Iwona Schymalla, która współodpowiada za eliminacje z telewizji publicznej wrażliwości konserwatywnej, wyrzucanie niezależnych dziennikarzy i doprowadzenie wraz z Małgorzatą Wyszyńską do zapaści "Wiadomości", bez specjalnego skrępowania żali się kolejnym mediom. Na co się żali? Jak to określa na "Bezczelność politruków w TVP". A jak się żali? A zabawnie, bo jednocześnie pilnie czuwa by nikogo osobiście nie urazić.
Teraz w rozmowie z "Polską the Times" tak mówi o przyczynach jej odwołania Pani ze stanowiska dyrektora Programu 1 TVP:
Nie mam zwyczaju zatrudniania niczyich żon i kolegów. Nie ulegam presji zmierzającej do oddawania komuś programu w rewanżu za jego udział w kampaniach wyborczych.
Kto tam zatrudnia żony i kolegów? Nie wiadomo. Dowiadujemy się zatem, że Iwona Schymalla jest kobietą zasadniczą:
Nie lekceważę dochodów, mam rodzinę, ale nikt nie może mnie kupić. W lipcu br. złożyłam dymisję ze stanowiska dyrektora Programu 1 (nie została przyjęta), a teraz rezygnację z pracy w TVP. To musi coś znaczyć. Decyzji nie zmienię. Nie zamierzam pracować pod rządami politruków w XXI wieku. Ta groteskowa bezczelność też musi mieć swój kres.
Głośnym echem odbiły się Pani słowa o najeździe na TVP grup politruków wraz żonami, którzy paraliżują struktury firmy brakiem kompetencji, nepotyzmem i kumoterstwem (...).
Krytyka nie dotyczyła zawodowej proweniencji żadnej z osób, tylko form działania w TVP. To nie są zawodowi urzędnicy, tylko pion polityczny jednego z resortów.
Ale nie dowiadujemy się o jaki resort chodzi. To byłoby chyba zbyt odważne... Dalej też jest zabawnie. Zapytana o to czy telewizja za PO jest równie upolityczniona "jak za czasów SLD, PSL, PiS" odpowiada:
Teraz widzę tu inne środowisko polityczne. Takie, które nie ma mandatu społecznego.
Jakie? Tajemnica. A kiedy pada pytanie:
Pani objęła stanowisko dyrektora Jedynki dzięki porozumieniu PO i SLD. Jednoznacznie też było to kojarzone z usuwaniem z TVP osób kojarzonych z PiS.
Schymalla odpowiada:
Słyszę, że niektóre programy zostały zamknięte z powodów politycznych. A może jednak z merytorycznych, organizacyjnych, finansowych i dyscyplinarnych. A może nie zamierzałam ulegać groteskowym sentencjom, cytuję: "Jak nie będzie tego programu albo będzie przekazany innej antenie, to zainteresuję tym polityków". Sama jestem autorem lub współautorem kilkunastu projektów programów telewizyjnych, kilka z nich realizowałam i prowadziłam, każdy w jakimś momencie straciłam. Ale nigdy nie objeżdżałam Polski, aby się wyżalić i nie zakładałam portalu, aby pisać o sobie w samych superlatywach. Wreszcie, to ja teraz mogę zapytać, dlaczego moja wypowiedź dla jednego z największych dzienników w Polsce została 25 listopada br. przez jego redakcję zatrzymana, a mnie o tym nawet nie powiadomiono.
Czystki dokonywane za czasów pani Schymalli, w tempie i zakresie bez precedensu w ostatnich latach, były więc uzasadnione. Zatrzymana wypowiedź dla jednego z dzienników pojawia się bez nazwy tego dziennika. Bo strach podpaść "Wyborczej"? A co do objazdu i portalu radzimy spróbować. Wątpliwe by znaleźli się chętni do udziału w spotkaniach czy czytelnicy.
wu-ka, źródło: Polska the Times
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/123121-kiedy-schymalla-rzadzila-w-tvp-1-pozbyla-sie-niezaleznych-dziennikarzy-teraz-krytykuje-politrukow-w-telewizji-ktorych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.