Minister finansów zaprzągł resort oraz inne urzędy do partyjnej walki z PiSem. Tak wynika z maila przysłanego do redakcji wPolityce.pl przez resort.
W piśmie czytamy, że Jan Vincent Rostowski przedstawiając swoje podsumowanie kosztów wprowadzenia w życie propozycji programowych PiS, korzystał z opracowań i analiz stworzonych w Ministerstwie Finansów.
W odpowiedzi na nasze pytanie, kto przygotowywał wyliczenia związane z propozycjami Jarosława Kaczyńskiego, biuro prasowe zaznacza:
Opracowując rządowe projekty aktów normatywnych, stanowiska rządu do poselskich projektów ustaw, biorąc udział w pracach organów UE, jak i uczestnicząc w debacie publicznej Minister Finansów korzysta z danych i analiz opracowanych przez Ministerstwo Finansów (pracowników departamentów merytorycznych) innych ministerstw, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów oraz innych danych statystycznych i ekonomicznych.
Ze słów wynika więc jednoznacznie, że za element walki partyjnej między Platformą Obywatelską oraz PiSem zapłacili podatnicy. Podejrzenia, jakie po raz pierwszy wyartykułował portal wPolityce.pl, okazują się prawdą. Przygotowanie krytycznej analizy pakietu Kaczyńskiego stało się głównym zadaniem urzędników podległych Rostowskiemu.
Wygląda więc na to, że polskie finanse publiczne oraz sytuacja budżetowa już zostały uzdrowione. Skoro tyle czasu resort finansów znalazł na analizę pakietu Kaczyńskiego...
Resort finansów tłumaczy również w mailu do naszej redakcji, że miał podstawy, by dokonać analizy pomysłów przedstawionych przez szefa PiS. Ministerstwo zaznacza, że "wiele postulatów Jarosława Kaczyńskiego jest zawartych w projektach ustaw przedłożonych w Sejmie":
Niektóre postulaty Jarosława Kaczyńskiego zostały oficjalnie zgłoszone w postaci poprawek w trakcie prac komisji sejmowych i zapowiedziane przez posłów PiS na konferencjach prasowych w Sejmie (propozycje dotyczące podwyższenia i rozszerzenia ulgi na dzieci) lub zostały oficjalnie ogłoszone jako projekty ustaw i upublicznione przez PiS (projekt ustawy o VAT). Inne postulaty oszacowano na podstawie informacji zaprezentowanych przez samego J. Kaczyńskiego. Wielu postulatów jednak nie oszacowano z powodu braku konkretnych danych (np. zwiększenie środków na aktywizację dla bezrobotnych, karta rodziny wielodzietnej, likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia i przejście na finansowanie budżetowe, Fundusz Wspierania Przedsiębiorczości Ludzi Młodych, budowa spółdzielni rolniczych, pomoc finansowa dla młodych rodzin ubiegających się o mieszkania, wdrożenie Narodowego Programu Budownictwa Mieszkaniowego, ustawa o kasach mieszkaniowych, ustawa o polityce mieszkaniowej, wsparcie finansowe dla mediów publicznych). Poselskie projekty przedkładane do laski Marszałkowskiej są przedmiotem analizy Rady Ministrów.
Analiza przygotowana przez ministra Jana Vincenta Rostowskiego od samego początku budzą wątpliwości i kontrowersje. "Rzeczpospolita" pisała, że obliczenia ministra były w wielu miejscach przeszacowane. O dramatycznych błędach ministra przekonany jest również PiS. Rostowski oszacował, że koszty wdrożenia programu PiSu wyniosą w 2013 r. 62,6 mld zł. Zdaniem Beaty Szydło z PiS, realizacja propozycji przedstawionych przez byłego premiera pociągnie za sobą koszy rzędy 13,5 mld złotych. Jednocześnie jednak spowoduje wzrost dochodów o 11 mld zł.
Biorąc pod uwagę sceptycyzm, jaki wywołują obliczenia Ministerstwa Finansów, wiedząc, że przygotowali je analitycy i eksperci m.in. z resortu, należy mieć obawy o wyniki ekonomiczne polskiej gospodarki. Oby eksperci Rostowskiego umieli na co dzień naprawdę dobrze liczyć...
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/140656-tylko-u-nas-ministerstwo-finansow-przyznaje-programowe-propozycje-pis-podsumowywano-za-pieniadze-podatnikow