OBWE staje w obronie skazanego twórcy Antykomora: "oficjalne osobistości muszą tolerować więcej krytyki". A jednak jest sprawiedliwość. W Europie

Karać za ironię i krytykę? Zabraniać żartów z napuszonych oficjeli? Rozpinanie parasola nad władzą wydaje się dla rządzących w Polsce zupełnie oczywiste. Ale w Europie wygląda na zaścianek. Przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów Dunja Mijatović skrytykowała skazanie twórcy strony Antykomor.pl Roberta Frycza za obrazę prezydenta Bronisława Komorowskiego i wezwała do dekryminalizacji zniesławienia w Polsce.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Twórca Antykomor.pl skazany. Czterdzieści godzin prac społecznych miesięcznie przez niemal pół roku"

W nowoczesnej demokracji sankcje karne za obrażenie głowy państwa są nie na miejscu, zwłaszcza że Europejski Trybunał Praw Człowieka od dziesięcioleci uchyla takie wyroki

- oświadczyła Mijatović, cytowana na portalu OBWE.

Podkreśliła też, że ze względu na charakter ich pracy osobistości oficjalne "muszą tolerować więcej krytyki i sarkastycznych uwag" niż zwykli ludzie.

Na portalu OBWE odnotowano, że Mijatović wielokrotnie wzywała władze polskie do usunięcia z Kodeksu karnego zapisów kryminalizujących zniesławienie.

Mam nadzieję, że sąd drugiej instancji zrewiduje ten wyrok (na Frycza)

– oświadczyła przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów.

W maju ubiegłego roku do mieszkania autora satyrycznej strony weszli funkcjonariusze ABW, którzy zabezpieczyli jego laptop i inne nośniki danych. Zleciła to prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Po kilku miesiącach sprawa trafiła do piotrkowskiej prokuratury.

NASZ WYWIAD: "Robert Frycz, Antykomor.pl: Nie zamierzam się poddawać. Nie chcę, żeby prezydent cokolwiek ugrał na tej sprawie"

14 września Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim wymierzył Fryczowi karę roku i 3 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania 40 godzin prac społecznych miesięcznie, uznając go za winnego znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Reakcja OBWE potwierdza nasze stanowisko, że bynajmniej nie Robertowi Fryczowi należy się karne zamiatanie liści. Tereny wokół Belwederu, tudzież okolice licznych placówek wymiaru sprawiedliwości, czekają na właściwą siłę roboczą.

CZYTAJ TEŻ: "Twórca strony antykomor nie mógł liczyć, w przeciwieństwie do Marcina P., na łagodność wymiaru sprawiedliwości. Oto Polska właśnie"

JKUB/PAP