Bronisław Wildstein w rozmowie z „Polską the Times” zwrócił uwagę na fakt, że „na świecie, a w Polsce szczególnie, media coraz bardziej nabierają charakteru propagandowego. Publicysta zauważył, że kiedy chcą one „poprawiać świat”, czy są uczestnikami walki ideowo- politycznej, to „prezentują informacje tak, jak im jest to wygodne”.
Bronisław Widstein pytany był o materiał w TVP Info o lekarzach rezydentach i kawiorze, za który ostatecznie TVP przeprosiła. Publicysta dodał, że każdemu zdarzają się błędy, więc w tym wypadku problemu nie widzi.
Jeżeli ktoś potrafi się z błędu wycofać i przeprosić, to tylko dobrze o nim świadczy. Bardzo chciałbym, aby potrafili to zrobić inni - media, które reprezentują opozycję totalną, bo im to się zupełnie nie zdarza
—powiedział Wildstein.
Publicysta przypomniał, że wystarczy przywołać sprawę smoleńską, gdzie mieliśmy do czynienia z wieloma konfabulacjami TVN-u czy „Gazety Wyborczej”. Dziennikarze tamtych mediów nigdy za to nie przeprosili, ani nie wycofali się z propagowanych kłamstw, jak w przypadku rzekomej kłótni gen. Błasika z mjr. Protasiukiem przed odlotem do Smoleńska.
Okazało się to zupełnie na niczym nie oparte. Nie tylko nikt za to nie przeprosił, ale próbowano kreować podobne mistyfikacje . Opowieść o głosie generała Błasika w kokpicie, którego, jak się okazało, nie było
—wyliczał Wildstein.
Mógłbym sięgnąć jeszcze dalej, do 1992 roku i do wielkiej manipulacji „Gazety Wyborczej”, która opowiadała o tym, że rząd Olszewskiego przygotowywał zamach stanu i wprowadzał w stan gotowości Jednostki Nadwiślańskie. Okazało się to absolutną nieprawdą
—przypomniał publicysta.
Na koniec przywoł jeszcze jedną sprawę. Dotyczy ona aresztowania w czasie rządów PiS skorumpowanego transplantologa. Twierdzono, że po tym zdarzeniu radykalnie spadła liczba przeszczepów i ucierpiało z tego powodu wielu Polaków.
Zajął się tym Piotr Skwieciński, dokonał analizy na przestrzeni kilku lat i stwierdził, że jest to absolutna bujda, bo liczba przeszczepów spadała, potem zaczynała rosnąć i nie miało to żadnego związku z tym przypadkiem. Rozpowszechniający te kłamstwa nie tylko nie przyznali się; powtarzają to nadal
—dodał publicysta.
Pytany o to, jaki ma ogląd współczesnych mediów Bronisław Wildstein stwierdził, że jest on bardzo zły. Według niego one zawsze „niosą ze sobą ciemną stronę”.
Wszystko zaczyna się niesłychanie spłaszczać, trywializować. Aby zdobyć odbiorców media nastawione są na sensację, zawsze wyłapują rzeczy, które de facto deformują informację. Ale jeszcze raz powtarzam - media są niezbędne. Tylko, że mają tę ciemną stronę, którą należy próbować niwelować
—podkreślił Wildstein.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bronisław Wildstein w rozmowie z „Polską the Times” zwrócił uwagę na fakt, że „na świecie, a w Polsce szczególnie, media coraz bardziej nabierają charakteru propagandowego. Publicysta zauważył, że kiedy chcą one „poprawiać świat”, czy są uczestnikami walki ideowo- politycznej, to „prezentują informacje tak, jak im jest to wygodne”.
Bronisław Widstein pytany był o materiał w TVP Info o lekarzach rezydentach i kawiorze, za który ostatecznie TVP przeprosiła. Publicysta dodał, że każdemu zdarzają się błędy, więc w tym wypadku problemu nie widzi.
Jeżeli ktoś potrafi się z błędu wycofać i przeprosić, to tylko dobrze o nim świadczy. Bardzo chciałbym, aby potrafili to zrobić inni - media, które reprezentują opozycję totalną, bo im to się zupełnie nie zdarza
—powiedział Wildstein.
Publicysta przypomniał, że wystarczy przywołać sprawę smoleńską, gdzie mieliśmy do czynienia z wieloma konfabulacjami TVN-u czy „Gazety Wyborczej”. Dziennikarze tamtych mediów nigdy za to nie przeprosili, ani nie wycofali się z propagowanych kłamstw, jak w przypadku rzekomej kłótni gen. Błasika z mjr. Protasiukiem przed odlotem do Smoleńska.
Okazało się to zupełnie na niczym nie oparte. Nie tylko nikt za to nie przeprosił, ale próbowano kreować podobne mistyfikacje . Opowieść o głosie generała Błasika w kokpicie, którego, jak się okazało, nie było
—wyliczał Wildstein.
Mógłbym sięgnąć jeszcze dalej, do 1992 roku i do wielkiej manipulacji „Gazety Wyborczej”, która opowiadała o tym, że rząd Olszewskiego przygotowywał zamach stanu i wprowadzał w stan gotowości Jednostki Nadwiślańskie. Okazało się to absolutną nieprawdą
—przypomniał publicysta.
Na koniec przywoł jeszcze jedną sprawę. Dotyczy ona aresztowania w czasie rządów PiS skorumpowanego transplantologa. Twierdzono, że po tym zdarzeniu radykalnie spadła liczba przeszczepów i ucierpiało z tego powodu wielu Polaków.
Zajął się tym Piotr Skwieciński, dokonał analizy na przestrzeni kilku lat i stwierdził, że jest to absolutna bujda, bo liczba przeszczepów spadała, potem zaczynała rosnąć i nie miało to żadnego związku z tym przypadkiem. Rozpowszechniający te kłamstwa nie tylko nie przyznali się; powtarzają to nadal
—dodał publicysta.
Pytany o to, jaki ma ogląd współczesnych mediów Bronisław Wildstein stwierdził, że jest on bardzo zły. Według niego one zawsze „niosą ze sobą ciemną stronę”.
Wszystko zaczyna się niesłychanie spłaszczać, trywializować. Aby zdobyć odbiorców media nastawione są na sensację, zawsze wyłapują rzeczy, które de facto deformują informację. Ale jeszcze raz powtarzam - media są niezbędne. Tylko, że mają tę ciemną stronę, którą należy próbować niwelować
—podkreślił Wildstein.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/363248-wildstein-to-jest-uderzajace-jak-media-w-polsce-zajmuja-sie-bez-przerwy-egzegeza-kazdej-wypowiedzi-jaroslawa-kaczynskiego?strona=1