Vincent, oddaj kalkulator. "Przez blisko 15 lat kolejni ministrowie finansów III RP narobili prawie tyle samo długów, co sam Rostowski w 5 lat"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Długi Gierka spłacaliśmy 30 lat, choć ten sporo wybudował w kraju nad Wisłą. Długi Rostowskiego będziemy spłacać 100 lat, choć jego ekipa wyprzedała do cna prawie wszystko co zbudowano. Szkoda, że politycy PIS nie zaserwowali nam w ramach telewizyjnych potyczek, kolorowych tabelek ze wzrostem długu publicznego za ostatnie 5 lat ekonomicznego eksperymentu, jaki zafundował nam obecny rząd i MF. W sferze zadłużenia kraju „tajfun Vincent” osiągnął gigantyczne rozmiary od 2007r. (blisko 400 mld złotych nowych długów). To wręcz rozmiar huraganu Katrina, który na dodatek w latach 2012 i 2013 wcale nie zamierza przycichnąć. J.V. Rostowski może dobić do 1 bln złotych, zadłużenia na zabójczym dla Polski poziomie. Przez blisko 15 lat kolejni ministrowie finansów III RP narobili prawie tyle samo długów, co sam J.V. Rostowski w 5 lat. To jest właśnie prawdziwy wymiar geniuszu matematycznego włodarza polskiego skarbca na Świętokrzyskiej, skarbca pod którym niedawno budowniczowie metra i saperzy odkryli wielką bombę. Taka sama bomba zagraża dziś Polsce i polskim finansom publicznym. Obecna wunder - waffe rządu czyli aktorskie i polityczne talenty MF J.V. Rostowskiego mają przykryć prawdziwe i bardzo groźne problemy związane z rozpoczynającym się właśnie w Polsce kryzysem. Strategia sztuczek księgowych i kreatywnej polityki gospodarczej i finansowej załamała się. To, że MF nie rozumie na czym polega piramida finansowa specjalnie nie dziwi; od dawna bowiem widać, że MF nie radzi sobie z liczeniem. Dobitnie pokaże to obecny budżet, dochody z VAT-u, a zwłaszcza ten przyszłoroczny.

Wielokrotnie ostrzegałem, że naszego „sztukmistrza z Londynu” nie można traktować poważnie. Wprost przeciwnie, jak mówił, że ani podatków, ani wieku emerytalnego podnosić nie trzeba, to mieliśmy jak w banku ich podniesienie. Dla J.V. Rostowskiego 4 czy 14 mld zł różnicy z tytułu zwolnienia z podatku emerytów mających emeryturę poniżej 1 tys.zł to żadna różnica. Obecna ekipa prawie na wszystkich frontach sięgnęła po prawdziwych „mistrzów” profesjonalizmu i wiarygodności. Polski budżet nadzoruje w Sejmie nie kto inny jak prof. D. Rosati – członek Rady Nadzorczej FOZZ i WGI-TFI, a V-ce MF został słynny w świecie poseł M. Sekuła, który przemawiał i przegłosowywał wnioski wraz z pustymi krzesłami komisji śledczej ds. afery hazardowej. Dziś to on właśnie przygotowuje rozporządzenia dotyczące sprawozdawczości dla SKOK-ów, że nie wspominamy już o bezwzględnym pogromcy afer, posłance J. Piterze, czy wybitnym specjaliście od budowy elektrowni atomowych byłym ministrze Skarbu Państwa A. Gradzie.

Taka to poważna ekipa pilnuje naszych portfeli już ładne 5 lat, bez cienia zażenowania. Liczy się PR, a nie fakty, kwitnie prawdomówność inaczej. Dzisiaj problemem jest już nie tyle obecny MF ciągle mylący się w rachunkach, stosujący greckie sztuczki księgowe, bo ten od dawna nie przykłada zbyt wielkiej wagi do częstej zmiany liczb, wskaźników czy opinii. Problemem i prawdziwym wyzwaniem, a nawet Polską Racją Stanu są dziś pomysły, narzędzia i rozwiązania jak uniknąć katastrofalnych wręcz skutków 2-3 letniego ciężkiego kryzysu gospodarczego, załamania finansów publicznych i dochodów budżetowych, uniknięcia niepokojów społecznych i naprawienia spustoszeń w strukturze majątku narodowego wyprzedanego za bezcen. Jak odwrócić dramatyczny trend rosnącego bezrobocia i wielkiej emigracji Polaków, jak poprawić funkcjonowanie państwa polskiego i uczynić go przyjaznym dla obywatela i wiarygodnym. Pomysł premiera J. Kaczyńskiego dotyczący debaty publicznej ekonomistów nad wyjściowymi propozycjami PIS naprawy finansów publicznych i państwa jest ze wszech miar słuszny.

Tyle tylko, że lont pod kryzysową miną już się tli. Zielona wyspa tonie – zamieniając się coraz szybciej w czarną dziurę. Spustoszenia i zaniechania są ogromne, gasną wszystkie gospodarcze motory. Proste metody akcji ratunkowej dla Polski mogą nie wystarczyć. Im dłużej potrwa obecna faza lekceważenia zagrożeń przez obecny układ rządzący i urzędowe oficjalne przyśpiewki „Polacy nic się nie stało” tym bardziej radykalne i dolegliwe rozwiązania ratunkowe i naprawcze przyjdzie podjąć następcom. Tracimy bezcenny czas, a fale tsunami – bankructwa, biedy, załamania gospodarczego i finansowego wzbierają z każdym dniem. Polska będzie potrzebować prawdziwie genialnych i precyzyjnych pomysłów i nie byle jakich fachowców, herosów i patriotów, by wydźwignąć się z ruchomych piasków wszechogarniającego kryzysu.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych