"Nasz Dziennik" publikuje rozmowę z płk. w st. spocz. dr. inż. Konradem Mackiewiczem, bratem śp. Marii Kaczyńskiej, pracownikiem Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych.
W rozmowie z red. Martą Ziarnik Konrad Mackiewicz odnosi się do wypowiedzi Pawła Deresza, który w makabryczny sposób opisywał rzekome trudności z identyfikacją zwłok śp. pani prezydentowej:
Nie wiem, kto dał mu do tego prawo! Każdy może się wypowiadać jedynie o swojej bliskiej osobie. Dlatego też wypowiedź tego pana - który, na marginesie, nie ma i nie może mieć żadnych szczegółowych informacji na temat mojej śp. Siostry - jest czymś karygodnym. Zwłaszcza że informacje te są absolutnie nieprawdziwe i całkowicie przeczą mojemu świadectwu, które złożyłem na łamach "Naszego Dziennika" podczas rozmowy z panią w rok po katastrofie.
Brat Pierwszej Damy zaprzecza m. in. twierdzeniu Pawła Deresza jakoby "długo poszukiwano głowy pani prezydentowej":
To jest kłamstwo! Nie wiem, jakim prawem media dają posłuch podobnym kłamstwom osoby kompletnie niezorientowanej w sprawie, która dodatkowo powołuje się na inną, bliżej niezidentyfikowaną osobę - w tym przypadku bezimiennego pielęgniarza rosyjskiego. Podczas naszej kwietniowej rozmowy powiedziałem już, że nie miałem problemu z identyfikacją mojej Siostry. Mało tego, przede mną wstępnie zidentyfikowała Marylkę także Ewa Kopacz. Jednak to do mnie - jako najbliższej rodziny - należało ostatnie słowo. I zapewniam panią, że nieprawdą jest, jakoby moja śp. Siostra była bez głowy czy bez jakiejkolwiek innej części ciała. Poza pewnymi uszkodzeniami twarzy, niewielkiej deformacji prawej strony, ciało Marii było w dobrym stanie.
Konrad Mackiewicz podkreśla, że "naprawdę nie miał żadnych trudności z rozpoznaniem Marylki". Pokazał m. in. minister Kopacz bliznę po operacji serca, o której wiedział tylko on.
Czyli jest Pan pewien, że pochował Siostrę?
- Tego jestem całkowicie pewien.
Komentując fakt, że do momentu otrzymania dokumentacji z Rosji pewność taką miała też rodzina śp. Anny Walentynowicz, Konrad Mackiewicz mówi:
To jest naprawdę niewyobrażalne i bardzo współczuję obu rodzinom. Jednak w przypadku mojej Siostry do takiej pomyłki dojść nie mogło, gdyż osobiście wszystkiego dopilnowałem i nie odstępowałem Siostry nawet na krok, aż do momentu złożenia trumny na Wawelu. Nie mam więc podstaw do ekshumacji Marii Kaczyńskiej celem jej ponownej identyfikacji.
Po zakończeniu wszystkich czynności w prosektorium w Moskwie, od chwili zidentyfikowania Marylki do złożenia w trumnie i jej zalutowania, stale czuwałem przy Siostrze, modląc się. Na marginesie dodam, że wcześniej pracownicy ambasady uprzedzili mnie, żebym pilnował zwłok Siostry, "żeby nie było chichotu historii" [nawiązanie do historii Stanisława Witkacego, którego szczątki sprowadzono do Polski w roku 1988. Po sześciu latach zrobiono ekshumację, okazało się jednak, że do jego trumny Rosjanie włożyli szkielet kobiety - przyp. red.]. Dlatego nawet na chwilę nie chciałem stracić Siostry z oczu. I po uroczystościach pożegnalnych, które odbywały się w moskiewskim prosektorium, od razu po zalutowaniu trumny, w mojej obecności ruszył kondukt pogrzebowy z honorami wojskowymi do samochodu, którym pojechaliśmy na lotnisko. Byłem przy wkładaniu trumny do samolotu i siedziałem przy niej przez cały lot. Także po dotarciu do Warszawy nie odstępowałem Siostry aż do przyjazdu do Pałacu Prezydenckiego. Później też osobiście towarzyszyłem Parze Prezydenckiej w ostatnim locie do Krakowa, aż do złożenia w sarkofagu na Wawelu. Także nie ma mowy o jakiejkolwiek zamianie w przypadku Marii Kaczyńskiej.
Konrad Mackiewicz podkreśla, że jego precyzyjne stanowisko brzmi następująco: "osobiście nie mam podstaw do ekshumacji Marii Kaczyńskiej celem jej ponownej identyfikacji. Nie ma podstaw, bo nie ma wątpliwości, że na Wawelu spoczywa śp. Maria Kaczyńska.
Konrad Mackiewicz zaprzecza też doniesieniom tygodnika "Polityka" i "Gazety Wyborczej", dotyczącym "rzekomej przyjaźni z polskim akredytowanym przy MAK Edmundem Klichem". Jak stwierdza - nigdy nawet nie rozmawiał z tym panem.
Na zakończenie wywiadu Konrad Mackiewicz stawia 2 zasadnicze pytania:
Po pierwsze, kto żeruje na tragedii smoleńskiej - ci, którzy dążą do poznania prawdy, czy ci, którzy rozsiewają plotki, kłamstwa, pomówienia i prowokacje? Po drugie, jak można w przyszłości zapobiec podobnej tragedii, nie znając prawdy, bez której nie sposób wyciągnąć odpowiednich wniosków?
Pytania więcej niż właściwe.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/141144-konrad-mackiewicz-brat-sp-marii-kaczynskiej-w-przypadku-mojej-siostry-do-pomylki-dojsc-nie-moglo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.