Józef Bąk będzie się sądzić z gazetami za to, że połączyły go z aferą Amber Gold. W tej sytuacji pierwszym pozwanym powinien być nijaki Michał Tusk. To przecież on zdemaskował Bąka i zdradził Gazecie Wyborczej jego powiązania z Marcinem Plichtą.
***
Pozwy w dla Bąka będzie pisał Roman Giertych, szerszej publiczności znany bardziej pod pseudonimami koń oraz Frankenstein. Intuicja mecenasa podpowiedziała mu pewnie, że gdzie bąki latają, tam miodek kapie.
***
Z powodu napadów szczerości Michała Tuska, w nie lada tarapaty wpadł jego tata. Otóż Michałowi wymsknęło się (a było to wtedy, gdy gazety jeszcze lubił), że gdy powiedział ojcu, gdzie chce pracować, ten ostrzegał go przed Marcinem P. A tak się złożyło, że tata miał już wówczas na biurku raport ABW o AG. I tu jest pies pogrzebany (a koń wezwany na pomoc), bo wygląda na to, że premier ostrzegł syna korzystając z tajnej wiedzy, ale przy tym nie zrobił nic, żeby chronić oszczędności Polaków. I jeszcze nieźle w tej sprawie lawiruje. Nic dziwnego, że PO tak się bała komisji śledczej. Temu Bąku mogłoby się za dużo wybzyczeć.
***
Po dłuższej przerwie przemówił Jarosław Kaczyński. Ogłosił gospodarcze pomysły Prawa i Sprawiedliwości. I od razu się okazało, że jak milczy, to nienawistnie, a jak mówi o gospodarce, to na pewno myśli o Smoleńsku.
***
Wystąpienie Kaczyńskiego wywołało nie lada poruszenie w rządzie. Wszyscy rzucili co kto miał w rękach i dawaj przeliczać słowa prezesa na złotówki. Liczyli szczególnie w Ministerstwie Finansów (chociaż minister Rostowski nie wie ilu urzędników i jak długo). I to mnie zaskoczyło. Głównie dlatego, że w ministerstwie ktoś w ogóle potrafi liczyć. Przecież tam nawet budżet państwa poprawiają kilka razy do roku, bo ciągle coś się nie zgadza.
***
Po analizie wyliczeń urzędników, Rostowskiemu wyszło, że propozycje PiS to piramida finansowa. A minister poczuł nagle, że powinien chronić państwo przed piramidami. Szkoda, że tą prawdziwą Vincent nie zajmował się tak gorliwie. Prawdopodobnie widok zasłaniali mu pomorscy działacze PO ciągnący na linie wielki samolot OLT Express.
***
Za to nic nie zasłaniało ostrości widzenia sądowi, który skazał posła PiS, Jana Tomaszewskiego na zapłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia za obraźliwe wypowiedzi pod adresem byłego trenera polskiej reprezentacji Franciszka Smudy. I jak tu nie odnieść wrażenia, że wyrok zależy od tego kto kogo pozywa. Tomaszewski skazany został za "prostaka", a Palikot za nazwanie "chamem" prezydenta Kaczyńskiego – nie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139677-miszmasz-na-sobote-czyli-kaczynski-mowi-rzad-liczy-rostowski-odkrywa-piramide-a-premier-kreci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.