Tylko środki publiczne są w stanie zagwarantować nam to, że odzyskamy media publiczne dla Polaków
— mówi Elżbieta Kruk, komentując w rozmowie z portalem wPolityce.pl zmiany w mediach publicznych.
wPolityce.pl: Będzie pani sprawozdawcą projektu tzw. dużej ustawy medialnej, której projekt trafił właśnie do Sejmu. Czy sam fakt, że potrzebna była korekta wcześniejszych rozwiązań nie jest małym przyznaniem się do błędu przez PiS?
Elżbieta Kruk, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Przypominam, że zapowiadaliśmy tę dużą ustawę od samego początku prac w tym zakresie. Tzw. małą ustawę przeprowadzoną w styczniu określaliśmy jako pierwszy etap reformy mediów publicznych. Teraz następuje drugi, właściwy etap i właściwa reforma w każdym zakresie: funkcjonowania, organizowania i finansowania mediów publicznych.
Nie jest jednak trochę tak, że duża ustawa medialna jest odpowiedzią na kilka z zarzutów, jak na przykład ten o „ręcznym sterowaniu mediami”? W projekcie widać bowiem kilka rozwiązań wychodzących naprzeciw przynajmniej niektórym oczekiwaniom.
Jeszcze raz wrócę do historii - gdy wchodziła ustawa medialna, to znany był przecież wstępny projekt dużej ustawy. W głównych założeniach niewiele się zmieniło, choć nad ustawą pracowano i pewne zmiany, między innymi te wynikające z konsultacji, zostały wprowadzone. Wówczas nie było też jeszcze doprecyzowanych przepisów co do opłaty audiowizualnej. Ale podkreślam - główny zamysł pozostał ten sam od początku.
Przejdźmy zatem do konkretów. Dotychczasową Krajową Radę Radiofonii i Telewizji ma, w zakresie kontroli mediów publicznych, zastąpić Rada Mediów Narodowych. Czym będzie różnił się ten nadzór od dotychczasowego?
Przede wszystkim będzie zagwarantowana niezależność rady - nie będzie możliwości odwołania członków rady poprzez nieprzyjęcie rocznych sprawozdań, jak to jest w przypadku KRRiT.
Wydaje się zresztą, że problem, jaki mamy z mediami publicznymi nie dotyczy tylko polityki, ale także komercjalizacji. Przyczyny tego są dwie: po pierwsze jest to formuła funkcjonowania jako spółki Skarbu Państwa, a po drugie struktura finansowania: dziś ponad 80% środków mediów publicznych pochodzi z reklam. Nie ma co kryć, panie redaktorze, kto płaci, ten wymaga - jeśli nie będzie środków publicznych, to nie będziemy mieli mediów publicznych.
Dopytam więc o te środki. Opłata audiowizualna, która zastępuje abonament ma wynosić 15 złotych. Opozycja krytykuje, że to nowy podatek. Państwo odpowiadają, że nie, bo ta składka ma być niższa niż ta abonamentowa. Skąd pomysł na tę zmianę? Chodziło o kiepską ściągalność abonamentu>
Tak. Przypomnę, że nawet TK orzekł, że składka abonamentowa to danina publiczna, która powinna być powszechna i sprawiedliwa. Jak wiemy, opłata abonamentowa nie jest dziś ani powszechna, ani sprawiedliwa. Dziś abonament płaci ok. 7-8% społeczeństwa. Wydaje się, że byliśmy w sytuacji niekonstytucyjnej i przez kilka lat odpowiedzialności za media publiczne poprzednio rządzących (dziś tak bardzo troszczących się o realizację wyroków TK) nie było troski w tym zakresie.
Obserwowaliśmy w ostatnich latach proces zwijania państwa, ale i zwijania mediów publicznych. Nie rozwiązano kwestii finansowej, a pogłębiono problemy - zwłaszcza po słynnej wypowiedzi Donalda Tuska, który nazwał abonament haraczem, wzywając do niepłacenia go. Wystarczy spojrzeć na wykresy wpływów z abonamentu po 2008 roku - zaczęły drastycznie spadać. To jest problem, który trzeba rozwiązać jak najszybciej.
Ponad 90% nie płaci abonamentu, a państwo wprowadzają teraz niższą, ale jednak powszechną składkę, która będzie zawarta w opłatach za prąd. Nie obawiają się państwo, że realne odczucie zmiany w kieszeni będzie źle przyjęte przez Polaków?
Pewnie tak, ale to kwestia odpowiedzialności. Myślę też, że te 15 złotych będzie zmniejszone…
Z czasem, w trakcie funkcjonowania ustawy?
Nie, teraz, w pracach parlamentu, myślę, że realna jest obniżka na przykład do 12 złotych. Opłata będzie obowiązywać od początku przyszłego roku. Należy rozpatrywać też jeszcze inne sposoby finansowania, do których można wrócić po jakimś czasie.
Co ma pani na myśli?
Mówię o jakiejś części opłaty za częstotliwości, którą uiszczają media prywatne, a która mogłaby być przeznaczona na media publiczne. Te kroki będą podejmowane w przyszłości.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tylko środki publiczne są w stanie zagwarantować nam to, że odzyskamy media publiczne dla Polaków
— mówi Elżbieta Kruk, komentując w rozmowie z portalem wPolityce.pl zmiany w mediach publicznych.
wPolityce.pl: Będzie pani sprawozdawcą projektu tzw. dużej ustawy medialnej, której projekt trafił właśnie do Sejmu. Czy sam fakt, że potrzebna była korekta wcześniejszych rozwiązań nie jest małym przyznaniem się do błędu przez PiS?
Elżbieta Kruk, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Przypominam, że zapowiadaliśmy tę dużą ustawę od samego początku prac w tym zakresie. Tzw. małą ustawę przeprowadzoną w styczniu określaliśmy jako pierwszy etap reformy mediów publicznych. Teraz następuje drugi, właściwy etap i właściwa reforma w każdym zakresie: funkcjonowania, organizowania i finansowania mediów publicznych.
Nie jest jednak trochę tak, że duża ustawa medialna jest odpowiedzią na kilka z zarzutów, jak na przykład ten o „ręcznym sterowaniu mediami”? W projekcie widać bowiem kilka rozwiązań wychodzących naprzeciw przynajmniej niektórym oczekiwaniom.
Jeszcze raz wrócę do historii - gdy wchodziła ustawa medialna, to znany był przecież wstępny projekt dużej ustawy. W głównych założeniach niewiele się zmieniło, choć nad ustawą pracowano i pewne zmiany, między innymi te wynikające z konsultacji, zostały wprowadzone. Wówczas nie było też jeszcze doprecyzowanych przepisów co do opłaty audiowizualnej. Ale podkreślam - główny zamysł pozostał ten sam od początku.
Przejdźmy zatem do konkretów. Dotychczasową Krajową Radę Radiofonii i Telewizji ma, w zakresie kontroli mediów publicznych, zastąpić Rada Mediów Narodowych. Czym będzie różnił się ten nadzór od dotychczasowego?
Przede wszystkim będzie zagwarantowana niezależność rady - nie będzie możliwości odwołania członków rady poprzez nieprzyjęcie rocznych sprawozdań, jak to jest w przypadku KRRiT.
Wydaje się zresztą, że problem, jaki mamy z mediami publicznymi nie dotyczy tylko polityki, ale także komercjalizacji. Przyczyny tego są dwie: po pierwsze jest to formuła funkcjonowania jako spółki Skarbu Państwa, a po drugie struktura finansowania: dziś ponad 80% środków mediów publicznych pochodzi z reklam. Nie ma co kryć, panie redaktorze, kto płaci, ten wymaga - jeśli nie będzie środków publicznych, to nie będziemy mieli mediów publicznych.
Dopytam więc o te środki. Opłata audiowizualna, która zastępuje abonament ma wynosić 15 złotych. Opozycja krytykuje, że to nowy podatek. Państwo odpowiadają, że nie, bo ta składka ma być niższa niż ta abonamentowa. Skąd pomysł na tę zmianę? Chodziło o kiepską ściągalność abonamentu>
Tak. Przypomnę, że nawet TK orzekł, że składka abonamentowa to danina publiczna, która powinna być powszechna i sprawiedliwa. Jak wiemy, opłata abonamentowa nie jest dziś ani powszechna, ani sprawiedliwa. Dziś abonament płaci ok. 7-8% społeczeństwa. Wydaje się, że byliśmy w sytuacji niekonstytucyjnej i przez kilka lat odpowiedzialności za media publiczne poprzednio rządzących (dziś tak bardzo troszczących się o realizację wyroków TK) nie było troski w tym zakresie.
Obserwowaliśmy w ostatnich latach proces zwijania państwa, ale i zwijania mediów publicznych. Nie rozwiązano kwestii finansowej, a pogłębiono problemy - zwłaszcza po słynnej wypowiedzi Donalda Tuska, który nazwał abonament haraczem, wzywając do niepłacenia go. Wystarczy spojrzeć na wykresy wpływów z abonamentu po 2008 roku - zaczęły drastycznie spadać. To jest problem, który trzeba rozwiązać jak najszybciej.
Ponad 90% nie płaci abonamentu, a państwo wprowadzają teraz niższą, ale jednak powszechną składkę, która będzie zawarta w opłatach za prąd. Nie obawiają się państwo, że realne odczucie zmiany w kieszeni będzie źle przyjęte przez Polaków?
Pewnie tak, ale to kwestia odpowiedzialności. Myślę też, że te 15 złotych będzie zmniejszone…
Z czasem, w trakcie funkcjonowania ustawy?
Nie, teraz, w pracach parlamentu, myślę, że realna jest obniżka na przykład do 12 złotych. Opłata będzie obowiązywać od początku przyszłego roku. Należy rozpatrywać też jeszcze inne sposoby finansowania, do których można wrócić po jakimś czasie.
Co ma pani na myśli?
Mówię o jakiejś części opłaty za częstotliwości, którą uiszczają media prywatne, a która mogłaby być przeznaczona na media publiczne. Te kroki będą podejmowane w przyszłości.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/289688-elzbieta-kruk-o-kulisach-i-szczegolach-nowej-ustawy-medialnej-odzyskamy-media-publiczne-dla-polakow-nasz-wywiad?strona=1