Po co Platformie rzecznik prasowy? Jest przecież Dorota Wysocka-Schnepf! O pewnej wyjątkowo perfidnej manipulacji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Wydawało się, że po pominięciu przez "Wiadomości" TVP informacji o tym, że w grobie śp. Anny Walentynowicz pochowano inną osobę, trudno będzie pobić ten rekord manipulacji, a po zadaniu w sondażu pytania o to czy rodziny powinny dokonywać ekshumacji - rekordu niesmaku.

A jednak - w piątkowych "Wiadomościach" prowadzonych przez red. Dorotę Wysocką-Schnepf rekord ten pobito. Nie wspomniano o wielkim marszu "Obudź się Polsko" na który wybierają się jutro setki tysięcy Polaków. Zamiast tego mieliśmy radykalnie proplatformerskie komentarze prowadzącej, która zamiast informować, zajmowała się przekazywaniem własnych emocji i poglądów.

Zaczyna tak:, srogo marszcząc brwi i wymieniając "zbrodnie opozycji"

Zamach na sztandarze, oczekiwanie dymisji i odrzucone przeprosiny premiera. Ponowny pogrzeb Anny Walentynowicz pokazał, że wojna polsko-polska niestety trwa. To są "Wiadomości", Dorota Wysocka, dobry wieczór

- mówi. Ale to nie jest ścisła prawda. Bo to są manipulacje. Oto na ekranie pokazuje się Donald Tusk i mówi:

Przepraszam

A pani Wysocka ze smutkiem w głosie wyjaśnia:

Nieprzyjęte przeprosiny.

Potem Marta Kaczyńska mówi:

Jak można przepraszać jednocześnie insynuując winę mojego ojca.

I tu się na chwilę zatrzymajmy. Bowiem wczorajsze "przeprosiny" Donalda Tuska były dość specyficzne - połączone z wyjątkowo niesmacznymi pogróżkami, że jak Tusk zechce to ujawni coś na temat rzekomej "winy" śp. prezydenta Kaczyńskiego za tragedię 10 kwietnia 2010. Te słowa, rzucone w jednym przemówieniu były kolejnym policzkiem wobec smoleńskich rodzin, a nie rzeczywistą ofertę pokoju - zresztą, na jakim gruncie?

Tusk mówił:

Być może jest tak, że część polityków prawicy używa tej katastrofy, bo nie chciało postawić sobie prawdziwych pytań na temat katastrofy. Przez te dwa lata byłem osobą najostrzej atakowaną w tej kwestii. Każdego dnia powtarzałem sobie i swoim współpracownikom: jest cierpienie, ktoś ma poczucie większej straty, musimy to wytrzymać. (...) Dlatego nigdy nie usłyszeliście pytań, kto zapraszał ludzi na samolot i kto był organizatorem wyprawy. Pytań o to, skąd taki pośpiech jeśli chodzi o działania w sprawie sprowadzenia zwłok. Ja tych pytań nie będę powtarzał.

Ale o tym - uwaga - W "Wiadomościach" nie było ani słowa! Cała narracja o rzekomych przeprosinach premiera była radykalnie prostsza - padło dobre słowo, wezwanie do pojednania, kolejny raz odrzucone. Materiał na ten temat Wysocka-Schnepf zapowiedziała tak:

Przeprosiny premiera zostały odrzucone. Apel o koniec wojny polsko-polskiej najwyraźniej też. Do tego bardzo ostry atak PiS-u na Ewę Kopacz. Dla niektórych za bardzo ostry i nie za bardzo zrozumiały

- mówiła. Pewnie tak. Dla niektórych zaś za dobrze zrozumiały, dla innych za łagodny - tak można bez końca. Ale taki wtręt o "niektórych" to w programie informacyjnym czysta propaganda. Zwłaszcza, że z materiału nie dowiadujemy się kim są ci "niektórzy". Jeden Jarosław Gowin coś bąka, ze PiS za mocno krytykuje panią Kopacz. Czy to o niego chodziło? I co to w ogóle za dziennikarstwo, które w chwili gdy wychodzą na jaw kłamstwa Ewy Kopacz - przypominane przez wszystkie media - materiał budowany jest wokół kwestii jakiegoś "ostrego ataku na Ewę Kopacz"? Co niby powinien tu robić PiS i każdy przyzwoity człowiek? Chwalić byłą minister?

Ale najważniejsze to to, że o drugiej części "pojednawczej" oferty premiera widzowie już nie usłyszeli. Mogli się za to dowiedzieć od Wysockiej jak należy rozumieć pogrzeb śp. Anny Walentynowicz, pochowanej ponownie, nareszcie we własnym grobie. Prowadząca program w publicznej telewizji lekką ręką nakreśliła kto tu dobry, a kto zły:

Padały głośne antyrządowe hasła i oczekiwania dymisji. Oprócz rodziny obecni byli politycy PiS i transparenty, że katastrofa w Smoleńsku to był zamach.

Na "głośne antyrządowe" słusznie położyła nacisk. Kto to słyszał by głośno krytykować rząd?! Tyle pani Wysocka zanotowała z wielkiego bólu setek ludzi. Tak buduje swoje insynuacje. Urban by tego lepiej nie zrobił. No i pytanie - po co właściwie w tej sytuacji, przy takich mediach, jest Platformie rzecznik prasowy?

CZYTAJ TEŻ: Cenzura wróciła już na całego. W "Wiadomościach" ANI SŁOWA o tym, że w grobie śp. Anny Walentynowicz pochowano inną osobę

WARTO PRZECZYTAĆ TEŻ:

Tusk insynuując "winę" śp. Prezydenta sięga po tandetną sztuczkę, którą Bronisław Wildstein opisał w swojej najnowszej powieści. PORÓWNAJ!

 

wu-ka

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych