Nasz wywiad. Marek Wikiński o próbie napaści z strony bojówkarzy Palikota: "Tak, bałem się. O moich najbliższych"

Wracamy do sprawy, którą opisaliśmy w artykule: Palikot dumny, że zwerbował Biedronia. Milczy o próbie ataku jego bojówki na dom posła SLD Marka Wikińskiego. "Był przerażony, bał się o rodzinę".

Dziś rozmawiamy o tym z ofiarą napaści bojówek Palikota - posłem SLD Markiem Wikińskim.

 

wPolityce.pl: Jaki był dokładnie przebieg wydarzeń przed pana domem w ubiegłym tygodniu? Jak pan się dowiedział o ataku ludzi Palikota?

Marek Wikiński, radomski poseł SLD: Zadzwonili dziennikarze proszący o skomentowanie akcji pod moim domem. Nic o sprawie nie wiedziałem. A domysły padały różne, że to będzie obrzucenie domu farbą, a może i coś gorszego. Żona gdy dowiedziała się o planowanym ataku bardzo się zdenerwowała. Kazała wezwać patrol interwencyjny. Przestraszyła się, bo już nas okradziono kilka razy.

Zresztą do dzisiaj nie mieści nam się w głowie, że można wysłać partyjną bojówkę pod czyjś dom, z zamiarem dokonania zniszczeń. To niemoralne. Mogli przyjść do biura poselskiego, wręczyć mi petycję. Po to są te miejsca.


Skąd mieli pana adres prywatny?

Znają go wszyscy w Radomiu. Ci ludzie wysiedli na dworcu kolejowym w Radomiu, wsiedli do taksówki i kazali się zawieść pod dom posła Wikińskiego co taksówkarz zrobił bez pytania o adres.


Co dalej z tą sprawą?

To miało znamiona naruszenia miru domowego. I nękania. Na razie jednak odstąpię od kroków prawnych. Liczę, że reakcja opinii publicznej wymusi zaniechanie takich działań.

Bojówkarze Palikota napisali potem z radością na swojej stronie internetowej, że "dostrzegli strach w oczach Wikińskiego". Od dzisiaj celem polityków jest wywołanie strachu o ich bliskich?

Tak, w moich oczach był strach - o moich najbliższych, moją żonę, o dzieci, rodziców, bo to jest dom wielopokoleniowy. Jeśli to było ich intencją, to cel osiągnęli. Ale jest też we mnie niesamowita złość, bo dom to sfera od której konkurentom wara!

Nie jest tak, że Palikota rozzuchwaliła wieloletnia bezkarność, kiedy działał jeszcze w imieniu premiera Tuska?

Ten człowiek zrobi wszystko żeby na chwilę zyskać uwagę. Wie, że przegrał w polityce. Walczy już tylko o dotację państwową po przekroczeniu 3 procent poparcia. Dla tego celu zrobi wszystko. Dziś już wiemy, że także wyśle bojówki pod dom innych polityków.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych