale to jest czas, a my nie mamy czasu.
W związku z tym następna propozycja pola współdziałania. Wspólny sojusz przeciwko ekoterroryzmowi w zarękawkach, przeciwko ekoterrorystom w białych kołnierzykach. Bo PiS miał problem Rospudy, wy macie problem Opola i tutaj potrzebna jest i mobilizacja w rządzie, i współpraca w Sejmie. Mogę to mówić tylko w imieniu Solidarnej Polski, bo jest pewien problem.
Największa opozycyjna partia prawicowa stawia na kandydata na premiera kogoś, autorytet i publicystę pisma „Zielone Brygady” – aluzja do Czerwonych Brygad oczywista – który w 1997 r. jako działacz związany z Unią Wolności stawiał postulat, by nie było w Polsce autostrad, by cały strumień finansowy skierowany na autostrady przesterować na niezmotoryzowane środki transportu, ze szczególnym uwzględnieniem ścieżek rowerowych. To jest na papierze. Otóż tego rodzaju człowieka i koncepcji Solidarna Polska nigdy nie poprze, choć oczywiście będzie głosować przeciw wotum zaufania dla pana premiera, ale my pana krytykujemy nie za to, że nie powstaje ogarniająca całą Polskę sieć ścieżek rowerowych, tylko za to, że minister Grabarczyk i minister Nowak budują autostrady źle, nie w terminie, za drogo. Nie ścieżki rowerowe i to jest wasze jedyne usprawiedliwienie. Sojusz przeciwko ekoterroryzmowi jest też potrzebny dla przeglądu, jest fragmentem przeglądu prawa. I to jest następne pole współdziałania.
Panie Premierze! Postulujemy, będziemy się o to bić, żądamy powołania rządowego zespołu Unia Europejska plus zero, czyli deregulacji gospodarki, która zetnie to wszystko, co wykracza poza normy unijne, chyba że ma to jakieś istotne uzasadnienie. Tu trzeba uderzenia masywnego. Podam dwa przykłady, które akurat nie pana obciążają. Ekrany, o których wszyscy wiemy, podrożenie kosztu inwestycji. I drugi przykład: w fermach mlecznych potrzebne jest zadaszenie konektora z cysterną. Uzasadnienie: Unia Europejska. Ale rolnicy na tym tracą, a we Francji tego nie ma. Istnieje potężny impuls rozwojowy związany z likwidacją nadregulacji wedle jednego katowskiego kryterium: Unia Europejska plus zero. Tego się domagamy. To można zrobić przy ciężkiej mobilizacji w pół roku, może w rok, ale można. Tutaj potrzebna jest brzytwa i tej brzytwy domagamy się od pana.
Wreszcie, pani marszałek, Wysoka Izbo, panie premierze, postulujemy zmowę wszystkich posłów ze wszystkich klubów i pana premiera, zmowę powszechną przeciwko ministrowi finansów. Nie dlatego, żeby go pognać z rządu, nieskutecznie. Natomiast jest tak, że minister finansów, kierując się bilansem jednorocznym, efektywnie realizuje politykę hamowania rozwoju gospodarczego kraju. Podam jeden przykład: kwestia obniżenia akcyzy na prąd dla zakładów energochłonnych. Od trzech lat jest projekt, od trzech lat minister Rostowski ten projekt w rządzie blokuje. To jest 500 tys. miejsc pracy. W Zawierciu Commercial Metals już zwalnia i rozważa przerzucenie tego zakładu do Hiszpanii. Mittal Steel ma cztery huty. Jeśli tego nie będzie, a do tego dojdzie pakiet klimatyczny, przerzuci je na Ukrainę. Innymi słowy, proponuję panu, Platformie Obywatelskiej, zmowę powszechną w sprawach rozwoju gospodarczego przeciwko ministrowi finansów. Po prostu ten człowiek musi być przyciskany do ściany i wyciskany, inaczej nie będzie rozwoju gospodarczego. Bo to są potężne uderzenia, nie będzie miejsc pracy. Weźmie pan odpowiedzialność za utratę dziesiątek, może setek tysięcy miejsc pracy w przemyśle energochłonnym? Wreszcie, panie premierze, ja zaoferowałem tutaj szerokie pole do współdziałania, ale nie ukrywam, że nie utoniemy w bagienku polityki miłości. Pozostają różnice, w tym różnica jedna. Odwołam się tutaj do anegdotki zapisanej bodajże przez Melchiora Wańkowicza z rozmowy generała z jakimś zbiedniałym legionistą po maju 1926 r. "I co, stary towarzyszu broni, znowu musimy wyciągać tę Polskę z bagna? Tak, panie generale, odpowiedział legun, tylko pan wyciąga ją za cycki i ma mleko, a ja wyciągam za ogon i mam gówno." Przepraszam za ten wulgaryzm, ale odnosił się on do literatury.
To jest system Donalda Tuska, który widać chociażby po bankructwach przedsiębiorstw budowlanych i aferze Amber Gold. W aferze Amber Gold, okazuje się, skarbówka dywan pod nogi, niezrozumiała opieszałość. W przypadku podwykonawców, powiedzmy, zwycięska szarża doprowadzająca firmy do bankructwa. Na tym polega ten system, który nie tyle pan stworzył, pan go zaakceptował i przekształcił. Pański rząd, pańska partia jest jego beneficjentem. Nie mówię, że pan osobiście. Jak on działa, to także w najbliższym kręgu miał pan okazję się przekonać. Powtarzam, żadnych aluzji do pana osobistej uczciwości. Za ten system pogonimy was przy urnach wyborczych, kiedy przyjdzie na to czas, ale do tego czasu, aby mieć wpływ, chcemy na określonych polach współdziałać.
Solidarna Polska nie tylko będzie głosować przeciwko wotum zaufania, ale wnosi też o odrzucenie informacji pana premiera.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142239-chcialbym-zlozyc-gratulacje-rzeczywistosci-ze-na-tyle-mocno-nacisnela-na-pana-premiera-ze-odzyskal-z-nia-jakikolwiek-kontakt
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.