Kolejne, łzawe pożegnania z TVP? Zwolniona Dobrosz – Oracz tłumaczy się: „Nigdy nie złamałam dziennikarskich zasad. Nie chodziłam na niczyim pasku i nie stosowałam autocenzury”

Nigdy nie złamałam dziennikarskich zasad. Nie chodziłam na niczyim pasku i nie stosowałam autocenzury

— napisała Justyna Dobrosz – Oracz, dziennikarka TVP, która w ten sposób skomentowała na Facebooku swoje zwolenianie z telewizji publicznej.

To oznacza, że do grona reporterów, którzy musieli pożegnać się z telewizja publiczną, właśnie dołączyła Justyna Dobrosz – Oracz, która swoje „wielkie” odejście postanowiła ogłosić na portalu społecznościowym.

Po szesnastu latach pracy usłyszałam, że muszę odejść, bo wieje wiatr zmian.. Dziękuję wszystkim kolegom z Wiadomości, Teleexpressu, Polityki przy kawie za niezwykłe doświadczenie. Operatorom za to, że byli moim oczami. Widzom za niezliczone słowa wsparcia i recenzje. Nigdy nie złamałam dziennikarskich zasad. Nie chodziłam na niczyim pasku i nie stosowałam autocenzury. To pierwszy mój komentarz od lat. Wybaczcie, ale nie sposób w takiej chwili milczeć. Ukłony

— napisała rozżalona dziennikarka.

Może zatem warto przypomnieć jak wyglądały te „dziennikarskie zasady” Dobrosz – Oracz.

Materiał dotyczący manifestacji Komitetu Obrony Demokracji.

Taki ruch oporu miesiąc po wyborach – tego w historii wolnej Polski nie było. Skala ponadpartyjnej demonstracji przerosła oczekiwania nawet organizatorów. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi wyszło na ulice w proteście przeciwko łamaniu konstytucji

— mówiła dziennikarka.

W podobnym stylu był też materiał dotyczący słów Antoniego Macierewicza podczas spotkania z Polonią w USA.

CZYTAJ WIĘCEJ: Medialna propaganda coraz bardziej dryfuje w głąb PRL-u. Tak, tak – właśnie w kierunku Bieruta

CZYTAJ TAKŻE: Zmiany w „Wiadomościach”! Oficjalnie: Marzena Paczuska nową szefową, zwolniono część dziennikarzy

mmil