Medal Wolności dla Jana Karskiego mogła odebrać jego bratanica. MSZ nie wiedziało? Pisaliśmy o tym sześć dni temu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Medal Wolności dla Jana Karskiego, legendarnego Kuriera z Warszawy odbiera dziś w Waszyngtonie były minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld. Portale internetowe obiegła wiadomość, podana przez Polskie Radio, iż mogła to zrobić bratanica i chrześnica emisariusza Polski Podziemnej, Wiesława Kozielewska-Trzaska. Możemy wyczytać, że "zorientowano się za późno".

A może zignorowano ten fakt?

Pierwotnie medal – najwyższe amerykańskie odznaczenie – miał odbierać Lech Wałęsa. Administracja USA się jednak nie zgodziła. Spekulowano, że to rewanż za niespotkanie się Wałęsy z Barackiem Obamą w ubiegłym roku w Polsce, gdy Wałęsa „miał inne zajęcia”.

Mimo, że Donald Tusk zapewniał, iż rząd nie ma nic wspólnego z wyborem, wiadomo było, że to nie Amerykanie wyznaczają reprezentanta. Wybierają tylko spośród zaproponowanych przez rząd reprezentujący kraj nagradzanego.

Pisaliśmy o tym 23 maja:

CZYTAJ WIĘCEJ: Kto odbierze Medal Wolności dla Jana Karskiego? Mogłaby bratanica i chrześnica profesora, ale polski rząd zgłosił… Wałęsę

Jako pierwszy o bratanicy Jana Karskiego pisał z Chicago Paweł Burdzy:

CZYTAJ WIĘCEJ: Paweł Burdzy z Chicago: Najważniejsze odznaczenie USA dla kuriera Armii Krajowej

Ministerstwo spraw zagranicznych o tym nie wiedziało? Pani dr Wiesława Kozielewska-Trzaska już następnego dnia udzielała wywiadów.

Trudno zakładać, że polskie służby dyplomatyczne popełniły tylko koszmarny, kompromitujący błąd. Najwyraźniej ktoś działał intencjonalnie.

Dziś Radio Gdańsk wyemitowało taką rozmowę:

- Gdyby pani dostała taką propozycję, podejrzewam, że pojechałabym odebrać te nagrodę?

- Tak. Spięłabym się ze wszystkich przeszkód, które bym napotkała i bym pojechała.

- Po ten medal pojedzie były szef dyplomacji Adam Rotfeld, bo „nikt nie żyje z najbliższej rodziny”, ale pani żyje?

- No więc o to chodzi.

- I ma się całkiem dobrze

- Zupełnie.

- I w dodatku jeszcze dzisiaj przyjmowała w gabinecie, bo jest pani – przypomnijmy – lekarzem stomatologii.

- Dostałam telefon będąc u fryzjera z Nowego Jorku, gdzie dzwonił do mnie pan Waldemar Piasecki, który był sekretarzem przez 30 lat stryja. I mówi tak: wie pani co? Skandal! Pani nie żyje!

- Uśmiercili panią?

- Tak.

- Jan Kozielewski – top było prawdziwe nazwisko

- Tak, urodził się w Łodzi, dlatego uważam, że medal powinien być w tym muzeum w gabinecie Karskiego w Łodzi.

Ciekawe, czy chociaż tego MSZ wysłucha.

 

 

Jan Karski (właściwie Jan Kozielewski) urodził się 24 kwietnia 1914 roku w Łodzi. Po ukończeniu w 1935 roku studiów prawniczych i dyplomatycznych na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie pracował jako urzędnik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

We wrześniu 1939 roku, jako żołnierz artylerii konnej, dostał się do niewoli radzieckiej. Dwa miesiące później zbiegł z transportu i wrócił do Warszawy, gdzie rozpoczął działalność konspiracyjną. Ze względu na doskonałą pamięć i znajomość języków obcych powierzono mu obowiązki politycznego kuriera władz Polskiego Państwa Podziemnego.

W styczniu 1940 roku udał się jako kurier i emisariusz do Paryża i Angers.

W czasie kolejnej misji do Francji został aresztowany przez Gestapo. Po brutalnych przesłuchaniach próbował popełnić samobójstwo, obawiając się, że podczas kolejnych tortur może zdradzić Niemcom istotne informacje o polskim podziemiu. Odratowany, trafił do więziennego szpitala, z którego został uwolniony dzięki akcji Związku Walki Zbrojnej.

W 1942 roku pod pseudonimem Jan Karski, którego odtąd stale używał, wyruszył w kolejną misję, tym razem do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Jednym z jego głównych zadań było poinformowanie aliantów o tragicznej sytuacji ludności żydowskiej pod okupacją niemiecką. Zbierając informacje na ten temat, dwukrotnie przedostał się do warszawskiego getta, a także do obozu przejściowego w Izbicy, z którego Żydzi kierowani byli do obozów zagłady.

Wstrząsającą relację naocznego świadka przekazał wielu amerykańskim i brytyjskim politykom, dziennikarzom i artystom. Spotkał się miedzy innymi z ministrem spraw zagranicznych rządu brytyjskiego Anthony'm Edenem oraz z prezydentem USA Franklinem Delano Rooseveltem i słynnym pisarzem Herbertem Wellsem. Jednak jego dramatyczne apele o ratunek dla narodu żydowskiego nie przyniosły rezultatów - większość rozmówców nie dowierzała jego doniesieniom lub je ignorowała.

Zachodni przywódcy, a nawet niektórzy liderzy organizacji żydowskich w USA, nie dawali wiary jego wstrząsającym relacjom o Holokauście. Nie wpłynęły one na politykę państw sprzymierzonych w czasie wojny, opierającą się na założeniu, że jedynym sposobem uratowania Żydów jest pokonanie najpierw nazistowskich Niemiec.

Po wojnie Jan Karski zdecydował się pozostać na emigracji w Stanach Zjednoczonych. Podjął studia z zakresu nauk politycznych i obronił doktorat na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, gdzie przez dalsze czterdzieści lat wykładał stosunki międzynarodowe i teorię komunizmu. Wśród jego studentów znalazł się między innymi przyszły prezydent Bill Clinton.

Jan Karski był również autorem kilku książek. Najsłynniejsza z nich, "Tajne państwo" ("Story of a Secret State"), została opublikowana w 1944 roku w USA i stała się bestsellerem, przetłumaczonym na wiele języków.

Książka opowiada o wojennych losach Karskiego - jego misjach kurierskich, ujęciu przez Gestapo, torturach i uwolnieniu przez podziemie. Przedstawia też strukturę Polskiego Państwa Podziemnego i wojenną codzienność.

Karski pisał ją pomiędzy marcem a sierpniem 1944 roku w wynajętym przez polską ambasadę pokoju na Manhattanie. W promocję zaangażowano Emery'ego Reevesa, agenta literackiego, reprezentującego w Ameryce m.in. Winstona Churchilla.

Książka zrobiła furorę na amerykańskim rynku. Osiągnęła nakład 360 tys. egzemplarzy, podpisano kontrakty na jej wydanie w językach: szwedzkim, norweskim, duńskim, francuskim, hiszpańskim, portugalskim i arabskim. Sytuacja zmieniła się po Jałcie - książka krytykująca ZSRR i Stalina stała się niewygodna. Wokół książki Karskiego zaczęła narastać atmosfera niechęci, a edytorzy zaczęli wycofywać się z kontraktów. "Tajne państwo" pozostało jednak na długie lata jedną z niewielu wiarygodnych, dostępnych na Zachodzie prac opisujących okupacyjną rzeczywistości Polski.

Książka ta ukazała się w Polsce po raz pierwszy w 1999 roku, w 55 lat po amerykańskim pierwodruku.

Przed śmiercią Karski pracował nad wspomnieniami ze spotkań z najbardziej znanymi postaciami polskiego ruchu oporu, politykami USA i Wielkiej Brytanii oraz działaczami żydowskimi.

W czasie wojny poznałem wszystkich ludzi, którzy coś znaczyli w kraju i na emigracji. Swoje wspomnienia zacząłem od kontaktów z Sikorskim, Mikołajczykiem, Borem-Komorowskim i Grotem-Roweckim. Dyktuję je na dyktafonie, ktoś będzie musiał to przepisać

- mówił w styczniu 2000 roku.

Jan Karski otrzymał wiele prestiżowych wyróżnień - uhonorowano go między innymi tytułem "Sprawiedliwego wśród Narodów Świata", osiem uczelni polskich i zagranicznych przyznało mu doktoraty honoris causa, był kawalerem Orderu Orła Białego i honorowym obywatelem Izraela.

Sam natomiast ufundował nagrodę im. Jana Karskiego i Poli Nireńskiej (jego żony) przyznawaną co roku wspólnie przez YIVO w Nowym Jorku i Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie autorom publikacji przedstawiających rolę i wkład Żydów polskich w polską kulturę.

Zmarł w 2000 roku w Waszyngtonie.

znp, Polskie Radio, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych