Na początek przypomnijmy: Trzy lata temu Hanna Lis zniknęła z telewizji, po tym jak została zwolniona z redakcji „Wiadomości” z powodu „poważnego naruszenia zasad etyki dziennikarskiej”. Podając wówczas informację o raporcie Instytutu Spraw Publicznych na temat Parlamentu Europejskiego, nie dodała, że szefową instytutu jest europosłanka PO. W raporcie świetnie wypadli... politycy PO. Teraz TVP, choć w tarapatach finansowych, podpisuje z nią lukratywny kontrakt - ma zostać prowadzącą "Panoramę". Poniżej trzy cytaty, które precyzyjnie układają się w opowieść o jakości kadr kierujących dziś niektórymi częściami telewizji publicznej. I nie tylko o tym:
CYTAT PIERWSZY - O INNYCH KLIMATACH
Show, magazyn o gwiazdach: Biorąc pod uwagę okoliczności odejścia z TVP: czy dzisiaj zachowałaby się pani podobnie?
Hanna Lis: Słusznie pan powiedział "okoliczności". Dziś nie zastanawiam się nad tym, bo wiem, że takie okoliczności nie mogłyby już zaistnieć. Moim bezpośrednim przełożonym, szefem "Panoramy", jest Jacek Skorus, dziennikarz z ponad 30-letnim stażem pracy w telewizji. (...) Inne klimaty, inni ludzie.
Hanna Lis w "Show", 7 maja 2012 roku
CYTAT DRUGI - O INNYCH JUŻ LUDZIACH
Film Macieja Gawlikowskiego o KPN "Pod prąd" (...) trafił na półkę (...). Otóż autor użył znalezionego w archiwach fragmentu dziennika telewizyjnego ze stanu wojennego. A ściślej – nadawanego wówczas w DTV programu "Z archiwum solidarności". Były to, kto jeszcze pamięta, najbardziej gadzinowe, propagandowe paskudztwa, nawet na tle tych czasów wyjątkowo odrażające, redagowane bardziej przez SB niż przez telewizję. "Demaskowano" tam zbrodnicze plany podziemia, pokazując zarekwirowane magazyny broni, listy członków partii do egzekucji i wachlarze dolarów przysłanych "Solidarności" i KPN na wywrotową działalność przez CIA.
Taki właśnie esbecki bloczek przytoczył w swym filmie autor i, zgodnie z wymogami prawa, odnotował cytat w końcowych napisach, podając, za archiwalną metką, autorów wykorzystanego programu. I zapewne nawet nie wiedział, że wychodzi mu "arka przymierza między dawnymi i nowymi laty". Komisja kolaudacyjna też zresztą nie zauważyła, musiał się ktoś w Dwójce zreflektować: autorem tej ubeckiej propagandy, cedzącym spoza kadru obelgi i kłamstwa pod adresem "pachołków amerykańskiego imperializmu", był niejaki Jacek Skorus. A Jacek Skorus to dziś, ho, ho, poważany dziennikarz, od niedawna piastujący z rekomendacji SLD odpowiedzialne stanowisko szefa telewizyjnej "Panoramy".Rafał Ziemkiewicz w "Rzeczpospolitej", 28 lutego 2010 roku
CYTAT TRZECI - O DAWNYCH, ALE NIE TAK BARDZO DAWNYCH, OKOLICZNOŚCIACH
Obecny szef "Panoramy" Jacek Skorus robił w stanie wojennym propagandowe materiały deprecjonujące "Solidarność" - przypomina film dokumentalny Macieja Gawlikowskiego pt. "Pod prąd". Zapewne dlatego, mimo zamówienia go przez TVP 2 i pozytywnych opinii, materiał trafił na półkę.
Film zawiera urywki z "Dziennika Telewizyjnego", który w stanie wojennym emitował krótki propagandowy cykl "Archiwum 'Solidarności'". Jego celem było zdeprecjonowanie związku. Jednym z autorów materiałów był Jacek Skorus, dziś szef "Panoramy". Gawlikowski wspomina o tym w końcowych napisach. (...)Co więcej, jak ujawnił Gawlikowski w wywiadzie dla portalu Fronda, Skorus figuruje w katalogach IPN jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Zbigniew". Miał zostać zwerbowany w początkach 1982 r. przez Wydział III SB w Katowicach na zasadach dobrowolności. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na dokumenty świadczące o agenturalnej przeszłości szefa "Panoramy" natrafili dziennikarze z regionalnego ośrodka TVP w Katowicach, którzy realizują projekt badawczy dotyczący mediów w okresie stanu wojennego.
"Nasz Dziennik", 19 marca 2010 roku
W powyższym kontekście wypada w pełni zgodzić się z Hanną Lis - takie okoliczności jak w momencie jej zwolnienia nie mogłyby już zaistnieć. Dziś nikt raczej nie zaprotestowałby przeciw podawaniu widzom raportu przygotowanego przez ludzi Platformy jako bezstronnej informacji. A już bardzo wątpliwe by był to Jacek Skorus, "dziennikarz z ponad 30-letnim stażem pracy w telewizji". Ma rację Hanna Lis - to już inne klimaty, inni ludzie. Wróciła do mediów wolność z początku lat 80. Wykształcone wtedy kadry znowu pracują dla dobra partii. A wybory życiowe polegające na pracy w telewizji (i radiu - w innych przypadkach) stanu wojennego, ekipa Tuska, ekipa mieniącą się "solidarnościową", w pełni docenia i nagradza.
Gorzkie słowa cisną się na usta - trzeba było wtedy wybierać tamtą stronę, wy, ludzie pierwszej "Solidarności", wyrzucani wtedy z pracy, pałowani, tracący kariery, więzieni i czasem zabijani... Dziś to o was Hanna Lis mówiłaby w kolorowej gazetce: "dziennikarz z 30-letnim stażem". Słowem - prawdziwy fachowiec! Tak, on fachowiec, i ona fachowiec. Prezes Braun też fachowiec, i Jan Dworak fachowiec, i Donald Tusk fachowiec. Sami fachowcy.
gim
ZOBACZ - wspomniany fragment "Dziennika Telewizyjnego" w pierwszej minucie poniższego filmu:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132223-bardzo-pouczajace-hanny-lis-opowiesc-o-innych-klimatach-i-ludziach-w-tvp-wypada-sie-zgodzic-i-w-pelni-przyznac-racje?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.