Protest ma sens! Mimo tego, że sąd uniewinnił „artystę” od zarzutu propagowania pedofilii, jego strona w sieci została zamknięta

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Grzegorz Michałowski
PAP/Grzegorz Michałowski

Wczoraj łódzki sąd uniewinnił malarza Krzysztofa Kuszeja, oskarżonego o publiczne propagowanie i pochwalanie treści o charakterze pedofilskim i publiczne prezentowanie treści pornograficznych. „Artysta” przekonywał, że pokazując pedofilie krytykuje Kościół katolicki. Jednak jeszcze do wczoraj jego strona była dostępna w sieci.

Śledczy zarzucili Kuszejowi m.in. produkowanie, rozpowszechnianie, prezentowanie, przechowywanie i posiadane treści pornograficznych przedstawiających wytworzone albo przetworzone wizerunki małoletnich uczestniczących w czynnościach seksualnych. Po zakończeniu procesu prokuratura domagała się kary półtora roku więzienia w zawieszeniu. Kuszej prosił o uniewinnienie, bo - jak tłumaczył - jest artystą, który porusza ważne tematy społeczne. Według niego przesłaniem jego obrazów jest protest przeciwko pedofilii w Kościele katolickim. Jak twierdził "użył środków adekwatnych do problemu". Jego zdaniem pokazanie dziecka ze spuszczoną głową i zatytułowanie, że jest to np. obraz dotyczący pedofilii katolickiej nie miałoby tej formy ekspresji. - Kiedy pokazane zostało dziecko w trakcie stosunku seksualnego, obraz działa mocniej i jest bardziej ekspresyjny. Wydźwięk tych obrazów jest jednoznaczny i uważanie, że są one rozpowszechnianiem wizerunków pedofilii, jest pomyłką - mówił przed rozpoczęciem procesu.

Łódzki sąd uniewinnił artystę. Uzasadniając wyrok sąd oparł się m.in. na opinii biegłych, którzy stwierdzili, że intencją malarza nie było pokazywanie pedofilii. Według sądu jego prace mają charakter krytyczny. Zdaniem sądu, choć oskarżony wskazał motywy swoich obrazów, to artysta musi mieć jednak świadomość, że wolność sztuki nie ma charakteru absolutnego.

Portal fronda.pl poinformował jednak, że strona „artysty” z treściami pedofilskimi nadal figuruje w sieci. Portal informował, że każdy może przeczytać wynurzenia Kuszeja, bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. „Wciąż działa jego strona internetowa: Kuszej.republika.pl na której - co prawda - jest tylko jeden obraz (okraszony opisem: "Aniele boży stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój - z cyklu: Katopedofilia"), ale podobne kwiatki znajdujemy w dziale "Poezja", który otwiera wiersz "Msza", będący obrazoburczym i niezwykle prymitywnym atakiem na Kościół. Po jego lekturze każdy - nawet "letni" - katolik może poczuć się zmieszany z błotem. Najgorsze, że niemal cały utwór stanowi wulgarny opis gwałtu na 4-letniej dziewczynce, jakiego dopuszcza się ksiądz. Autor nie oszczędził obrzydliwych szczegółów, wplatając słowa modlitw, będących świętością dla katolików”- czytamy na portalu.

Portal zachęcał internautów do wysyłania protestu na adres portalu Onet.pl, gdzie „artysta” ma swój blog. Strona w końcu została zablokowana.

Trudno nie zauważyć, że wczorajszy wyrok sądu jest niezwykle kontrowersyjny. Niestety dziś pedofilia zdaje się być postrzegana jako zło, jedynie gdy dotyczy duchownych.

„Jeśli coś zaskakuje, to tylko to, że sąd uznał, że można malować dziecięcą pornografię, jeśli tylko zapewni się, że to sztuka krytyczna, której celem jest walka z Kościołem. Czekam na kolejne wyroki, w których sąd uniewinni przestępców robiących zdjęcia dzieciom w trakcie aktów z dorosłymi, którzy zapewnią, że robili to krytycznie, byle tylko potępić Kościół”-

zauważył redaktor naczelny portalu fronda.pl Tomasz Terlikowski. Trudno z nim się nie zgodzić. Coraz mocniej widać, że pedofilia jest w wybiórczy sposób potępiania przez opinię publiczną. Czytaj też: Seks z dziećmi jest potępiany, gdy dotyczy pedofila w koloratce. Jednak pedofilia jest coraz powszechniejsza Tym bardziej należy doceniać akcję katolickiego portalu, który spowodował, że strona z treściami pedofilskimi znikła z sieci.

Ł.A/PAP/fronda.pl

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych