W najbliższy wtorek, w Białym Domu odbędzie się uroczystość wręczenia Prezydenckiego Medalu Wolności, najwyższego odznaczenia cywilnego USA. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Baracka Obamy, medal otrzyma pośmiertnie prof. Jan Karski.
Prezydencki Medal Wolności to najwyższe cywilne odznaczenie USA. Jest przyznawany tym wszystkim, którzy szczególnie przysłużyli się bezpieczeństwu i interesom Stanów Zjednoczonych, a także zasłużonym na polu kultury, działalności społecznej czy biznesowej. W tym roku wśród nagrodzonych znajdą się Madelaine Albright, pierwsza kobieta-sekretarz stanu USA, pierwszy Amerykanin który wszedł na orbitę okołoziemską, astronauta John Glenn, legenda muzyki Bob Dylan i pisarka Toni Morrison. O tegorocznych odznaczonych – w tym prof. Karskim – Obama poinformował pod koniec kwietnia.
Nie wiadomo kto odbierze odznaczenie w imieniu zmarłego. W Polsce żyje dr Wiesława Kozielewska-Trzaska, bratanica i chrześnica profesora. Jako ostatni żyjący członek najbliższej rodziny, cieszy się z odznaczenia, choć nikt nie pomyślał – ani władze polskie, ani amerykańskie – o zaproszeniu pani Kozielewskiej-Trzaski na uroczystość.
Ta uroczystość to dla mnie wielki honor i zaszczyt, gdybym w niej mogła uczestniczyć. To przecież dotyczy najbliższej rodziny; profesor Karski był moim ojcem chrzestnym... ale jest, jak jest
– mówi pani doktor. Jej ojciec, Stefan Kozielewski był bratem Jana Karskiego. Do uroczystości pozostało kilka dni, więc gdyby władze polskie wykazały się determinacją, podroż do Waszyngtonu dałoby się zorganizować. Bratanica prof. Karskiego nie ma za to wątpliwości gdzie powinien znaleźć się prezydencki medal.
Medal powinien się znaleźć w Łodzi. Bo tam jest jego gabinet, jego ordery i pamiątki. A do tego urodził się w Łodzi, więc ten medal powinien tam być.
Gabinet prof. Karskiego znajduje się w Muzeum Miasta Łodzi.
Urodzony w 1914 r. jako Jan Kozielewski, Karski pochodził z patriotycznej, piłsudczykowskiej rodziny (sympatie do Marszałka pozostały mu do końca życia). W czasie II wojny światowej jako żołnierz Armii Krajowej udokumentował zbrodnie niemieckie na Żydach w okupowanej Polsce (był w warszawskim getcie oraz w przebraniu łotewskiego strażnika w obozie śmierci w Bełżcu). Na rozkaz Rządu w Londynie, wywiózł z kraju dowody zbrodni. Karski prezentował je m.in. w Londynie premierowi Churchillowi oraz prezydentowi Rooseveltowi w USA. Jest uważany za pierwszego naocznego świadka Holokaustu, który przedostał się na Zachód, ale nie spotkał się zżyczliwym przyjęciem rządów alianckich. Po wojnie Karski osiedlił się w USA, został profesorem na uniwersytecie Georgetown. Zmarł otoczony powszechnym szacunkiem (zwłaszcza środowisk żydowskich) w 2000 r.
Jeśli Żydzi mieliby świętych, to Karski na pewno byłby jednym z nich
– uważa Michael Szporer, profesor na uniwersytecie Maryland.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132973-pawel-burdzy-z-chicago-najwazniejsze-odznaczenie-usa-dla-kuriera-armii-krajowej