NASZ NEWS: Były premier Kazimierz Marcinkiewicz był doradcą zbankrutowanej spółki budującej drogi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Blokada drogi krajowej nr 50, pomiędzy Sochaczewem i Żyrardowem na węźle drogowym w Wiskitkach. Trasę blokowali podwykonawcy firmy DSS, budujący autostradę A2. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Blokada drogi krajowej nr 50, pomiędzy Sochaczewem i Żyrardowem na węźle drogowym w Wiskitkach. Trasę blokowali podwykonawcy firmy DSS, budujący autostradę A2. Fot. PAP/Tomasz Gzell

Chodzi o spółkę DSS (Dolnośląskie Surowce Skalne). Pomimo braku jakichkolwiek doświadczeń w budowaniu dróg, i pomimo wcześniejszych kłopotów finansowych, dostała ona zadanie zbudowania kluczowego odcinka autostrady A2. Niedawno sąd wobec ogromnych długów spółki ogłosił jej upadłość. Wcześniej spółka w dość niejasnych okolicznościach nabyła od państwa dwie kopalnie kruszyw. Minister Sławomir Nowak do ostatniej chwili zapewniał, że perypetie finansowe spółki to pogłoski. Kłopoty DSS pociągnęły za sobą trudności dwóch innych spółek związanych z budową dróg.

W najbliższych dniach tematem oddzielnej sensacji stanie się osoba doradcy tej firmy. Jest (był?) nim były premier Kazimierz Marcinkiewicz. To być może klucz sukcesów spółki DSS, która pomimo perypetii finansowych zawierała kolejne umowy z polskim państwem. Marcinkiewicz występuje jako lobbysta korzystając ze znajomości z obecnymi kręgami rządowymi - po roku 2007 sukcesywnie zbliżał się do obozu PO.

Swoje związki z DSS polityk zawdzięcza zapewne poprzedniemu jej prezesowi Janowi Łuczakowi, który zmarł w październiku zeszłego roku. Łuczak, związany kiedyś podobnie jak Marcinkiewicz z ZChN, był przyjacielem byłego premiera.

W roku 2004 Jarosław Kaczyński zakazał członkom kierownictwa PiS kontaktów z Łuczakiem, ze względu na dawne zarzuty wobec tego przedsiębiorcy (kojarzono go ze zbyt gorliwym lobbingiem na rzecz firm komórkowych). Prasa (głównie tygodnik Wprost) twierdziła, że biznesmen finansował Marcinkiewiczowi wakacje. Sprawa wzbudziła kontrowersje, gdy polityk ten zostawał premierem. Ostatecznie  przekonał on Kaczyńskiego, że to tylko plotki.

Burza wokół DSS może zaszkodzić przyszłym ewentualnym planom politycznym Marcinkiewicza (gdyby chciał kiedyś do polityki wracać). Może też wzbudzić kontrowersje wokół jego lobbingowej aktywności.

Śledźcie państwo prasę w najbliższych dniach pod tym kątem. Według naszych informacji - pojawią się konkretne faktury, płacone także w czasach, gdy firma upadała. Faktury opiewające na dziesiątki tysięcy złotych.

rop

CZYTAJ TAKŻE: Niewidzialna „wolna ręka” rządu Donalda Tuska. Jerzy Polaczek dla wPolityce.pl o kulisach upadłości spółki DSS, budującej A2

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych