Nasz wywiad po debacie w TVN 24 o gospodarce. Mistewicz: "Koalicja z Palikotem dla dużej części PO byłaby bezpieczniejsza niż z SLD"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
"Klasyką jest już też przyniesienie do studia papierów. Jakichkolwiek papierów". Fot. wPolityce.pl
"Klasyką jest już też przyniesienie do studia papierów. Jakichkolwiek papierów". Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl:  Debaty to gra szulerów? Napisał Pan właśnie na Twitterze, że Leszek Miller posługiwał się w debacie z Jackiem Rostowskim fałszywą tabelą, z wykreśloną wielkością wysokości długu za rządów SLD i porównywał ją do wysokości długu za rządów PO, podczas, gdy Rostowski mówił o długo w relacji do PKB.

Eryk Mistewicz, konsultant polityczny
:
- Uśmiechnąłem się, bo to trochę klasyka wygrywania debat. Powtarzam często, że debaty wygrywa się zanim się one rozpoczną. Ich przygotowywanie to już przemysł. Liczą się setki szczegółów, od ustawienia kamer, sposobu kadrowania, tego czy pokazuje się „przebitki” z dyskutantów, co się dzieje za kandydatami etc.  To jest przemysł, a pomysły „przekładane są” z debatę na debatę, z kraju do kraju. Jak numer Jacquesa Segueli, którym obdarował i Mitterranda i Kwaśniewskiego i dobrą dziesiątkę prezydentów Afryki i Ameryki Łacińskiej czyli niepodanie ręki oponentowi i wyprowadzenie go z równowagi.

Klasyką jest odmowa stawienia się na debacie.

Klasyką jest już też przyniesienie do studia papierów. Jakichkolwiek papierów. I tak wiadomo, że w ferworze dyskusji ani adwersarz ani dziennikarz prowadzący ani widzowie nie zwrócą uwagi, co na tych wykresach jest. Ważne aby były. Jeśli Zapatero wygrał z Rajoyem kluczową debatę, to właśnie dlatego, że Zapatero wyjął segregatory, tabele, wykresy. Na ludziach, którzy nie rozumieją polityki to robi kolosalne wrażenie. Leszek Miller bezwzględnie to wykorzystał.

Pana zdaniem tym ruchem Leszek Miller wygrał rozprawę z Jackiem Rostowskim?

Premier Miller był dobry, nawet bardzo dobry, ale też wciąż jest w świetnej intelektualnej formie. Na pewno "pociągnął" swoim występem SLD. Jednak to nie on wygrał tę debatę. I nie minister Rostowski, który apogeum swoich zdolności zaprezentował w pierwszej połowie starcia z Grzegorzem Napieralskim kilka dni temu. Jest świetny zarówno w kreacji "lord brytyjski" jak i "zanudzacz sejmowej opozycji". Potrafi opowiadać fantastyczne historie. Także teraz w debacie liderów partyjnych Rostowski był poprawny, a szczególny moment, gdy zawładnął masową wyobraźnią, to wówczas, gdy opowiedział historię o starszej kobiecie, której źli ludzie zabierają jej „wdowi grosz” na OFE.


To „human story” zaserwowane przez Rostowskiego rzeczywiście zapamiętają widzowie oglądający tę debatę. Obrazek, jakby wprost z pana najnowszej książki "Marketing narracyjny. Jak budować historie..." i lansowanej przez pana tezy, że polityk, aby zwyciężył musi opowiedzieć ludowi porywającą narrację. Tak?

Historia ministra Rostowskiego była dobra. Ale to nie on wypadł najlepiej, ale ku mojemu zdziwieniu… Waldemar Pawlak. Lider ludowców budował bardzo plastyczne obrazy, zrozumiałe dla masowego odbiorcy. Sprawnie chwalił się tym, co PSL wywalczył w tej koalicji dla drobnych przedsiębiorców. Jako jedyny potrafił dotknąć kwestię innowacyjności – nazywając się dyrektorem ds. innowacji i rozwoju a Rostowskiego nazywając dyrektorem ds. finansów. Jako jedyny polityk w tej debacie mówił o internecie. Wypadł zdecydowanie najbardziej komeptentnie, przekonująco, spokojnie. To się może wyborcom podobać. Kolejny – po dobrych spotach wyborczych i spokojnie prowadzonej kampanii – punkt dla PSL.


Tym bardziej, że w debacie w TVN24 tradycyjnie już nie było PiS. Na co zwrócił uwagę minister Rostowski.

Tu bym się nie zgodził. Oczywiście, nie było reprezentanta PiS dla Pana, dla mnie, dla osób interesujących się polityką, wiedzącym np. jak nazywa się minister rozwoju regionalnego. A wbrew pozorom – proszę spojrzeć na twarde dane z badań opinii społecznej – nie jest to wiedza powszechna. Dla wszystkich pozostałych reprezentantem PiS był Paweł Poncyljusz. Podobnie jak we wcześniejszych debatach Elżbieta Jakubiak i Wojciech Mojzesowicz także i on wypadł najsłabiej. Ale odium jego słabego występu nie poszło tylko i wyłącznie na konto PJN, także na konto PiSu. Dzięki niemu nieobecność PiSu nie była tak dojmująca.


Naprawdę Pan żałuje, że w tej debacie nie wystąpił przedstawiciel Ruchu Palikota?

Tak. Sądzę, że mamy prawo poznać poglądy partii, która ma dużą szansę wejść do parlamentu a także znaleźć się w rządzącej koalicji. Koalicja z Palikotem byłaby dla dużej części Platformy o wiele bezpieczniejsza niż koalicja z SLD.


Najnowsza książka Eryka Mistewicza  "Marketing narracyjny. Jak budować historie, które budują" została wydana przez Wyd. Helion

Rozm. Sow.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych