Będzie bojkot wielkiej imprezy? Zawrzało, kiedy pojawiło się nazwisko prezydenta
– huknął „Fakt”. Tytuł - ważna sprawa. Ma przyciągać uwagę, złapać czytelnika na haczyk i podholować do tego, co pod spodem. To już połowa sukcesu, bo nawet jeśli taki nie da się wciągnąć, coś mu w głowie pozostanie. W tym przypadku „fakt”, jakoby był jakiś prezydent, którego samo nazwisko działa na ludzi, w domyśle naród, jak płachta na byka. I ludzie, znaczy ten naród, jest tak poirytowany brzmieniem jego nazwiska, że gotów jest zbojkotować „wielką imprezę”, do której rzeczony się nachalnie podczepia.
Sport ma łączyć, a nie dzielić. Przynajmniej z definicji. Jednak nie w tym przypadku. Na ponad miesiąc przed startem PZU Maratonu Warszawskiego w internecie rozpętała się polityczna burza. Przeciwnicy PiS-u na wiadomość o tym, że patronem kolejnej edycji maratonu w Warszawie będzie prezydent Andrzej Duda, wpadli w gniew
– donosi „Fakt”. Dalej, można rzez, format A-4: że nie tylko maratończycy dostali skrętu kiszek na wieść, kto miałby patronować ich biegowi, już wcześniej była „antyrządowa fala” artystów, którzy „masowo rezygnowali z występów”, gdy - tu pada drugie nazwisko wywołujące u niektórych niemalże wstrząs anafilaktyczny - prezes Jacek Kurski próbował w TVP wprowadzić cenzurę.
Taki scenariusz można było wywnioskować czytając komentarze wzywające „wszystkich polityków i prezydenta”, by się „odpieprzyli” i nie wykorzystywali sportu do nachalnej propagandy
– wywnioskował „Fakt”. W tekście znalazły się też fragmenty „przewrotnego”, facebookowego wpisu organizatora maratonu Marka Tronina. Panu Markowi, który przypomniał o wcześniejszym patronacie Bronisława Komorowskiego nad tą imprezą i bez owijania w bawełnę wygarnął uczulonym na nazwisko prezydenta Dudy i PiS, co myśli o ich „nieokiełznanej żądzy demonstrowania swoich poglądów politycznych zawsze i wszędzie, i krzyków, że moja racja jest najmojsza”, serdecznie gratuluję:
To nie politycy są problemem tego kraju. To Wy nim jesteście - nienawidzący inności, odmiennych poglądów, innego systemu wartości, celów i potrzeb
– podsumował Tronin. Gadu gadu, kij do zadu…
Czy jego wpis ostudzi zapał krytykujących patronat?
– zakończył swój czołówkowy elaborat polskojęzyczny tabloid. Czapka z głowy, propagandowy majstersztyk, po niemiecku Meisterstück! Co ja tu z tym niemieckim wyjeżdżam? A dlaczego miałbym nie wyjeżdżać, skoro „Fakt” faktem, co można przeczytać w stosownej informacji w rodzimym dla „Faktu”, znaczy niemieckim, internecie - cytuję:
Fakt (Zeitung), ist der Name einer seit Oktober 2003 von der polnischen Tochtergesellschaft des deutschen Axel-Springer-Konzerns Axel Springer Polska in Polen täglich herausgegebenen.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Będzie bojkot wielkiej imprezy? Zawrzało, kiedy pojawiło się nazwisko prezydenta
– huknął „Fakt”. Tytuł - ważna sprawa. Ma przyciągać uwagę, złapać czytelnika na haczyk i podholować do tego, co pod spodem. To już połowa sukcesu, bo nawet jeśli taki nie da się wciągnąć, coś mu w głowie pozostanie. W tym przypadku „fakt”, jakoby był jakiś prezydent, którego samo nazwisko działa na ludzi, w domyśle naród, jak płachta na byka. I ludzie, znaczy ten naród, jest tak poirytowany brzmieniem jego nazwiska, że gotów jest zbojkotować „wielką imprezę”, do której rzeczony się nachalnie podczepia.
Sport ma łączyć, a nie dzielić. Przynajmniej z definicji. Jednak nie w tym przypadku. Na ponad miesiąc przed startem PZU Maratonu Warszawskiego w internecie rozpętała się polityczna burza. Przeciwnicy PiS-u na wiadomość o tym, że patronem kolejnej edycji maratonu w Warszawie będzie prezydent Andrzej Duda, wpadli w gniew
– donosi „Fakt”. Dalej, można rzez, format A-4: że nie tylko maratończycy dostali skrętu kiszek na wieść, kto miałby patronować ich biegowi, już wcześniej była „antyrządowa fala” artystów, którzy „masowo rezygnowali z występów”, gdy - tu pada drugie nazwisko wywołujące u niektórych niemalże wstrząs anafilaktyczny - prezes Jacek Kurski próbował w TVP wprowadzić cenzurę.
Taki scenariusz można było wywnioskować czytając komentarze wzywające „wszystkich polityków i prezydenta”, by się „odpieprzyli” i nie wykorzystywali sportu do nachalnej propagandy
– wywnioskował „Fakt”. W tekście znalazły się też fragmenty „przewrotnego”, facebookowego wpisu organizatora maratonu Marka Tronina. Panu Markowi, który przypomniał o wcześniejszym patronacie Bronisława Komorowskiego nad tą imprezą i bez owijania w bawełnę wygarnął uczulonym na nazwisko prezydenta Dudy i PiS, co myśli o ich „nieokiełznanej żądzy demonstrowania swoich poglądów politycznych zawsze i wszędzie, i krzyków, że moja racja jest najmojsza”, serdecznie gratuluję:
To nie politycy są problemem tego kraju. To Wy nim jesteście - nienawidzący inności, odmiennych poglądów, innego systemu wartości, celów i potrzeb
– podsumował Tronin. Gadu gadu, kij do zadu…
Czy jego wpis ostudzi zapał krytykujących patronat?
– zakończył swój czołówkowy elaborat polskojęzyczny tabloid. Czapka z głowy, propagandowy majstersztyk, po niemiecku Meisterstück! Co ja tu z tym niemieckim wyjeżdżam? A dlaczego miałbym nie wyjeżdżać, skoro „Fakt” faktem, co można przeczytać w stosownej informacji w rodzimym dla „Faktu”, znaczy niemieckim, internecie - cytuję:
Fakt (Zeitung), ist der Name einer seit Oktober 2003 von der polnischen Tochtergesellschaft des deutschen Axel-Springer-Konzerns Axel Springer Polska in Polen täglich herausgegebenen.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/353040-kto-czyta-nie-bladzi-slowo-na-niedziele-istnieja-gazety-pismidla-oraz-te-pelniace-sluzebna-role-przez-duze-g
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.