Brat śp. Marii Kaczyńskiej przeciwny ekshumacji. "Osobiście towarzyszyłem jej ciału do samego końca, do złożenia zwłok w trumnie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Prezydent.pl
Fot. Prezydent.pl

Brat śp. Marii Kaczyńskiej jest przeciwny ekshumacji Pierwszej Damy. W oświadczeniu dementuje szokujące relacje z miejsca zdarzenia, jakie ostatni nagłośnił Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w Smoleńsku.

W oświadczeniu Konrada Mackiewicza czytamy:

Nie ma podstaw do ekshumacji Marii Kaczyńskiej. Osobiście towarzyszyłem jej ciału do samego końca, do złożenia zwłok w trumnie. Skandaliczne historie, które opowiada w mediach Paweł Deresz, są nieprawdziwe.

Konrad Mackiewicz

Jego oświadczenie, opublikowane na portalu Facebook, jest odpowiedzią na tekst Deresza. Opisuje w nim informacje, jakie otrzymał na temat trudności z identyfikacją Marii Kaczyńskiej:

Tylko ci, którzy byli w Moskwie podczas identyfikacji zwłok ofiar katastrofy, wiedzą jak bardzo te zwłoki były zmasakrowane, jak trudno było – przepraszam za wyrażenie – je skompletować. Opowiadał mi jeden z pielęgniarzy rosyjskich, że długo poszukiwano głowy pani prezydentowej, podobnie jak rąk i nóg innych ofiar. Brutalnie pan pielęgniarz mówił: nie wiem czyj to mózg, nie wiem czyja to wątroba…

Drastyczny opis Pawła Deresza wywołał do tablicy Konrada Mackiewicza.

Faktem jest, że z identyfikacją ciała Marii Kaczyńskiej były trudności. Jej szczątki udało się znaleźć dopiero 12 kwietnia 2010 roku. Wtedy to Konrad Mackiewicz pojechał do Moskwy, by ją zidentyfikować. Ewa Kopacz tak opisywała procedurę identyfikacji zwłok śp. Marii Kaczyńskiej:

Jeśli chodzi o Marię Kaczyńską to udało mi się to dzięki temu, że zabrałam wszystkie szczegółowe zdjęcia fotograficzne zwłok i szczątków do hotelu. Potem poprosiłam o wyjęcie wskazanych przeze mnie zwłok z lodówki. Pomocne okazały się informacje uzyskane od lekarzy państwa Kaczyńskich, ale też zebrane informacje na temat ubrania pani prezydentowej, a także na przykład informacje na temat koloru lakieru użytego do malowania paznokci.

Ostatecznej identyfikacji dokonał Konrad Mackiewicz.

Sprawa ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej przybrała na sile, gdy do Polski trafiły rosyjskie dokumenty sekcyjno-medyczne. Po zapoznaniu się z nimi coraz więcej rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej składa wnioski o przeprowadzenie ekshumacji. Okazuje się, że w materiałach rosyjskich jest wiele rażących błędów. Badania szczątków wyjętych z grobu śp. Anny Walentynowicz udowodniły, że w procedurze identyfikacji zwłok dokonano przynajmniej jednej pomyłki. Rodzina działaczki "Solidarności" stwierdziła, że ciało wyjęte z rodzinnego grobu nie należy do Anny Walentynowicz. Na razie nie wiadomo, gdzie śp. Anna Walentynowicz została pochowana. Prokuratura wojskowa podejrzewa, że przynajmniej w dwóch kolejnych przypadkach mogło dojść do zamiany ciał.

Ksiądz Henryk Błaszczyk, który po 10 kwietnia poleciał do Moskwy, po ujawnieniu, że doszło do zamiany ciał Anny Walentynowicz ujawnił procedurę identyfikacji ciał ofiar tragedii smoleńskiej:

Po rozpoznaniu zespół, który w tym rozpoznaniu uczestniczył, przekazywał ciało Rosjanom. A Rosjanie przygotowywali je, już bez naszej obecności, jak gdyby opakowując to ciało foliowym okryciem czarnego koloru, zapinając ten worek, nie pozwalając go już potem otworzyć. Sądzę, że do tej zamiany, do tej dramatycznej zamiany doszło gdzieś na tym etapie przejęcia ciała i następnie pomylenia ciała może przez trudność nazwisk.

Małgorzata Wassermann oraz część rodzin ofiar katastrofy i ich pełnomocników wskazuje coraz mocniej na konieczność przeprowadzenia ekshumacji wszystkich ciał. Zaznaczają, że dokumenty i rosyjskie procedury są zupełnie niewiarygodne. Ewa Kochanowska, wdowa po RPO Januszu Kochanowskim na ostatnim posiedzeniu parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej, również wskazywała na taką potrzebę. Apelowała do wszystkich, którzy w Smoleńsku stracili kogoś bliskiego, by nie blokowali takich decyzji. Przypomniała, że niedługo będzie obchodzony Dzień Wszystkich Świętych, który tradycyjnie jest okazją do wspominania osób zmarłych.

Liczę, że nikomu nie jest wszystko jedno, kto leży w odwiedzanym przez nich grobie

- mówiła Kochanowska.

KL

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych