Kurkiewicz tłumaczy upadek "Przekroju": Decyzję o zamknięciu tygodnika traktuję jako stricte polityczną

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Jeszcze nie opadł kurz po upadku "Przekroju", a już znajdują się wytłumaczenia tego, że Polacy nie chcieli sięgać po skrajnie lewicowe pismo.

CZYTAJ WIĘCEJ: I po lewackim "Przekroju". "Jakim prawem, mając tak nikłe poparcie, środowisko to tak łapczywie konsumuje nasze, publiczne pieniądze?

Roman Kurkiewicz, redaktor naczelny tygodnika, który doprowadził pismo do upadku, w wywiadzie z portalem lewica24.pl tak tłumaczy zamknięcie pisma:

Pracowaliśmy w obcym sobie – delikatnie mówiąc – środowisku ideowym i politycznym. Za to przyszło zapłacić „Przekrojowi” cenę. Stało się to w momencie, kiedy „Przekrój” zaczął się odbijać, sprzedaż zaczynała ruszać – i to jest w tym wszystkim najbardziej niepokojące. „Przekrój” krytyczny wobec tak wielu sfer establishmentu nikomu nie był na rękę. Odbieram decyzję o zamknięciu naszego „Przekroju” jako stricte polityczną

- mówi Kurkiewicz.

Na czym polega "odbijanie się" i "ruszająca sprzedaż" tygodnika?

Zdecydowana większość czytelników, którzy kupowali nasz pierwszy numer w styczniu 2012 roku, nie kupowała już tego pisma we wrześniu i na początku października. W styczniu sprzedawaliśmy około 24 tysięcy przy nakładzie 60 tysięcy, w lipcu – 20 tysięcy przy nakładzie 45 tysięcy. To znaczy, że pozyskaliśmy kilkadziesiąt tysięcy nowych czytelników, ale tego nikt nie badał, nikt nie był zainteresowany merytoryczną i kompetentną analizą wyników sprzedaży, zmianą profilu czytelniczego i tym podobnymi sprawami

- tłumaczy dziennikarz.

Przyznajemy, że nie nadążamy za taką matematyką. Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, sprzedaż "Przekroju" malała, co zresztą można bez trudu sprawdzić. Poza tym, przyznaje to sam naczelny: styczeń - 24 tysiące, lipiec - 20 tysięcy. A Kurkiewicz mówi o "pozyskaniu kilkudziesięciu tysięcy" (!) nowych czytelników. Wyborne.

Puentą rozmowy niech będą słowa, w których zawiera się ocena rynku po zniknięciu "Przekroju":

Jestem dumny ze wszystkich czterdziestu jeden numerów, które wydaliśmy. (...) Będzie (upadek "Przekroju" - dop. wP) wielką stratą nie tylko dla „rynku mediów”, ale dla całego polskiego pejzażu medialnego

- żali się Kurkiewicz.

My, po tygodniku kierowanym przez człowieka, który otwarcie afirmował lewacki terroryzm, płakać nie będziemy.

lw, lewica24.pl

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych