Elżbieta Kruk o kulisach i szczegółach nowej ustawy medialnej: "Odzyskamy media publiczne dla Polaków". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Julita Szewczyk/FRATRIA
Fot. Julita Szewczyk/FRATRIA

Jeśli chodzi zaś o prace sejmowe, to ograniczymy się do tego projektu, który złożyliśmy do parlamentu. W trakcie obrad możemy rozważyć obniżenie tej składki, ale jestem przekonana, że w przyszłości będziemy wracać do tego, by zabezpieczyć inne źródła finansowania mediów publicznych. Powtórzę podstawową kwestię - w Unii Europejskiej oczywistym sposobem finansowania mediów publicznych jest abonament czy inna opłata medialna. Przypomnę: kto płaci, ten wymaga. Jeśli mamy środki komercyjne w większości przychodów mediów, a zwłaszcza TVP, to nie dziwmy się, że mamy medium skomercjalizowane. Jeśli byłyby to środki budżetowe, to nie dziwmy się, że wpływ będą mieli politycy - to jest rzeczywisty sposób wpływania na media, decyzja o finansowaniu. Uważa się w Europie i zgadzam się z tym poglądem, którego efekty widać w naszym projekcie - tylko środki publiczne są w stanie zagwarantować nam to, że odzyskamy media publiczne dla Polaków.

Wrócę jeszcze do tej opłaty. Czy nie jest nie fair, że nawet osoby nieposiadające telewizora będą musiały dołożyć się na media publiczne?

Usługa mediów publicznych jest istotna dla funkcjonowania demokratycznego państwa. To wartość, za którą bez względu na to, czy ktoś z niej korzysta, warto zapłacić. Poza tym dziś sam fakt, że nie ma się telewizora nie jest gwarancją, że nie ogląda się TVP czy nie słucha się Polskiego Radia. Platform odbioru jest wiele, a sytuacja jest skomplikowana i nie jest tak, że brak odbiornika świadczy o tym, że nie korzysta się z mediów publicznych.

Kontrowersje budzi też możliwość podwójnej opłaty za tę samą usługę. Jeśli ktoś ma na przykład działkę poza miastem, to i będzie musiał drugi raz zapłacić składkę.

Myślę, że jeśli jest to kwestia działki, to sprawa jest do rozwiązania i uwzględnienia w przepisach. Co innego jednak, jeśli mówimy o posiadaniu kilku domów czy mieszkań na wynajem. Pewne konkretne przykłady, o których pan wspomniał, należy jednak przemyśleć.

Jeśli dobrze panią rozumiem, to na dziś plan jest taki, że media publiczne będą żyły z opłaty audiowizualnej i rynku reklam. Z czasem sygnalizuje pani, że mogą być kolejne zmiany.

Tak. Należałoby rozważyć kwestię zastosowaną na przykład przez prezydenta Sarkozy’ego we Francji. To jednak kolejny krok, na razie potrzebujemy pewnego ustabilizowania, jeśli chodzi o finanse mediów publicznych. Trudno byłoby ograniczyć im już teraz możliwość czerpania środków z rynku, ale jestem przekonana, że w następnym kroku, gdy nowy system się ustabilizuje i będzie można oszacować skutki, to należałoby doprowadzić do ograniczenia reklamy w TVP. Wówczas w zamian za to, że TVP oddaje część tortu z rynku reklam, zostałby wprowadzony jakiś podatek rekompensacyjny ze strony mediów prywatnych - właśnie przy okazji częstotliwości.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych